Kanclerz Niemiec będzie zabiegał o zniesienie amerykańskich sankcji na Rosnieft

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz powiedział, że zakłada iż w przypadku działalności w Niemczech Rosnieft otrzyma zwolnienie z nowych amerykańskich sankcji, nałożonych na ten rosyjski koncern naftowy przez administrację USA.
” Zakładam, że Rosnieft otrzyma zwolnienie”
.Będziemy o tym rozmawiać z Amerykanami. Zakładam, że Rosnieft otrzyma zwolnienie – oświadczył Friedrich Merz na koniec unijnego szczytu w Brukseli w kontekście działalności tego koncernu w Niemczech.
Unijny szczyt odbył się tuż po uzgodnieniu przez kraje UE 19. pakietu sankcji na Rosję, wprowadzającego m.in. zakaz importu rosyjskiego LNG, oraz po ogłoszeniu przez amerykański resort finansów sankcji na rosyjskie koncerny naftowe Rosnieft i Łukoil oraz ich spółki zależne.
Friedrich Merz wyraził zaniepokojenie krótkim naruszeniem przestrzeni powietrznej Litwy przez dwa samoloty wojskowe. Uznał, że „nie dzieje to się przypadkowo”.
Kanclerz powiedział także, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przedstawił mu plan, jak Niemcy mogłyby ochronić w zimie ukraińską energetykę przed rosyjskimi atakami. Propozycja ta będzie omawiana przez niemiecki rząd.
Jak przekazałFriedrich Merz, kraje członkowskie zgodziły się, że 12 lutego odbędzie się unijny szczyt poświęcony konkurencyjności.
Na szczycie UE w Brukseli przywódcy nie osiągnęli przełomu w sprawie wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów na pożyczkę dla Ukrainy. Komisja Europejska została zobowiązana, aby w tej sprawie przygotować propozycje, które zostaną omówione na kolejnym szczycie.
Wołodymyr Ż. zrobił to, co było najlepsze dla Ukrainy i Europy
.W Polsce został ujęty Wołodymyr Ż., który – jak twierdzą Niemcy – wysadził 3 z 4 nitek gazociągu Nord Stream. Niemcy żądają więc jego przekazania, żeby sądzić go za terroryzm. Co powinna zrobić z tym Polska? Ekstradycja? Obywatelstwo polskie? Pozwolić mu uciec? Żadna z propozycji nie wydaje się jednoznacznie dobra – pisze Paulina MATYSIAK.
Jeśli chodzi o ekstradycję, to Wołodymyr Ż. nie zasługuje, żeby być sądzony. Jeśli zrobił to, o co Niemcy go oskarżają, to było to najlepsze dla jego kraju i dla Europy: odciął Rosję od pieniędzy z taniego gazu płynącego do Niemiec. Poza tym, należy założyć, działał na podstawie rozkazów swojej służby i zaatakował infrastrukturę państwa, z którym Ukraina prowadzi wojnę.
Jeśli chodzi o obywatelstwo, ukraiński oficer nie ma związków z Polską, a obywatelstwo nie powinno być nagrodą za pełnienie służby dla innego państwa, nawet jeśli w ramach tej służby zadziałał ewidentnie na korzyść naszego interesu.
A jeśli chodzi o opcję ucieczki, to jeśli mamy być poważnym państwem, wypuszczenie go bez decyzji politycznej lub pozwolenie mu na ucieczkę nie będzie raczej budować zaufania do Polski.
Nasze władze muszą podjąć decyzję, i to taką z gatunku rządzenia, a nie zarządzania, władzy, nie administracji, polityki, nie merytoryki. Decyzję dotyczącą twardych interesów z pogranicza służb specjalnych, polityki, obronności i dyplomacji.
Pamiętajmy, że mówimy tu o czynie bez ofiar, a szkoda dotyczy interesów wojskowych, gospodarczych i infrastrukturalnych.
Nie musimy odkrywać koła na nowo, bo przed nami w zbliżonej sytuacji byli inni. Konkretnie – Francja za czasów prezydenta Mitterranda, który – w skrócie – ogłosił, że Francja nie będzie dokonywać ekstradycji uchodźców politycznych z Włoch, oskarżonych o lewicowy terroryzm w „latach ołowiu”, okresie, gdy dochodziło do wielu krwawych zamachów. Oczywiście pod pewnymi warunkami. Tacy uchodźcy mieli nie mieć krwi na rękach i wyzbyć się dalszego stosowania przemocy. Była to doktryna Mitterranda, która utrzymała się ponad 20 lat. Dopiero za czasów prezydentury Chiraca nastąpiło jej faktyczne luzowanie, jednak wciąż doktryna ta cieszyła się poparciem społeczeństwa i sądów.
Należy się zastanowić nad tym, czy Polska nie powinna dziś wcielić w życie podobnej doktryny: żaden cudzoziemiec, oskarżony przez władze innego kraju o „terroryzm” (przestępstwo) wobec Rosji, jej interesów wojskowych, gospodarczych czy infrastruktury, nie zostanie poddany ekstradycji. Mogłaby być to doktryna na czas wojny w Ukrainie i czas jej odbudowy. A także czas, kiedy zyskamy pewność, że po ewentualnej ekstradycji Niemcy nie postanowią np. przekazać Wołodymyra Ż. Rosji. Doktryna nie jest wprowadzana ustawą. Nie wymaga zgody sejmu ani prezydenta. To deklarowana praktyka, która wynika z decyzji politycznej. Nie chodzi przecież o to, żeby wiązać sobie ręce na przyszłość.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/paulina-matysiak-wolodymyr-z-zrobil-to-co-bylo-najlepsze-dla-ukrainy-i-europy/
PAP/MB


