Koronawirus doświadcza nas w Aleppo w skali, której nie przewidywaliśmy
Kiedy jechałem do Aleppo, wyobrażałem sobie, że chodzi o pociski, brak wody i jedzenia, ale nigdy nie myślałem, że oprócz tego będę musiał stawić czoła pandemii.
Kiedy jechałem do Aleppo, wyobrażałem sobie, że chodzi o pociski, brak wody i jedzenia, ale nigdy nie myślałem, że oprócz tego będę musiał stawić czoła pandemii.
Cały naród polski stał się „narodem Samarytaninem” narodu syryjskiego, porzuconemu na drodze, odartemu ze swej godności, opuszczonemu między życiem a ...