Rafał WOŚ

Dziennikarz i publicysta ekonomiczny. Laureat Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej (2011). Był też nominowany do Grand Press, Nagrody im. Barbary Łopieńskiej, Nagrody im. Eugeniusza Kwiatkowskiego (przyznawanej przez Akademię Ekonomiczną w Krakowie), Nagrody NBP im. Władysława Grabskiego oraz Nagród SDP.

Rafał WOŚ: Balon gniewu pęcznieje. List do polskiego biznesu
Rafał WOŚ

Rafał WOŚ

Balon gniewu pęcznieje.
List do polskiego biznesu

Przesłanie jest takie, że powinniście się podzielić. Dla Waszego i naszego dobra. Nie tylko dlatego, że tak się godzi i że po to jesteśmy jedną wspólnotą polityczną, żeby się dzielić wspólnie wypracowanymi owocami (bo to po chrześcijańsku, w zgodzie z ideałami humanizmu). Ale również dlatego, że jak się nie podzielicie teraz, to w końcu i Wy przegracie. Bo jak wściekłych barbarzyńców będzie zbyt wielu, to oni w końcu po Was przyjdą.

Rafał WOŚ: Pięć warunków lepszej debaty polskiej
Rafał WOŚ

Rafał WOŚ

Pięć warunków lepszej debaty polskiej

Polska jest zbyt dużym krajem, by zdać się jedynie na import myśli z zagranicy. Trzeba nam żywej, oryginalnej i nieoczywistej debaty publicznej. Oto kilka sposobów, jak pójść (albo przynajmniej zacząć iść) w tym właśnie kierunku.

Rafał WOŚ: "Dziecięca choroba liberalizmu (2). Błędy powszechnej prywatyzacji"
Rafał WOŚ

Rafał WOŚ

"Dziecięca choroba liberalizmu (2).
Błędy powszechnej prywatyzacji"

Kilka lat później jeden z dyrektorów International Paper Group pochwalił się transakcją w rozmowie z branżowym czasopismem „Journal of Business Strategy”. Mówił, że polski rząd wydał na zbudowanie fabryki trzy do czterech razy tyle, za ile ją sprzedał. I że za podobną cenę takiej fabryki nie udałoby się dziś kupić nigdzie na świecie.

Rafał WOŚ: "Dziecięca choroba liberalizmu. Inwestycje zagraniczne to nie tylko manna z nieba"
Rafał WOŚ

Rafał WOŚ

"Dziecięca choroba liberalizmu. Inwestycje zagraniczne to nie tylko manna z nieba"

Pisanie o brzydkiej stronie inwestycji zagranicznych zawsze wiąże się z dużym ryzykiem. I nieuchronnie wywołuje zniecierpliwione pytania w stylu: „To co mamy w takim razie zrobić? Otoczyć się murem i postawić na autarkię?”. Oczywiście, że nie. Już choćby dlatego, że Polska – z własnej woli i w swoim dobrze pojętym interesie – funkcjonuje w ramach wspólnego unijnego rynku i ma wiele zobowiązań traktatowych.