Paweł PIOTROWSKI: Czarna karta Wojciecha Jaruzelskiego. Kampania antysemicka w LWP 1967 – 1968

Czarna karta Wojciecha Jaruzelskiego.
Kampania antysemicka w LWP 1967 – 1968

Photo of Paweł PIOTROWSKI

Paweł PIOTROWSKI

Historyk. Pracownik Wojskowego Biura Historycznego i Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie. Zajmuje się dziejami wojskowości po II wojnie światowej oraz historią służb specjalnych w systemach totalitarnych. Autor książek: Śląski Okręg Wojskowy. Przekształcenia organizacyjne 1945–1956 (2003); (z Janem Lareckim i Leszkiem Pawlikowiczem) Aparaty centralne służb wywiadu cywilnego Układu Warszawskiego jako wyspecjalizowane struktury państwa 1944–1991 (2015) i in.

Zagadnienie określane potocznie jako „czystki antysemickie w Wojsku Polskim” jest częścią szerszego zjawiska, które miało miejsce od połowy lat 60., a polegało na oczyszczeniu szeregów LWP z oficerów mających etykietę „rewizjonistów” – pisze Paweł PIOTROWSKI

.Otwarcie wyraził to w lutym 1971 r. szef Głównego Zarządu Politycznego WP gen. Józef Urbanowicz podczas VIII Plenum KC PZPR, kiedy mówił: „Potrafiliśmy zlikwidować szereg schorzeń, niedomagań, pozbyć się z naszych szeregów ludzi ideowo obcych, choć nie przychodziło to łatwo. Był to proces trwający całe lata. Ich resztki usunięte zostały z wojska pod naporem wydarzeń 1967 i 1968 roku”.

Bezpośrednim sygnałem do kampanii antysemickiej w WP było przemówienie I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki na Zjeździe Związków Zawodowych 19 czerwca 1967 r., w którym padły jego słowa o Żydach stanowiących „piątą kolumnę”.

Sprawa oficerów pochodzenia żydowskiego służących w WP nie pojawiła się oczywiście nagle w 1967 r., ponieważ co najmniej od końca lat 50. organa WSW zbierały o nich informacje. Powstały wówczas opracowania, w których analizowano np. emigrację oficerów pochodzenia żydowskiego. W jednym z nich, z 1958 r., podano, iż w okresie 1955 – 1958 Polskę opuściło 582 żołnierzy, w tym 41 oficerów, spośród których do Izraela wyemigrowało 36, czyli 90%.

Nagonka antyżydowska w armii została celowo sprowokowana, a jej zaczynu należy szukać w Głównym Zarządzie Politycznym oraz WSW.

Organizatorami akcji antyżydowskiej byli związani z gen. Moczarem, pretendentem do najwyższych stanowisk w państwie, generałowie LWP, w tym gen. Wojciech Jaruzelski. Celem zaś był marsz. Marian Spychalski, minister obrony narodowej, mający żonę Żydówkę i pogardliwie nazywany „Mońkiem”.

W tym kontekście nie dziwi, że działania te rozpoczęły się w Wojskach Obrony Powietrznej Kraju. Dowódcą był bowiem gen. dyw. Czesław Mankiewicz (zaufany Spychalskiego), jego zastępcą ds. politycznych był gen. Tadeusz Dąbkowski, szefem sztabu zaś był gen. Jan Stamieszkin, sam mający żydowskie pochodzenie.

Początkiem działań przeciwko dowództwu WOPK były organizowane pod koniec czerwca tzw. informacje polityczne. W dyskusjach tych otwarcie krytykowano dowództwo. Sytuacja wymknęła się spod kontroli GZP, a przynajmniej tak to próbowano przedstawić. W końcu komisja pod przewodnictwem zastępcy szefa GZP gen. J. Czapli po spotkaniu z aktywem partyjnym WOPK przedstawiła Spychalskiemu wniosek o odwołanie Mankiewicza i Dąbkowskiego. Pod naciskiem obecnych Jaruzelskiego, Kufla i Urbanowicza Spychalski uległ. Decyzję tę zatwierdziło także Biuro Polityczne KC PZPR. Jak wspominał Rakowski, podczas dyskusji przedstawiono alternatywę – albo przeciwstawić się całemu korpusowi oficerskiemu, albo odwołać tych generałów.

Oficjalnie Dąbkowskiemu zarzucono, że podległemu pionowi politycznemu WOPK nie przekazał pełnej treści informacji szefa GZP WP z 12 czerwca 1968 r., a ta bazowała głównie na wytycznych KC PZPR.Sprawa ta jednak miała dalszy ciąg. Zbyt otwarte atakowanie przy tej okazji Spychalskiego doprowadziło do surowych kar partyjnych. Pomiędzy lipcem a grudniem 1967 r. z PZPR usunięto 39 osób, w tym część za tzw. „postępowanie niezgodne z linią partii” lub w kilku przypadkach antysemityzm. Byli wśród nich gen. Julian Paździor, dotychczasowy dowódca 3. Korpusu OPK, w którym wystąpienia przeciwko dowództwu WOPK były najostrzejsze i zahaczały o otwarty bunt. W stosunku do dwóch oficerów – ppłka Zygmunta Ostrowskiego oraz ppłka Mariana Bochniewicza – zastosowano nawet areszt, a prokuratura wojskowa wszczęła śledztwo pod zarzutem zniesławienia ministra obrony narodowej. Ostrowski popełnił we wrześniu 1967 r. samobójstwo. Niejako na drugim biegunie było samobójstwo Haliny Orlińskiej, lekarki z Centralnego Szpitala Klinicznego MON i próba samobójcza jej męża Jana Orlińskiego, byłego prokuratora wojskowego z lat 50. Oboje w ten sposób chcieli zaprotestować przeciwko zwolnieniu z wojska. W ostatnich listach Orliński pisał: „Byłem zawsze Polakiem, nie zaprzeczano temu w Polsce sanacyjnej, byłem i jestem Polakiem, może lepszym od tych, którzy dzisiaj nie chcą mnie uznać za Polaka”.

To, co się działo w WOPK, było tylko pierwszym etapem działań zmierzających do usunięcia Żydów z wojska. Rakowski pisał, że otrzymał list od pewnego oficera WP, którego w sierpniu wezwano do Departamentu Kadr, gdzie bez żadnych wyjaśnień poinformowano go, że zostaje przeniesiony do rezerwy. Człowiek ten wstąpił do LWP w 1943 r. i walczył w szeregach 1. Dywizji Piechoty, czuł się Polakiem, Polskę uważał za swoją jedyną ojczyznę, ożenił się z Polką. Pisał: „Dzieci nie wiedziały, że jestem pochodzenia żydowskiego, sąsiedzi też nie, a Departament Kadr wiedział”.

Ważną rolę w akcji antyżydowskiej odgrywał kontrwywiad, czyli WSW. Mechanizm jego działania można prześledzić na przykładzie grupy wojskowych sędziów i prokuratorów pochodzenia żydowskiego. W momencie rozpoczęcia nagonki sięgnięto po zgromadzone jeszcze przez Informację Wojskową w latach 50. materiały operacyjne, które ich dotyczyły. Analizowano je tak, aby dowieść, że stanowili oni grupę mającą powiązania z Izraelem i w związku z tym zagrażającą bezpieczeństwu PRL. Do wyjazdu z Polski zmuszono co najmniej 14 oficerów z tej grupy, lecz co równie ważne, wbrew naciskom 21 już byłych prawników wojskowych zdecydowało się pozostać w kraju.

Po pierwszej fazie czystek, nieco żywiołowej, sprawę postanowiono załatwić systemowo. W tym celu 21 listopada 1967 r. rozkazem ministra obrony narodowej nr 0546 powołano specjalną komisję „w celu zapewnienia właściwej realizacji przedsięwzięć zmierzających do dalszego polepszenia jakości kadry oficerskiej”. W jej składzie znaleźli się: jako przewodniczący ówczesny szef SG WP gen. dyw. Wojciech Jaruzelski i członkowie – szef GZP WP gen. dyw. J. Urbanowicz, szef WSW gen. bryg. T. Kufel oraz szef Departamentu Kadr MON gen. bryg. S. Wytyczak. Tym samym nastąpiło sformalizowanie dotychczas nieformalnych działań podejmowanych przez te osoby, zmierzających do oczyszczenia sił zbrojnych z „niepożądanego elementu”.

Rok 1968 był zakończeniem procesu kształtowania właściwej struktury i postaw kadry zawodowej Wojska Polskiego. Tym razem nie chodziło już jedynie o Żydów – tych w armii zostało około 50 – lecz o wszystkich, którzy byli posądzani o rewizjonizm, liberalizm i inne odchylenia od oficjalnej linii PZPR. Ukoronowaniem procesu czystek było odejście marsz. Mariana Spychalskiego i objęcie stanowiska ministra obrony narodowej przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

W maju 1968 r. Główny Zarząd Polityczny WP opracował w zespole kierowanym przez gen. Czaplę niezwykły dokument „Niektóre problemy powstawania i rozwoju Wojska Polskiego”. To opracowanie w szczegółowy sposób opisywało rolę Żydów w powstawaniu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR, ich wpływy i wzajemne wspieranie się w obsadzaniu ważnych stanowisk. Podobnie przy opisywaniu okresu powojennego wskazywano na rolę Żydów w funkcjonowaniu wojska, w tym ich znaczenie w organach wymiaru sprawiedliwości, przy okazji bardzo szczegółowo opisywano ich brutalne i pozaprawne działania w roli oficerów śledczych GZI, prokuratorów i sędziów wojskowych. Miało to na celu wykazanie decydującego wkładu oficerów pochodzenia żydowskiego w represje stalinowskie w wojsku.

Przed V Zjazdem PZPR nastąpiło wyhamowanie kampanii antysemickiej w kraju. Szacuje się, że w tym okresie ze służby zwolniono ok. 180 oficerów, spośród których z Polski wyjechało najwyżej 100 osób. Bolesną sprawą związaną z tym okresem były także działania Departamentu Kadr MON, pozbawiające stopni oficerskich wszystkich tych, którzy wyjechali lub zostali zmuszeni do opuszczenia kraju w latach 1957 – 1968. Znamy siedem rozkazów, dwa z 1970, z 1971, z 1972, z 1974, z 1980 i ostatni ze stycznia 1982 r. Decyzje o zdegradowaniu podejmowano na mocy ustawy z 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony PRL – z powodu „utraty wartości moralnych”. Dotyczyło to 1356 oficerów i chorążych, z tego 147 ze służby czynnej oraz 1208 z rezerwy.

.Oficerowie, tak jak inne osoby pochodzenia żydowskiego, nie wyjeżdżali z Polski z własnej woli, lecz zostali do tego zmuszeni wieloma szykanami. Byli to ludzie głęboko zasymilowani z Polską, a ich dzieci często dopiero w tym czasie dowiadywały się, że są Żydami. Jednakże opcja, która wygrała, nie była opcją, jak chce Peter Raina, patriotyczną. Przeciwnie, byli to ludzie bezkrytycznie zapatrzeni w ZSRR i jak pokazała później przyszłość, posłusznie wykonujący polecenia stamtąd płynące, jak również niewahający się przed użyciem broni przeciwko własnemu narodowi.

Paweł Piotrowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 marca 2018