1 lipca 1569 r. Polska i Litwa zwarły unię lubelską, dając początek Rzeczypospolitej Obojga Narodów

Dnia 1 lipca 1569 r. przedstawiciele Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego na sejmie w Lublinie zawarli unię realną, dając początek Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Trzy dni później unia lubelska została ratyfikowana przez króla Zygmunta II Augusta – pierwszego władcę zjednoczonego państwa.

Dnia 1 lipca 1569 r. przedstawiciele Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego na sejmie w Lublinie zawarli unię realną, dając początek Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Trzy dni później unia lubelska została ratyfikowana przez króla Zygmunta II Augusta – pierwszego władcę zjednoczonego państwa.

Unia lubelska – przyczyny zawarcia umowy

.Unia lubelska została zawarta 1 lipca 1569 r. Ostateczną decyzję podjęto kilka dni wcześniej, 28 czerwca, jednak proces prowadzący do jej przyjęcia, był znacznie dłuższy. Ścisłe związki Polski z Litwą sięgają XIV w., kiedy wielki książę litewski Władysław Jagiełło pojął za żonę Jadwigę Andegaweńską, władczynię Polski. Wówczas obydwa państwa po raz pierwszy zawarły unię personalną (unia w Krewie, 1385 r.), którą w toku dziejów wielokrotnie odnawiano. Korona Królestwa Polskiego i Wielkie Księstwo Litewskie pozostawały osobnymi organizmami politycznymi. Łączyła je jednak wspólnota interesów i dynastia Jagiellonów, niezmiennie panujących na polskim i litewskim tronie do bezpotomnej śmierci Zygmunta II Augusta w 1572 r. Państwami tymi nie zawsze rządził jeden, wspólny monarcha (liczne unie personalne niejednokrotnie zrywano i odnawiano), ale aż do śmierci ostatniego z panujących Jagiellonów, byli to – tak w Polsce, jak i na Litwie – przedstawiciele tego samego rodu.

Do 1569 r. nie zawarto jednak unii realnej, spajającej dwa kraje w jeden organizm państwowy. Nastąpiło to dopiero za czasów wspomnianego Zygmunta II Augusta. Zawarcie unii lubelskiej było wypadkową splotu co najmniej kilku czynników.

Jednym z nich były rosnące wpływy egzekucjonistów – ruchu politycznego części polskiej szlachty, która podczas panowania Zygmunta I i Zygmunta II wystąpiła z programem reform państwowych. Jednym z postulatów ruchu egzekucyjnego było zacieśnienie związków Polski z Litwą.

Innym powodem zawarcia unii realnej była postawa samego monarchy oraz fakt, że nad obydwoma krajami wisiało widmo jego bezpotomnej śmierci. Choć przez długie lata swego panowania Zygmunt II August sprzeciwiał się zacieśnianiu związków Polski i Litwy, zmiany koniunktury politycznej w obu krajach oraz chęć uporządkowania kwestii sukcesji, wpłynęły na jego decyzje. Stał się on zdecydowanym zwolennikiem zacieśnienia relacji między państwami.

Kolejnym istotnym czynnikiem mającym wpływ na zawarcie unii lubelskiej w lipcu 1569 r. była sytuacja międzynarodowa oraz postępująca słabość Wielkiego Księstwa Litewskiego. Trwająca od 1558 r. wojna litewsko-moskiewska o panowanie w Inflantach i dostęp do portów bałtyckich, z biegiem lat coraz bardziej ciążyła stronie litewskiej. Gdy w lutym 1563 r. Rosjanie zdobyli Połock, kluczową twierdzę dającą im kontrolę nad dostępem do Bałtyku, po stronie litewskiej wzmocniły się naciski zwolenników ściślejszego związku z Polską.

Negocjacje trwały już od 1562 r., a ich inicjatorami byli właśnie Litwini. Przeciwnikami ścisłej unii z Polską byli jednak litewscy magnaci, obawiający się osłabienia swej pozycji politycznej. Gdy w 1564 r. Litwa odniosła zwycięstwo nad Moskwą w bitwie pod Czaśnikami, magnateria zyskała argument, by zerwać negocjacje z Polską. W tym momencie decydująca okazała się determinacja króla Zygmunta II. Jeszcze w tym samym roku jako król Polski i Wielki Książę Litewski przelał on swoje prawa do tronu litewskiego na państwo polskie. Rozpoczął również wdrażanie reform administracyjnych i sądowniczych, mających za zadanie upodobnić pod tym względem Litwę do Polski (np. Statut Litewski II z 1566 r.).

Na koniec 1568 r. zwołano sejm do Lublina, podczas którego zapaść miały decyzje na temat podjęcia dalszych kroków unifikacyjnych. Litewska magnateria pozostawała jednak nieugięta, demonstracyjnie opuszczając obrady w marcu 1569r. Ruch ten zmotywował Zygmunta II Augusta do podjęcia kroków ostatecznych. Niemal natychmiast zadekretował on inkorporację do Korony Królestwa Polskiego kolejnych ziem, będących częścią Wielkiego Księstwa – wpierw Podlasia, a następnie województw ukrainnych: wołyńskiego, kijowskiego i bracławskiego. Litwa okrojona ze znacznej części swego terytorium, nie miała wyjścia i musiała zgodzić się na zawarcie unii, szczególnie, że lokalne elity polityczne odłączonych województw nie sprzeciwiły się decyzji króla.

Unia lubelska – postanowienia

.Unia lubelska zwarta 1 lipca 1569 r. ściśle połączyła Koronę Królestwa Polskiego i Wielkie Księstwo Litewskie. Związek ten określano jako Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Rzeczpospolita posiadała wspólny sejm i senat. Prawa dziedziczne do Litwy scedowano na Królestwo Polskie, co oznaczało, że nowo obrany król Polski, stawał się również Wielkim Księciem Litewskim. Od 1573 r. Polacy i Litwini wspólnie wybierali monarchę na zasadach wolnej elekcji. Rzeczpospolita prowadziła również jednolitą politykę obronną i zagraniczną. Zarówno w Polsce, jak i na Litwie, obowiązywała odtąd wspólna moneta, a szlachta obu krajów zyskała prawo do nabywania majątków na terenie całej Rzeczpospolitej.

Jednocześnie unia lubelska nie wprowadzała całkowitej unifikacji Polski i Litwy, a Wielkie Księstwo zachowało odrębność. Odrębne pozostało wojsko polskie i litewskie oraz języki urzędowe. Reformy ruchu egzekucyjnego przeprowadzone w Polsce, nie miały zastosowania na Litwie. Osobne pozostały również urzędy centralne oraz skarb. Utrzymano także w mocy wszystkie obowiązujące w obu krajach prawa i przywileje.

Szacunek do wolności i odrębności jest niezbywalną częścią tradycji Rzeczypospolitej

.„Obywatele i władcy Rzeczypospolitej traktowali swoje państwo jako wspólnotę polityczną, a nie wyznaniową, która była zarazem wspólnotą wieloetniczną i wieloreligijną. W Rzeczypospolitej Obojga Narodów tradycja prawno-ustrojowa przyniosła wolność i poszanowanie dla różnorodności, a namysł republikański doprowadził do pojmowania państwa jako rzeczy wspólnej (res publica), która jest nastawiona na realizację wspólnego dobra” – pisze prof. Dorota PIETRZYK-REEVES, ekspertka w zakresie nauk politycznych i filozofii polityki, prodziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych ds. nauki i internacjonalizacji UJ.

Nawiązując do aktu konfederacji warszawskiej (28 I 1573 r.) badaczka zauważa, że „nie jest przypadkiem, iż akt prawny gwarantujący obywatelom wolność wyznania powstał właśnie w Rzeczypospolitej w 2. połowie XVI wieku. Stanowi on bowiem wypadkową połączenia tradycji republikańskiej ze specyficznym charakterem państwa polsko-litewskiego – wieloetnicznej i wielowyznaniowej wspólnoty politycznej. Charakter ten kształtował się pod wpływem tradycji politycznej i prawnej, której początki sięgają co najmniej czasów Kazimierza Wielkiego. W XIV stuleciu w Królestwie Polskim przyznawano różnowiercom prawo do wyznawania swojej religii. Mowa np. o Tatarach, Ormianach, Karaimach czy ludności żydowskiej. Monarchowie z dynastii Jagiellonów podtrzymali tę tradycję”.

W jej opinii „akt konfederacji warszawskiej stanowi symbol mądrości i roztropności politycznej. Jak wskazuje treść dokumentu, twórcy i sygnatariusze umowy kierowali się „przykładem przodków swych”. Tradycja poszanowania wolności i różnorodności właściwa Królestwu Polskiemu, a następnie Rzeczypospolitej, odegrała tu kluczową rolę. Kwestia szacunku i tolerancji była podstawą do zachowania porządku i jedności – trwałości ładu Rzeczypospolitej”.

Państwo silne wspólnotą

.„Demokracja szlachecka wyrosła na bazie wspólnoty i współpracy elit, a system ustrojowy w państwie polsko-litewskim tę wspólnotę umacniał. Do czasu” – pisze prof. Mikołaj MALINOWSKI, historyk ekonomii z Uniwersytetu Groningen, specjalizujący się gospodarce I Rzeczypospolitej.

Jak podkreśla, „rosnąca oligarchizacja kraju doprowadziła do osłabienia tej wspólnoty, osłabienia republikańskiego poczucia odpowiedzialności stanu szlacheckiego za kraj oraz potrzeby współpracy magnaterii z resztą szlachty, niezbędnej, by stanowić prawo i unikać liberum veto. Mimo wielokrotnych prób nie udało się tego zmienić. Właśnie przez brak dialogu i współpracy szlachty rozpadła się I Rzeczpospolita”.

Cnota obywateli, ich gorliwość patriotyczna… oto jedyne szańce, zawsze gotowe do obrony Polski, których żadna armia zdobyć nie zdoła – pisał Rousseau w Uwagach o rządzie polskim. Szybko okazało się, że te uwagi były tylko i wyłącznie zaklęciami. Takie są konsekwencje rozpadu wspólnoty. To lekcja ważna także dzisiaj” – pisze prof. Mikołaj MALINOWSKI.

Uniwersalne przesłanie wolności

.„I Rzeczpospolita to niezwykle ciekawy eksperyment życia obywatelskiego. Wprawdzie ograniczony do jednej grupy społecznej, ale jednak liczącej setki tysięcy wolnych ludzi, czyli więcej niż wówczas w jakimkolwiek kraju europejskim” – pisze prof. Andrzej NOWAK, historyk, publicysta, jeden z najbardziej uznanych i aktywnych intelektualistów polskich.

Jak podkreśla, „kultura wolności republikańskiej w Polsce była świadomym nawiązaniem do wzorców antycznych. Widać w niej odwołania przede wszystkim do Arystotelesa i Cycerona przywożone ze studiów w Italii, a później popularyzowane przez Uniwersytet Krakowski i jego szkoły wydziałowe. Na to zjawisko intelektualne nałożyła się praktyka polityczna. Od chwili wygaśnięcia dynastii Piastów zakres dalszej władzy królewskiej był już efektem negocjacji z obywatelami – początkowo z wąską grupą możnowładców, później poszerzoną o rycerstwo powiatowe, czyli szlachtę. Już od Władysława Jagiełły mamy w Polsce monarchię elekcyjną. Dziś Jagiellonów traktujemy jako drugą po Piastach dynastię, zapominając, że każdy kolejny władca z tego rodu był wybierany. Po śmierci królowej Jadwigi Andegaweńskiej w 1399 r. Władysław Jagiełło musiał negocjować swój status jako króla – bo bez żony, wywodzącej się po kądzieli z Piastów, utracił formalne prawo do tronu. Później do tych negocjacji wrócił, gdy chciał zabezpieczyć koronę dla swoich synów. To właśnie wtedy rozpoczął się przyspieszony proces nadawania szlachcie praw obywatelskich. Kolejni królowie z rodu Jagiellonów płacili swoim wyborcom przywilejami za możliwość utrzymania rodu na tronie. Tak stworzone zostały gwarancje własności i nietykalności osobistej – fundamenty wolności, w większości krajów europejskich w tym czasie nieznane albo niestosowane. Sejm od czasu konstytucji Nihil novi z roku 1505 stał się forum, na którym decydowano o prawach i o podatkach. Bez zgody obywateli nic nowego (nihil novi) nie mogło zostać wprowadzone do praw Rzeczypospolitej”.

„Drugą taką fundamentalną konstytucją stały się artykuły henrykowskie przyjęte w 1573 r. w czasie bezkrólewia po śmierci bezdzietnego Zygmunta II Augusta. W tym akcie prawnym znalazły się także zapisy potwierdzające prawo obywateli do wypowiedzenia posłuszeństwa królowi, jeśli ten łamie prawo i nie reaguje na upomnienia senatu. Wtedy nikt nie patrzył na to jak na projekt prowadzący państwo do anarchii, tylko jak na przykład wolności, niepozwalający władzy przekroczyć pewnych granic. Czy tego też mamy się wstydzić? Zgódźmy się raczej, że od XVI wieku w Rzeczypospolitej rozwijała się oryginalna formuła republikanizmu” – pisze prof. Andrzej NOWAK.

Dodaje on, że „prof. Quentin Skinner, najwybitniejszy współczesny badacz myśli politycznej Europy wczesnonowożytnej, w książce Liberty before Liberalism opisał świetnie tę formułę. Wielu teoretyków (m.in. Monteskiusz) uważało jednak, że system republikański może funkcjonować tylko w niewielkim państwie. Tymczasem państwo polsko-litewskie było drugim co do wielkości w Europie (po Moskwie). Dlaczego Monteskiusz twierdził, że duże państwa nie mogą być rządzone w formule republikańskiej? Według niego w takiej sytuacji grozi im wewnętrzny rozpad z powodu braku systemu podejmowania efektywnych decyzji. W dużym państwie potrzebny jest silny król, potrzebna jest sprawna monarchia – uważał. Rzeczpospolita rozwiązywała ten dylemat przez połączenie silnej władzy Sejmu z decentralizacją – przekazaniem wielu kompetencji lokalnym sejmikom, tak jak później będzie to zrobione w ustroju Stanów Zjednoczonych”.

Prof. Andrzej Nowak zauważa, że „we Francji czy w krajach niemieckich nie było w ogóle takiej możliwości, by obywatele nie mogli decydować w swoim powiecie, na co będą wydawane wspólne pieniądze. Tam obywateli nie było. Zbyt daleko posunięta decentralizacja z czasem okazała się jednak ryzykowna i paraliżowała stopniowo sprawność działania całego państwa. Nie zmienia to faktu, że od połowy XV do połowy XVII wieku, a więc przynajmniej przez dwieście lat, ten system działał dobrze na obszarze liczącym niemal milion kilometrów kwadratowych. Ten system pozwolił także na utrzymanie unii polsko-litewskiej łącznie przez 410 lat – dłużej niż jakiejkolwiek innej dobrowolnej unii w historii Europy”.

„Przyznać jednak musimy, że już od początku XVII w. zaczęła się erozja republikańskiego modelu w Rzeczypospolitej, zaczęły organizować się fakcje magnackie (pierwszy stworzył ją Jan Zamoyski), które przechwytywały głosy pojedynczych obywateli i manipulowały nimi w interesie jakiegoś Zamoyskiego, Radziwiłła czy Potockiego, przeciwstawianego królowi oraz faktycznemu interesowi Rzeczypospolitej – oczywiście pod hasłami obrony wolności… Zapominano, że wolności obywatelskie współistnieją tylko z inną wartością, jaką jest niepodległość całej wspólnoty: Rzeczypospolitej. Zewnętrzne najazdy, moskiewskie, szwedzkie i siedmiogrodzkie, znane pod nazwą potopu, nadszarpnęły w połowie XVII wieku podstawy materialne państwa. Wchodzenie liderów fakcji magnackich w układy z obcymi dworami prowadziło do jego dalszego osłabienia. Zagrożenie niepodległości państwowej, które w pełni uświadomiono sobie dopiero z chwilą, kiedy wojska carskie zaczęły dyktować, kogo obywatele mają sobie wybrać na króla, sprawiło w końcu, że zaczęto – wolnym głosem – debatować o koniecznych reformach. Gdzie się podzieje wasza wolność, kiedy Rzeczypospolitej nie będzie? – pytał szlachtę wielki reformator szkolnictwa i największy mąż stanu Rzeczypospolitej XVIII wieku, ksiądz Stanisław Konarski. Zwieńczeniem zainicjowanej przez niego dyskusji stało się wielkie dzieło ustawodawcze Sejmu Czteroletniego, w tym Konstytucja 3 maja. Jej twórcy doszli do wniosku, że w imię obrony suwerenności państwa należy nieco ograniczyć tę nieokiełznaną wolność, której symbolem stało się liberum veto. Właśnie dlatego, że Rzeczpospolita okazała wtedy zdolność do samonaprawy, do modernizacji swego wolnościowego ustroju, zareagowali błyskawicznie autorytarni sąsiedzi, z Rosją Katarzyny II i Prusami na czele. Agresja militarna dokonana po uchwaleniu Konstytucji 3 maja zdusiła Rzeczpospolitą i wymazała ją z mapy” – pisze prof. Andrzej NOWAK.

Oprac. Patryk Palka

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 lipca 2023