
14 lipca - Święto Narodowe Francji pod specjalnym nadzorem

Minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin ogłosił rozmieszczenie w Święto Narodowe Francji 45 000 dodatkowych policjantów i żandarmów wieczorami 13 i 14 lipca w całym kraju, aby zapobiec incydentom podczas Święta Narodowego, które obchodzone będzie w piątek.
.Jak pisze agencja AFP, decyzja ta została podjęta na podstawie „tego samego modusu operandi, co podczas zamieszek”, które nastąpiły po śmierci 17-letniego Nahela, zabitego przez policjanta w Nanterre 27 czerwca.
Święto Narodowe Francji i 130 tys. mundurowych
.Darmanin wyjaśnił, że dodatkowe siły obejmą elitarne jednostki RAID, GIGN i BRI, a także helikoptery i pojazdy opancerzone żandarmerii w „najbardziej newralgicznych” miastach. W sumie od wieczora 13 lipca do rana 15 lipca zmobilizowanych zostanie łącznie 130 tysięcy „policjantów, żandarmów i agentów” oraz 40 tysięcy strażaków. Komenda paryska policji poinformowała, że 10 000 funkcjonariuszy policji zostanie rozmieszczonych w stolicy, gdzie planowany jest koncert na Trocadero i tradycyjny pokaz sztucznych ogni na Polach Marsowych oraz na przedmieściach.
Obchody 14 lipca zagrożone przez zamieszki
.”Chodzi o zagwarantowanie maksymalnego bezpieczeństwa, aby nasi współobywatele mogli cieszyć się świętem, nie narażając się na niedogodności ze strony kilku przestępców. To stanowczy krok wobec tych, którzy chcieliby zepsuć te noce narodowego święta, wywołując zamieszki” – powiedział Darmanin. Minister dodał, że władze chcą też wyegzekwować dekret zakazujący sprzedaży fajerwerków, których od 27 czerwca skonfiskowano 150 tys. sztuk. W 2022 roku w całym kraju aresztowano 807 osób podczas incydentów w czasie obchodów 14 lipca, spalono 749 pojazdów, a 55 funkcjonariuszy organów ścigania zostało rannych.
Rozruchy we Francji
.Na temat rozruchów jakie wybuchły we Francji na przełomie czerwca i lipca 2023 r., na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Michel WIEVIORKA w tekście „Gorący początek lata na francuskich przedmieściach„.
„Do innych, mniej spektakularnych zdarzeń dochodziło także później, ale zamieszki z początku lata 2023 w wielu aspektach przypominają wydarzenia sprzed osiemnastu lat. Aby zrozumieć ten wybuch przemocy, należy wydzielić trzy perspektywy czasowe, które są tłem trzech różnych poziomów problemów. Pierwsza perspektywa jest długoterminowa i obejmuje historyczną, niemal półwieczną głębię problemu. Francuskie przedmieścia, czyli owe dzielnice robotnicze, w których niemała część ludności wywodzi się z imigracji, jako pierwsze odczuły podwójny szok związany z transformacją imigracji z zarobkowej w czysto przesiedleńczą oraz z transformacją gospodarki, przejawiającą się: deindustrializacją kładącą kres „robotniczym fortecom”, wprowadzeniem metod zarządzania i organizacji pracy, które pozwalały szefom przedsiębiorstw obejść się bez dużej części niewykwalifikowanej siły roboczej, wywodzącej się z grona imigrantów, a także kryzysem ekonomicznym, długotrwałym bezrobociem i biedą”.
„Młodzi ludzie, zamieszkujący te dzielnice i wywodzący się w dużej mierze z imigracji, kierują się różną logiką działania. Część mobilizuje się w sposób nieprzemocowy przeciwko rasizmowi i opowiada się za równością, czego dowodem był słynny marsz z 1983 roku, a część ucieka się do przemocy i zamieszek. Inni szukają wsparcia w religii, co pcha ich nierzadko w stronę radykalnego islamu, kwietyzmu czy wręcz terroryzmu islamistycznego. Są również tacy, którzy kierują się w stronę sportu albo życia kulturalnego. Pewna grupa młodych ludzi schodzi na drogę przestępczą, zaczynając od handlu narkotykami. Władze wielokrotnie zapowiadały plany mające na celu poprawę warunków życia na przedmieściach. Wdrażano rozwiązania podatkowe, gospodarcze, społeczne i edukacyjne, próbowano poprawić sytuację lokalową i dostęp do rynku pracy. Zapewne wielu mieszkańcom przedmieść pozwoliło to poprawić swoją sytuację, ale widać gołym okiem, że problemy strukturalne wciąż nie są rozwiązane, a to one w dużej mierze tłumaczą gniew części młodych ludzi” – pisze prof. Michel WIEVIORKA.
Problemy multikulturalizmu
.Na temat francuskich problemów związanych z brakiem skutecznej polityki asymilacyjnej względem obcych kulturowo imigrantów, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Michèle TRIBALAT w tekście „Popełniliśmy błąd. Koniec asymilacji à la française„.
„Badania pokazują, że Francuzi w znakomitej większości uważają, że to obcokrajowcy powinni dostosowywać swoje zachowania do zastanej rzeczywistości. W sondażu przeprowadzonym w grudniu 2012 roku przez ośrodek CNCDH 94% badanych opowiedziało się za tym, by obcokrajowcy przyjeżdżający na stałe do Francji dostosowywali się do francuskiego stylu życia. Czy zatem asymilacja, tak ostro dziś piętnowana, a nawet odrzucana przez zwykłych obywateli i część francuskich elit, ma jeszcze jakąś przyszłość przed sobą?”.
„Gdyby w najbliższych latach imigracja miała słabnąć lub wręcz ograniczyć się do śladowych ilości, nie byłoby większych powodów do niepokoju. Proces asymilacji imigrantów już przebywających we Francji oraz ich dzieci przebiegałby bez zakłóceń. Ale czy tak wygląda rzeczywistość? Statystyki są wykorzystywane, w tym również przez media, do zaciemniania prawdziwego obrazu sytuacji we Francji. Warto zastanowić się nad tym, w jakim miejscu aktualnie się znajdujemy i czy dysponujemy pełnią wiedzy. Czy znajdujemy się w fazie słabnięcia tego zjawiska czy raczej jego nasilenia? Czy model imigracji à la française, który z lepszymi bądź gorszymi okresami trwał od połowy XIX wieku, już się wyczerpał? Czego możemy spodziewać się w przyszłości, zwłaszcza w kontekście demografii?”.
.”Drugim ważnym aspektem pozostaje islam i odpowiedź na pytanie, czy wyznawców tej religii, już mocno obecnej we Francji, będzie wciąż przybywać. Czy prawdą jest, jak często słyszymy, że ponieważ Francja historycznie była krajem przyjmującym imigrantów, to nowe pokolenia świeżo przybyłych zaznają podobnego losu jak ich poprzednicy? Na pewno będzie dochodzić do zderzenia sposobów życia, jak to obserwujemy dzisiaj” – pisze Michèle TRIBALAT.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ