
145 mld USD pomocy trafiło na Ukrainę w ciągu 12 miesięcy wojny – w czołówce pomocy USA i Polska

USA zasługują na pochwałę za zapewnienie ok. połowy ze 145 mld dolarów ekonomicznej, humanitarnej i militarnej pomocy, jaką Ukraina otrzymała w pierwszych 12 miesiącach konfliktu. Europa, w tym Polska, która jest kluczowym graczem, wiedzie obecnie prym w pomocy Ukrainie, organizując ćwiczenia dla ukraińskich żołnierzy i przekazując sprzęt bojowy, w tym czołgi – piszą na łamach amerykańskiego pisma „Foreign Affairs” politolog Alexandra Chinchilla i znawca wojskowości Jahara Matisek.
Ćwiczenia dla ukraińskich żołnierzy
.Zgodnie z wywiadami z ukraińskimi żołnierzami przeprowadzonymi w lutym 2023 r. ponad połowa artylerii, jakiej używają, została im przekazana przez kraje Europy, Australię i Kanadę. Polska przejęła dowodzenie w serwisowaniu licznych zachodnich i posowieckich systemów zbrojeniowych, które Ukraina przewozi przez granicę dwóch krajów, gdy potrzebują naprawy – zauważają autorzy artykułu. To w Polsce ukraińscy czołgiści uczą się, jak korzystać z czołgów Leopard z pomocą polskich, kanadyjskich i norweskich szkoleniowców.
Ukraiński rząd ogłosił ponadto, że postanowił szkolić 6 tys. nowych żołnierzy miesięcznie. Aby pomóc Ukrainie w osiągnięciu tego celu kraje Europy zapewniają jej konieczne wsparcie: trenerzy z krajów NATO są w stanie przeszkolić ok. 2,5 tys. nowych ukraińskich żołnierzy w podstawowym zakresie każdego miesiąca. Znany jako Operacja Interflex program rozpoczął się w czerwcu 2022 r. i jest prowadzony przez Wielką Brytanię z pomocy szkoleniowców wojskowych z Australii, Kanady, Danii, Finlandii, Litwy, Holandii, Nowej Zelandii, Norwegii i Szwecji. Zdaniem autorów artykułu w „Foreign Affairs” ćwiczenia dla Ukraińskich żołnierzy są kluczowym elementem pomocy Ukrainie.
Jak przyznają Chinchilla i Matisek, USA odegrały ważną rolę wysiłkach na rzecz szkolenia Ukraińców, a „Polska i wiele innych europejskich krajów było kluczowe”. W listopadzie 2022 r. 24 państwa poparły utworzenie unijnej misji wsparcia militarnego Ukrainy. Ma ona wytrenować 15 tys. Ukraińców w ciągu dwóch lat, przeprowadzi szkolenia podstawowe, jak i zaawansowane oraz wprowadzi w meandry bardziej wyspecjalizowanych zdolności wojskowych, takie jak rozminowywanie, młodsze dowodzenie, logistyka i komunikacja – piszą autorzy artykułu w „Foreign Affairs”.
Pomoc USA i pomoc krajów Europejskich
.Zdaniem autorów Europa zapewnia Ukrainie broń, którą USA wahają się wysłać, taką jak myśliwce MiG-29, przekazane przez Polskę i Słowację. „Nawet transfer najważniejszych czołgów na Ukrainę, uzgodniony w styczniu przez Stany Zjednoczone i wielu ich europejskich partnerów, był raczej europejską niż amerykańską inicjatywą” – piszą Chinchilla i Matisek.
„Porozumienie osiągnięto dopiero po tym, jak Wielka Brytania jako pierwsza obiecała czołgi Challenger, a Polska, wraz z 11 europejskimi krajami i Kanadą, złożyła podobną obietnicę (przekazania) czołgów Leopard i zmusiła Niemcy do zgody na ich eksport na Ukrainę. Ostatecznie, Niemcy zgodziły się na eksport Leopardów po tym jak Stany Zjednoczone zgodziły się przekazać czołgi Abrams” – przypominają autorzy.
Chinchilla i Matisek zwracają również uwagę na to, że europejskie wysiłki na rzecz wsparcia Ukrainy w walce rozpoczęły się jeszcze przed rosyjską inwazją na ten kraj 24 lutego 2022 r. Pomiędzy 2014 a 2022 r. Kanada, Litwa, Polska, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone – wraz z innymi krajami Zachodu – zapewniły trening siłom Ukrainy w różnorodnym zakresie, od dowództwa do planowania operacyjnego. Szkoleniowcy z NATO pomogli także ukraińskim siłom specjalnym w dostosowaniu się do standardów Sojuszu.
Te inicjatywy się opłaciły: ukraińskie siły powstrzymały inwazję Rosji w 2022 r. i od tamtej pory obroniły dużą część ukraińskiego terytorium – opisują autorzy artykułu.
W ciągu 14 miesięcy odkąd Rosja zaatakowała Ukrainę, analitycy wyrażali powracające wątpliwości na temat siły zaangażowania Europy w pomoc Kijowowi – zauważają autorzy artykułu. „Przez dużą część 2022 r. wielu zauważało, że Niemcy ociągały się w dostarczaniu broni ukraińskim siłom i miesiące zajęło wypracowanie porozumienia w sprawie czołgów” – podkreślają.
Okazuje się jednak, że Europa stoi u boku Ukrainy. USA zasługują na pochwałę za zapewnienie ok. połowy ze 145 mld dolarów ekonomicznej, humanitarnej i militarnej pomocy, jaką Ukraina otrzymała w pierwszych 12 miesiącach konfliktu – piszą Chinchilla i Matisek, jednak pomoc i sprzęt, mimo że ważne, nie są wystarczające, aby stanowiły główny warunek sukcesów Ukrainy na polu bitwy: o wiele więcej zależy od jakości i treningu ukraińskich sił zbrojnych. I pod tym względem Europa odegrała wyjątkową rolę.
Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje stosunki z Rosją, zaś Polska zostanie ukarana
.„Europa Zachodnia wcale się Rosji nie boi, bo wie, że oddziela ją od Rosji pasmo krajów mniejszej niż ona ważności. A jednocześnie odnosi się z szacunkiem do Rosji, bo ta posiada broń atomową i jest użytecznym partnerem gospodarczym” – pisze prof. Ewa THOMPSON, literaturoznawczyni na Rice University w Houston, autorka książek „Trubadurzy imperium. Literatura rosyjska i kolonializm” (2000) i „Zrozumieć Rosję. Święte szaleństwo w kulturze rosyjskiej” (1987).
„Ostatnio zaczynają pojawiać się głosy, że być może stoimy u progu wielkiej zmiany, jeżeli chodzi o postawę Zachodu w stosunku do Rosji. Oznaką tej być może rzeczywistej przemiany ma być opinia Henry’ego Kissingera (a któż, jak nie Kissinger, reprezentuje deep state, czyli najgłębszy nurt polityki potężnych państw Zachodu), że Ukraina powinna zostać przyjęta do NATO. Oczywiście może to być fałszywy drogowskaz – tak jak fałszywym drogowskazem były zapewnienia USA, Wielkiej Brytanii i Rosji o nienaruszalności granic Ukrainy, wyartykułowane w Budapeszcie w 1994 roku. Załóżmy jednak, że taka wielka przemiana w stosunku Zachodu do Rosji rzeczywiście się zaczyna. Jakie napotka przeszkody?” – pyta prof. Ewa THOMPSON.
Jej zdaniem „losy i rola Polski są całkowicie obojętne większości obywateli krajów tzw. Zachodu. „Europa”, w tym sensie, w jakim to słowo jest używane w Polsce, nie rezonuje na Zachód od Odry. Europa Zachodnia wciąż lekceważy swój cordon sanitaire. Gdy nadchodzi ku temu okazja, gadające głowy w telewizji dosypują do swoich przemówień trochę cukru przeznaczonego dla tych skazanych na bycie mięsem armatnim. Europa Zachodnia wcale się Rosji nie boi, bo wie, że oddziela ją od Rosji pasmo krajów mniejszej niż ona ważności. A jednocześnie odnosi się z szacunkiem do Rosji, bo ta posiada broń atomową i jest użytecznym partnerem gospodarczym. À propos szacunku: czy zauważyli Państwo, że Niemcy wprawdzie coś tam mówią o Ziemiach Odzyskanych, ale nie domagają się Królewca? Ministrem obrony Republiki Federalnej Niemiec jest obecnie członek grupy przyjaźni niemiecko-rosyjskiej”.
„Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje swoje stosunki z Rosją, Polska zostanie ukarana i świat powróci do koncertu mocarstw. A nawet jeżeli wygra, przełom nie musi nastąpić, bo jak dotychczas, nikt nie przedstawił możliwego i prawdopodobnego scenariusza lat powojennych. Jesteśmy w momencie krytycznym. Do przełomu jeszcze daleko. Pewne jest jedno: należy rosnąć w siłę” – twierdzi prof. Ewa THOMPSON.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/PP