19. Konkurs o Nagrodę Marszałka Senatu RP dla dziennikarzy polskich i polonijnych
Rusza doroczny Konkurs o Nagrodę Marszałka Senatu RP dla dziennikarzy polskich i polonijnych pt. „Obraz młodego pokolenia Polonii i Polaków żyjących poza Polską”. Celem 19. edycji konkursu jest pokazanie znaczenia młodego pokolenia Polaków, żyjących poza granicami naszego kraju, dla budowania więzi z Ojczyzną i promowania Polski na całym świecie.
19. Konkurs o Nagrodę Marszałka Senatu RP
.W 2024 r. priorytetem Senatu w ramach opieki nad Polonią i Polakami za granicą jest Młoda Polonia. Chodzi m.in. o aktywizowanie młodzieży do angażowania się w działania polonijnych organizacji i stowarzyszeń, wspieranie jej inicjatyw oraz wychowywanie przyszłych liderów. Bez młodych, dumnych z Polski, jej tradycji i kultury, nie będzie silnej Polonii oraz trwania polskości na Wschodzie.
Senat RP chce zainspirować dziennikarzy do opowiedzenia historii młodych Polaków, przebywających poza granicami kraju, i ich ścieżek do budowania i podtrzymywania więzi z Polską. Czy są zainteresowani krajem pochodzenia i tym, co się dzieje w Ojczyźnie, czy utrzymują kontakty z rówieśnikami i rodziną mieszkającą w Polsce? Czy Polska jest dla nich wartością? Jak kultywują narodowe tradycje i kulturę? Czy „świat online”, w którym w dużej części swego czasu przebywają, pomaga im w podtrzymywaniu polskości, a może wszystko spłyca poprzez natłok globalnych informacji?
W Konkursie mogą wziąć udział dziennikarze pracujący w krajowych i polonijnych gazetach, czasopismach, rozgłośniach radiowych, stacjach telewizyjnych, portalach internetowych, a także współpracownicy tych mediów. Warunkiem udziału w Konkursie jest: opublikowanie/wyemitowanie dowolnej formy materiału dziennikarskiego w terminie od 1 stycznia 2024 r. do 15 listopada 2024 r. i przesłanie kopii pracy konkursowej drogą elektroniczną do 22 listopada 2024 r. przez formularz. Zwycięzcom konkursu zostaną przyznane nagrody: I nagroda – 15.000 zł, II – 9000 zł, III – 7000 zł i 3 wyróżnienia po 4000 zł. Z regulaminem konkursu można zapoznać się na stronie Senatu RP.
Media tożsamościowe
.Na temat tego dlaczego obecnie największą popularnością cieszą się media tożsamościowe, o jasno zdefiniowanym profilu ideologicznym, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Piotr LEGUTKO w tekście „W wojnie moherów z lemingami zginęło dziennikarstwo„.
„Oficjalnie wszyscy domagamy się dziennikarstwa obiektywnego i bezstronnego. Tak w każdym razie wynika – na przykład – z regularnie przeprowadzanych badań CBOS. Zresztą to jest jedyne kryterium według którego widzowie oceniają jakość informacyjnej oferty stacji telewizyjnych. Tyle, że jak lekko poskrobać, to wychodzi, że za „obiektywne” jest przez respondentów uznawane najbardziej to, w co najłatwiej uwierzyć, co jest z godne z przekonaniami i nie naraża na „dysonans poznawczy”. Jeśli w swojej ulubionej stacji ktoś słyszy (lub w gazecie czyta) opinię, z którą się w całej rozciągłości nie zgadza, albo znajduje informację burzącą starannie pielęgnowany porządek świata, zazwyczaj podnosi alarm. Ankieterowi zgłasza, że telewizja jest niewiarygodna, a na stronie gazety pisze komentarz z jasnym ostrzeżeniem: „nie idźcie tą drogą”.
.„Więcej wskazuje więc na to, że mamy dziś rynek kształtowany przez wyraziste potrzeby odbiorców niż podstępne zakusy wydawców i nadawców. Niemniej jednak to właśnie wydawcy i redaktorzy ciężko pracowali nad tym, by wyhodować taki, a nie inny rodzaj popytu. Jak – o tym za chwilę. Nasze rozważania nie dotyczą publicystyki. Bo w ogóle nie istnieje w przyrodzie takie zwierzę, jak „publicysta bezstronny”. To oksymoron. Autor komentarza, felietonu czy analizy dopada klawiatury, po to, by przekonać czytelnika do konkretnej wizji świata. I tego się od niego oczekuje. Problem pojawia się w innym miejscu. Tam, gdzie dziennikarz dokonuje selekcji faktów, dobiera do nich kontekst, ustawia kąt pod jakim będzie naświetlany problem. Gdzie nagminnie z igły robi się widły (by biły po oczach), a słonia sprawnie zasłania (by w oczy się nie rzucał). Rząd dusz w dziennikarstwie ma nie ten, kto mocniej przyłoży w komentarzu, ale ten kto ustawia – wspólnie z politycznymi przyjaciółmi lub po swojemu – porządek dnia, wybiera zdarzenia, którym warto się przyjrzeć, ignoruje fakty, nie pasujące do linii programowej redakcji. Kto „porządkuje” ludziom w głowach medialny zgiełk” – pisze Piotr LEGUTKO.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ