19. pakiet sankcji wobec Rosji, wciąż nie powstrzymuje Putina
Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas zapowiedziała w Luksemburgu, że Unia Europejska prawdopodobnie przyjmie w tym tygodniu 19. pakiet sankcji wobec Rosji w związku z jej inwazją na Ukrainę.
Austria żąda rekompensaty
.Przed rozpoczęciem spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE w Luksemburgu Kallas podkreśliła, że trwają rozmowy z państwami członkowskimi o tym, jak lepiej koordynować działania wobec rosyjskiej floty cieni.
Odniosła się także do możliwego spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem w Budapeszcie, podkreślając, że „nie jest to nic przyjemnego”, że do niego dojdzie. – Zobaczymy, co z tego wyniknie – powiedziała.
Kaia Kallas oceniła też, że wszelkie wysiłki Donalda Trumpa, by zaprowadzić pokój na Ukrainie, należy odbierać pozytywnie, ale nie widać, by Rosja naprawdę pragnęła tego pokoju.
– Jeśli Ameryka ma dużą siłę, by wywrzeć presję na Rosję, by ta przystąpiła do negocjacji, i jeśli z niej skorzysta, to oczywiście dobrze – powiedziała szefowa unijnej dyplomacji.
Pod koniec ubiegłego tygodnia źródła unijne informowały, że przyjęcie 19. pakietu sankcji UE przeciw Rosji jest nadal blokowane przede wszystkim przez Austrię, która domaga się, aby część zamrożonych rosyjskich aktywów została uwolniona i przekazana bankowi Raiffeisen w ramach rekompensaty.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w połowie września przedstawiła propozycję 19. pakietu sankcji na Rosję. Znalazł się w nim zakaz importu rosyjskiego LNG na rynki europejskie oraz objęcie koncernów Rosnieft i Gazprom Nieft zakazem transakcji. Aby pakiet mógł wejść w życie, wymagana jest jednomyślna zgoda unijnej „27”.
W negocjacjach nad nowymi sankcjami Austria zaczęła domagać się, by częściowo złagodzone zostały sankcje wobec jednego z rosyjskich oligarchów Olega Deripaski. Wiedeń chce, by część jego zamrożonych aktywów została uwolniona i przekazana bankowi Raiffeisen w ramach rekompensaty. Ten bank mimo trwającej wojny wciąż prowadzi działalność w Rosji, a tamtejszy sąd nałożył na niego karę w wysokości 2 miliardów euro. Aktywa miałyby stanowić rekompensatę za tę karę.
Wiele krajów członkowskich obawia się, że krok ten stworzyłby niebezpieczny precedens dla innych podmiotów objętych sankcjami. Część dyplomatów zwraca też uwagę, że inne instytucje finansowe wycofały się z działalności w Rosji, a austriacki bank także miał taką możliwość od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Z nieoficjalnych informacji wynika też, że również Słowacja nadal zgłasza wątpliwości, ale wobec tej części sankcji, która dotyczy energii. Bratysława chce, żeby sprawa embarga na rosyjską energię trafiła na szczyt UE, gdzie mogła przedstawić swoje obawy dotyczące bezpieczeństwa dostaw ropy, z uwagi na to, że Słowacja nie ma dostępu do morza.
19. pakiet sankcji uderzy w główne rosyjskie firmy handlujące energią, Rosnieft i Gazprom
.Zgodnie z pakietem wycofanie rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego ma nastąpić do 1 stycznia 2027 r. Poza odejściem od rosyjskiego LNG Komisja chce, by w ramach 19. pakietu UE zaostrzyła środki ograniczające dochody Rosji z ropy naftowej. Wspólnota dopuszcza możliwość handlu rosyjską ropą tylko w ramach specjalnego limitu.
Von der Leyen poinformowała też we wrześniu, że w ramach 19. pakietu KE zaproponowała sankcje na 118 dodatkowych statków z rosyjskiej tzw. floty cieni; transportuje ona rosyjską ropę, która jest następnie sprzedawana po cenie wyższej niż narzucona przez międzynarodowe restrykcje. Sankcjami UE ma zostać objętych łącznie ponad 560 jednostek.
Główne rosyjskie firmy handlujące energią, Rosnieft i Gazprom Nieft, zostaną objęte całkowitym zakazem transakcji. Inne firmy zostaną objęte również zamrożeniem aktywów.
Embargo na ropę pozwoli zerwać z „ruskim mirem”
.Musimy zablokować import zasobów energetycznych, stanowiących 57 proc. rosyjskiego eksportu. Kupując rosyjski węgiel, ropę naftową i gaz, Europejczycy pośrednio finansują wojnę Putina – pisze Piotr ARAK.
Europa Środkowa doświadczała „ruskiego miru” zbyt długo, by nie wiedzieć, do czego zdolni są Rosjanie. Dlatego też Europa Środkowa domaga się nakładania sankcji ekonomicznych na Rosję, agresora, który jest skrajnie brutalny wobec ludności cywilnej w Ukrainie, dokonując nawet ludobójstwa. Rosyjskie działania przypomniały najgorsze demony XX wieku, w tym to, czego Rosja dokonała w naszej części świata, przez pół wieku pozbawiając nas możliwości samodzielnego podejmowania decyzji o własnym losie. Dzisiaj, kiedy maski opadły i wszyscy wiedzą, czym jest Rosja i do czego jest zdolna, musimy wykorzystać ten czas do budowania niezależności od tego kraju. Od ponad 500 lat Rosja kreuje się na mocarstwo i uparcie myśli o sobie jako o imperium, które z niejasnych przyczyn nie ma jeszcze władzy nad światem.
Granice „ruskiego miru” wyznaczają jakoby ślady butów rosyjskiego żołnierza, ale zdaniem wielu piewców wielkiej Rosji powinni w nim obowiązkowo uczestniczyć wszyscy prawdziwi Słowianie. Ukraina – odrywając się od Rosji i wybierając wolność i suwerenność – zdradziła „ruski mir” i wedle rosyjskiej propagandy musi zostać ukarana. Putin nie projektował wojny z Ukrainą. Zgodnie z rosyjską tradycją imperialną miała to być po prostu wyprawa karna. Podobnie postępowali carowie, zgniatając polskie powstania z 1831 i 1863 r., czy przywódcy sowieccy, przeprowadzając inwazję wojsk radzieckich i sprzymierzonych na Czechosłowację w 1968 r.
Jeszcze w 1989 r. Związek Radziecki był dla Polski i dla ówcześnie istniejącej Czechosłowacji głównym partnerem handlowym – przyjmował ponad 20 proc. eksportu z tych krajów. Dzisiaj, 30 lat później, w jednolitym rynku europejskim naszym głównym partnerem handlowym są Niemcy, ale ważne są dla nas także Czechy. Polska eksportuje produkty, które Czechy następnie składają i reeksportują na rynek europejski. Polska jest trzecim partnerem handlowym Czech – Czechy są trzecim rynkiem dla polskiego eksportu.
Polskę, Czechy i całą UE jednak nadal uzależnia od „ruskiego miru” energia. Musimy uderzyć w dostawy surowców energetycznych ze wschodu – kluczowe narzędzie geopolitycznych rozgrywek Kremla i główne źródło dochodów rosyjskiego budżetu.
Choć do tej pory nie udało się znaleźć zgody na twarde embargo, nie możemy zrezygnować z sankcji, które maksymalizują ekonomiczną presję na Rosję, ograniczając przy tym do minimum koszty dla Unii. Musimy doprowadzić do energetycznego decouplingu z Rosją.
Dzięki uporowi Europy Środkowej Komisja Europejska zaproponowała wprowadzenie zakazu importu rosyjskiej ropy w ciągu sześciu miesięcy, a produktów rafinowanych do końca roku. Zyski ze sprzedaży ropy naftowej tylko do państw Unii stanowiły ok. 10 proc. centralnego budżetu Federacji Rosyjskiej w 2021 r. Import ropy z Rosji do UE stanowi ok. 25 proc. importu ropy ogółem.
Unia musi także uniezależnić się od rosyjskiego gazu. Musimy zablokować import zasobów energetycznych, stanowiących 57 proc. rosyjskiego eksportu. Kupując rosyjski węgiel, ropę naftową i gaz, Europejczycy pośrednio finansują wojnę Putina w Ukrainie. Niestety, wysokie ceny surowców utrudniają Unii rezygnację z ich importu z Rosji, a jednocześnie gwarantują reżimowi Putina dodatkowe przychody.
Na najbardziej radykalne ruchy w tym zakresie zdecydowały się Litwa, Łotwa i Estonia, które zaprzestały importu gazu z Rosji i przestawiły się na sprowadzany drogą morską gaz skroplony (LNG). Od połowy kwietnia obowiązuje też zakaz importu do Polski węgla ze wschodu, wprowadzony na niemal cztery miesiące przed pełnym wejściem w życie unijnego embarga. Rosja zaprzestała eksportu gazu do Polski i Bułgarii, próbując podzielić Zachód, ale na razie to się jej nie udaje.
Poza zaprzestaniem importu surowców energetycznych istnieje jeszcze jedna możliwość przykręcenia śruby rosyjskiej gospodarce. Przekazanie zamrożonych rezerw banku centralnego Rosji, a także majątków rosyjskich oligarchów na fundusz odbudowy Ukrainy byłoby uderzeniem w gospodarkę Rosji i jednocześnie upokorzyłoby władców „ruskiego miru”. Te rezerwy to potencjalnie 300 mld dolarów, które mogłyby być wykorzystane na odbudowę Ukrainy po wojnie. Ukraina potrzebuje planu Marshalla, a to są pieniądze w amerykańskich, europejskich, brytyjskich czy japońskich obligacjach, które to umożliwiają. Jednocześnie nie obciążają podatników tych państw, ale państwo agresora. Musimy zachować jedność i pomagać tym, którzy potrzebują więcej czasu na dostosowanie się do wprowadzanych sankcji ekonomicznych. Razem możemy pomóc Ukrainie odeprzeć rosyjską inwazję.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/piotr-arak-embargo-na-rope-pozwoli-zerwac-z-ruskim-mirem
PAP/MB





