23 satelity Elona Muska będą spadały każdego dnia na Ziemię, nie wszystkie spłoną

W Sasketchewan firma SpaceX sprzątała we wtorek 11 czerwca kosmiczne śmieci, które wylądowały na polach farmerów w pobliżu Ituna w lutym br. Są to fragmenty pochodzące ze statku SpaceXDragon powracającego z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, które nie spłonęły w atmosferze
Satelity SpaceX sprzątnięte z orbity Ziemi
.Kanadyjskie media poinformowały we wtorek, że na polach pięciu farmerów wylądowało osiem fragmentów SpaceXDragon. Z właścicielami farm skontaktowała się SpaceX, należąca do Elona Muska firma przemysłu kosmicznego i zapłaciła za odnalezione pozostałości. Jeden farmerów zamierza przeznaczyć pieniądze na lokalne lodowisko hokejowe.
Publiczna telewizja CBC cytowała profesor astronomii z Uniwersytetu Regina Samanthę Lawler, która była we wtorek na farmie należącej do Barryego Sawchuka i podkreślała, że SpaceX powinno udzielać jasnych informacji nt. tego w jaki sposób loty należących do firmy pojazdów kosmicznych wpływają na atmosferę i jak firma zamierza postępować w razie podobnych zdarzeń w przyszłości.
Fragmenty satelitów mogą być niebezpieczne
.Agencja The Canadian Press przypomniała, że dziennikarze często mają problemy z uzyskaniem odpowiedzi od SpaceX. Telewizja CTV News Regina informowała, że niektóre fragmenty miały długość prawie dwóch metrów i ważyły do 50 kg.
„SpaceX ma na orbicie ponad 6 tys. satelitów i twierdzi, że wchodząc w atmosferę spłoną całkowicie. To oznacza 23 takich satelitów dziennie (…) Jeśli te wejścia w atmosferę będą docierać na ziemie, będą spadać ważące 50 kilogramów kawałki metalu, zabije to wiele osób” – tłumaczyła Lawler cytowana przez CTV News.
CBC podawała w maju br., że Sawchuk znalazł kawałki spieczonego metalu i skontaktował się z Uniwersytetem Regina. Astronomowie przypomnieli sobie o podobnych dużych metalowych fragmentach, znalezionych w Australii i stanie Waszyngton, a także o fragmencie, który zniszczył dach domu na Florydzie. Uznali, że metal znaleziony w Saskatchewan to również kosmiczne śmieci i na podstawie swoich wyliczeń zidentyfikowali, że pochodzą one z SpaceXDragon.
Czy Elon Musk skolonizuje kosmos?
.W marcu 2018 r. na festiwalu South by Southwest (SXSW) w Austin, w stanie Teksas, Elon Musk ogłosił, że SpaceX zamierza wysłać pierwszy „statek międzyplanetarny” na Marsa w pierwszej połowie 2019 r. Musk jest znany z wyznaczania wyśrubowanych – ktoś mniej uprzejmy rzekłby „nierealnych” – terminów realizacji projektów, które odzwierciedlają jego rozmach jako twórcy innowacji. Obserwatorów jego poczynań charakteryzuje zatem mieszanka braku zaufania w pierwotnie zapowiadane terminy z pełną wiarą w jego zdolność do realizacji projektu na czas. Na łamach Wszystko co Najważniejsze pisze o tym Tomás SIDENFADEN, pisarz, inżynier i współpracownik Medium i Arc Digital.
„Większość informacji prasowych na ten temat koncentruje się na kwestiach technicznych. To oczywiste – jeszcze dziesięć lat temu nie byliśmy nawet pewni, czy w ogóle istnieje bezpieczny sposób, aby wysłać ludzi na Czerwoną Planetę. Ale jeśli Musk ma rację, jesteśmy o kosmiczne mgnienie oka od urzeczywistnienia tej wizji, nawet jeśli jego prognozy i rzeczywistość nieco od siebie odbiegają.”
„Elon Musk przewiduje istnienie marsjańskiej kolonii liczącej milion dusz. Naturalnie wcześniej na Czerwoną Planetę przybędzie grupa zuchwałych, sprawnych i nieustraszonych pionierów. Wyprawa na Marsa będzie znacznie bardziej niebezpieczna dla tych, którzy przybędą tam jako pierwsi. Przywodzi to na myśl ogłoszenie, jakie sir Shackleton zamieścił, szukając śmiałków towarzyszących mu w eksploracji Antarktyki: »Czekają cię znój, niebezpieczeństwo i duża szansa, że nie wrócisz stamtąd żywy. Tym, którzy przetrwają, gwarantujemy nieziemską ekscytację«.”
PAP/Anna Lach/Wszystko co Najważniejsze/JT