53. proc. Szwedów straciło poczucie bezpieczeństwa - podaje sondaż Rady ds. Zapobiegania Przestępczości
Większość szwedzkiego społeczeństwa, 53 proc., nie czuje się bezpiecznie w swoim kraju – wynika z opublikowanego w środę badania Rady ds. Zapobiegania Przestępczości (BRA) za 2023 rok. Jest to najwyższy wskaźnik niepokoju od 2007 roku, gdy zaczęto przeprowadzać sondaż.
Poczucie bezpieczeństwa obywateli coraz niższe
.Jeszcze w ubiegłym roku poczucie zagrożenia z powodu przestępczości deklarowało 46 proc. ankietowanych, a w 2014 roku – 28 proc. „W ciągu prawie 10 lat poziom niepokoju w społeczeństwie podwoił się” – podkreśliła analityk BRA Sanna Wallin.
Jednocześnie w 2023 roku zmalało zaufanie Szwedów do wymiaru sprawiedliwości oraz policji. Pracę mundurowych docenia 54 proc. obywateli, o 5 pkt proc. mniej niż w 2022 roku.
Narodowe Badanie Bezpieczeństwa zostało przeprowadzone przez BRA na grupie 64 tys. osób na początku roku jeszcze przed wrześniową falą strzelanin i wybuchów, w których zginęło łącznie 12 osób.
Trwające od kilku miesięcy wojny gangów narkotykowych związane są z przebywającym za granicą i poszukiwanym listem gończym bossem zwanym Lisem Kurdyjskim. Premier Szwecji Ulf Kristersson zapowiedział wsparcie policji przez wojsko.
Sekurologia. Albo krótki tekst o bezpieczeństwie
.„Obserwujemy poważne starcie obu postaw: idealistycznej i realistycznej, liberalnej i konserwatywnej. Obie strony kierują się zupełnie innymi wartościami i zupełnie inaczej pojmują fundamentalne kwestie bezpieczeństwa. Od wygranej zależy istnienie znanej nam Europy” – pisze Anna MAKUCH, doktor nauk społecznych w zakresie nauk o polityce UW, w tekście „Sekurologia. Albo krótki tekst o bezpieczeństwie„.
„Filozofia dbałości o ład międzynarodowy w wymiarze regionalnym za pomocą metod pokojowych, profilaktycznych, dyplomatycznych cechuje obecnie – jak można obserwować – np. politykę Unii Europejskiej, przyjmowaną z przychylnością przez liberałów, z dystansem, jeśli nie z jawną krytyką, przez konserwatystów (głosem konserwatystów amerykańskich był tu R. Kagan, który wyraził swoje stanowisko w eseju „Potęga i raj. Ameryka i Europa w nowym rozdaniu”). Krytycy tej metody wskazują jej słabości, zwłaszcza w kontekście zagrożeń terrorystycznych związanych z napływem imigrantów; zwolennicy akcentują głęboko humanistyczne przesłanie polityki multikulturalizmu, oparte na założeniach filozoficznych Hippiasza z Elidy, który wiarę w powszechny ład warunkował otwarciem granic i nadaniem każdemu światowego obywatelstwa”.
„Bezpieczeństwo jest w pewnym sensie kategorią centralną, stanowiąc jedno z odwiecznych pytań zarówno filozoficznych, jak i politycznych. Przyjmowanie nieweryfikowanych tożsamościowo emigrantów dla konserwatysty ceniącego rozsądek i rozwagę stanowić będzie zawsze zamach na bezpieczeństwo wspólnoty, której ochronie poświęcony jest cały skomplikowany aparat instytucji państwa” – dodaje doktor.
Rozruchy we Francji
.Francuski socjolog zajmujący się „socjologią zła”, prof. Michel WIEVIORKA na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Do pierwszych tego typu aktów przemocy we francuskich miastach zaczęło dochodzić pod koniec lat 70. w kontekście „gorących lat”. To wówczas pojawiły się pierwsze „rodea”, polegające na jeżdżeniu z dużą prędkością po ulicach dzielnic robotniczych skradzionymi samochodami, najczęściej marki BMW, a następnie paleniu ich. Zamieszki rozwinęły się pod koniec lat 80. na „przedmieściach” (jak określa się we Francji dzielnice zamieszkiwane głównie przez ludność pochodzenia imigranckiego, ogarnięte bezrobociem i biedą). Ich przyczyny były zmienne. Zamieszki mogły mieć charakter prepolityczny, gdy chodziło o napiętnowanie dyskryminacji, rasizmu, zachowania policji albo o danie do zrozumienia, że obiecywane przez republikę równość i braterstwo nie znajdują zastosowania w przypadku młodych ludzi z przedmieść. Mogły być ludyczne, gdyż palenie samochodów i przyciąganie uwagi mediów do swojej dzielnicy jest w jakimś sensie zabawne. Mogły w końcu mieć charakter przestępczy, gdyż umożliwiały grabieże”.
„Apogeum zostało osiągnięte w 2005 roku, kiedy dwóch ściganych przez policję nastolatków, wracających z meczu piłki nożnej i niemających niczego na sumieniu, schroniło się w transformatorze, gdzie stracili życie wskutek porażenia prądem. Zamieszki, które wybuchły w reakcji na to wydarzenie, trwały trzy miesiące i po raz pierwszy w historii objęły przedmieścia w całym kraju. Władze położyły kres przemocy, stosując szczególnie silne środki represyjne. Powoływały się na przykład na ustawę zezwalającą na wprowadzenie stanu wyjątkowego, pochodzącą jeszcze z czasów wojny algierskiej” – pisze w tekście „Gorący początek lata na francuskich przedmieściach„.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB


