60 proc. Hiszpanów popiera monarchię - sondaż
Prawie 60 proc. społeczeństwa Hiszpanii popiera ustrój monarchiczny – wynika z sondażu ośrodka GAD3, wyniki którego zostały w poniedziałek opublikowane przez dziennik „ABC”. W przyszłym roku minie 50 lat od przywrócenia w Hiszpanii monarchii.
Ustrój monarchiczny w Hiszpanii
.Według 58 proc. respondentów ustrój monarchiczny w typie monarchii parlamentarnej jest lepszym ustrojem od republiki, którą popiera 36 proc. obywateli. Poparcie dla obecnego ustroju utrzymuje się na stabilnym poziomie od kilku lat.
Według badania aż 62 proc. kobiet deklaruje się jako zwolenniczki monarchii; wśród mężczyzn jest to 54 proc. Sondaż pokazuje również różnicę w podejściu do ustroju w zależności od wieku: starsi obywatele preferują monarchię, podczas gdy młodsi częściej opowiadają się za republiką.
Monarchia została przywrócona w Hiszpanii 22 listopada 1975 roku. Juan Carlos (Jan Karol)I z dynastii Burbonów objął tron po śmierci generała Francisco Franco. Odegrał istotną rolę w przejściu Hiszpanii od dyktatury do demokracji. Później jego rola stała się głównie reprezentacyjna.
Po abdykacji w czerwcu 2014 roku tron przejął jego syn Filip VI.
W publikowanym niedawno innym sondażu GAD3 na temat oceny panowania obecnego króla Hiszpanii, 54 proc. pytanych stwierdziło, że wzmocnił on monarchię, co stanowi wzrost o 20 punktów proc. w ciągu czterech lat.
Badanie przeprowadzono w dniach 1-12 lipca na reprezentatywnej próbie 800 osób metodą wywiadów telefonicznych.
Monarchia w czasach demokracji
.W demokracji liberalnej, przyjmującej zwykle formy prezydencką, semiprezydencką lub parlamentarno-gabinetową, monarchia nie jest już często stosowanym rozwiązaniem – zauważa na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Bogdan SZLACHTA. „Jako że przyjmuje się w niej, iż legitymacja dla piastunów organów władzy publicznej winna być wywodzona „z dołu” lub od tych, którzy taką legitymację uprzednio posiedli, zwłaszcza król nieelekcyjny staje się postacią co najmniej problematyczną, jeśli nie kuriozalną. Wszak nie jest on „republikańską głową państwa”, nie pochodzi z wyborów, a włada, choć nie ma już takiego wpływu na bieg wypadków jak ongiś. Utraciwszy na Zachodzie zdominowanym „przykładem amerykańskim” kluczową pozycję, zachowuje istnienie w tych liberalno-demokratycznych społeczeństwach, które cenią elementy tradycji; które – jak niegdyś wspólnoty polityczne – wciąż znajdują w monarchii czynnik jednoczący zróżnicowaną zbiorowość, przekraczający różnice polityczne i dzięki temu scalający ją” – pisze prof. SZLACHTA.
PAP/Marcin Furdyna/WszystkocoNajważniejsze/ad