Adam Guibourgé-Czetwertyński o mądrym podejściu do praw środowiska

Edukacja ekologiczna nie jest propagandą, jest kluczem do uświadomienia nam, że wszyscy obywatele są odpowiedzialni za środowisko, w którym żyją – podkreślił wiceminister klimatu i środowiska Adam Guibourgé-Czetwertyński.
.Czy edukacja ekologiczna to propaganda?
Adam Guibourgé-Czetwertyński: Jeśli jest dobrze prowadzona – nie. Na co dzień widzimy jednak, że prawie każdy temat może być wykorzystywany przez różne środowiska i organizacje do pchania agendy, która tak naprawdę nie jest związana z tematem ekologii, czy ochrony środowiska. Chodzi o to, aby nauczyć wszystkich obywateli odpowiedzialności za środowisko, w którym żyją. To jest ten klucz. Można śmiało powiedzieć, że to chrześcijańskie, biblijne podejście do tej kwestii.
Z biblijnym podejściem kojarzy się też stwierdzenie „czyńcie sobie ziemię poddaną”.
Adam Guibourgé-Czetwertyński: Tu nie chodzi o to, żeby dominować, tylko żeby być odpowiedzialnym za zasoby, za środowisko, także dla własnego dobra. Każdy z nas chce przecież żyć na łonie czystego środowiska i środowisko w dobrym stanie pozostawić dla kolejnych pokoleń. Rzeczywiście działalność gospodarcza czasem odciska swoje negatywne piętno na środowisku, dlatego powinniśmy od najmłodszych lat wzbudzać o nie troskę i odpowiedzialność za świat, w którym żyjemy. Nasza działalność jest źródłem wielu wyzwań, ale jeśli będziemy prowadzić ją w zrównoważony sposób, nadal możemy się rozwijać, dbając jednocześnie o środowisko.
Rekomendacje organizacji C40 Cities
.W ostatnich tygodniach w mediach trwa dyskusja na temat rekomendacji organizacji C40 Cities z 2019 r., w których postuluje się np. drastyczne ograniczenie spożycia mięsa, podróży lotniczych czy używania samochodów. Często w świadomości ludzi edukacja ekologiczna kojarzy się właśnie z tym, radykalną częścią polityki klimatycznej.
Adam Guibourgé-Czetwertyński: Z mojej perspektywy kwestie związane ze zwyczajami żywieniowymi, czy wyborem środka lokomocji powinny pozostać indywidualnymi wyborami każdej osoby. Na pewno rolą państwa nie jest to, żeby ludzi do tego zmuszać. Jeśli mówimy np. o transporcie, państwo może oferować alternatywę, np. wybór bezemisyjnego publicznego transportu, który będzie miał minimalny negatywny wpływ na środowisko. To się dzieje poprzez wsparcie państwa dla samorządów w modernizację floty autobusów, tak aby budować nisko bądź bezemisyjny transport.
Niektórzy twierdzą, że dopłaty państwa do kupna samochodu elektrycznego to wsparcie dla zachodnich koncernów motoryzacyjnych. Inni mówią, że elektromobilność to szansa na innowacje i rozwój gospodarczy.
Adam Guibourgé-Czetwertyński: Elektromobilność to dobry przykład pewnej synergii między polityką klimatyczną i działaniami rozwojowymi dla gospodarki, dlatego bliżej mi do stwierdzenia, że elektromobilność może być motorem dla gospodarki. Pragnę przypomnieć, że patrząc z perspektywy mocy produkcyjnych dotyczących baterii, Polska jest jednym ze światowych liderów, jeśli chodzi o obszar elektromobilności. Polska jest też największym w Europie eksporterem niskoemisyjnych autobusów. W obszar elektromobilności, oprócz zachodnich i azjatyckich koncernów, wchodzą więc i nasze rodzime firmy. Widać więc, że ten segment ma przede wszystkim wymiar gospodarczy. To możliwość tworzenia nowych miejsc pracy, rozwoju firm i całej branży, a tym samym wzrostu gospodarczego.
Drogie samochody elektryczne
.Przeciętnego Polaka jednak nie stać na pojazd elektryczny. Problemem jest też niewystarczająca infrastruktura do ładowania takich aut.
Adam Guibourgé-Czetwertyński: Ceny elektryków powinny iść w dół. Koncerny w pierwszej kolejności zaczynają od rozwoju luksusowego segmentu rynku, dopiero z czasem rozwijają tańsze modele. Na spadek cen wpływ będzie miał też efekt skali. Obecnie ten rynek bardzo dynamicznie się rozwija. Jeśli ten trend się utrzyma, to bardzo szybko, bo pod koniec tej dekady, może się okazać, że większość nowych samochodów kupowanych w kraju to będą elektryki. Większość koncernów sygnalizuje też, że w ok. 2030-2035 roku będzie sprzedawać już tylko takie samochody.
Zakaz rejestracji nowych samochód spalinowych od 2035 r.
.Duże emocje wzbudziła niedawna decyzja PE, iż od 2035 roku nie zarejestrujemy już nowego auta spalinowego. Czy Polska poprze ten postulat?
Adam Guibourgé-Czetwertyński: Nie widzę szans na poparcie tego projektu rozporządzenia. Między innymi dlatego, że wbudowany jest tam wyjątek „dla małych” producentów samochodów, czyli luksusowe marki produkujące małą liczbę pojazdów. Uważam, że szczególnie teraz, w dobie kryzysu, powinniśmy bardziej skupiać się na tworzeniu narzędzi, które spowodują upowszechnienie elektryków, a nie tworzyć wyjątki dla luksusowych aut.
Wracając do edukacji. Jaka jest rola resortu klimatu w tym aspekcie? Czy udało się coś stworzyć w tej materii, jakiś podręcznik?
Adam Guibourgé-Czetwertyński: W ciągu roku we współpracy z resortem edukacji i nauki, Kancelarią Prezydenta, Kancelarią Premiera oraz organizacjami młodzieżowymi przygotowaliśmy 40 scenariuszy lekcji z ochrony środowiska dla szkół podstawowych, jak i dla liceów. Zostały one później zweryfikowane przez ekspertów pod względem merytoryki. Te scenariusze zostały przygotowane dla nauczycieli, którzy będą mogli z nich korzystać, przybliżając uczniom problematykę związaną z ochroną środowiska, skutkami zmian klimatu, energetyką i wyzwaniami, przed którymi stoi nasz kraj.
Nowy przedmiot – wychowanie ekologiczne?
.Czy to oznacza, że pojawi się nowy przedmiot w szkole, np. wychowanie ekologiczne, lekcja ekologii? Na czym ma to polegać?
Adam Guibourgé-Czetwertyński: Nie mówimy o nowym przedmiocie. Zagadnienie zmian klimatu jest interdyscyplinarne i może być poruszane na różnych lekcjach: geografii, biologii, czy fizyce. Scenariusze to zestaw narzędzi, dzięki którym nauczyciele mogą przybliżać zagadnienia związane z kwestiami klimatycznymi, środowiskowymi, np. na lekcji wychowawczej, ale nie tylko. Chodzi o kwestie związane np.: z rolą wody w przyrodzie, wpływem rolnictwa na środowisko, źródłami energii, najważniejszymi skutkami zmian klimatu dla ludzkich społeczności. Często to są zagadnienia z zakresu nauk ścisłych. Jest to jednak zrobione w przystępny sposób, dostosowany do wieku uczniów. Scenariusze zostały przygotowane też w taki sposób, aby zachęcić do dyskusji. Pozwala to rozwijać inne ważne i przydatne w życiu cechy, jak przedstawianie argumentów, zrozumienie dla przeciwnego punktu widzenia, czy też krytyczne spojrzenie na informacje, jakie mogą pojawiać się w zakresie klimatu. W scenariuszach dla młodzieży licealnej wskazujemy na aspekty związane z dezinformacją i sposoby ochrony przed nią.
Odbiorcą tej wiedzy mają być uczniowie, ale ich przekaźnikiem będą nauczyciele. Czy będą jakieś szkolenia dla kadry nauczycielskiej, jak korzystać ze scenariuszy, jak włączyć klimatyczną problematykę do przedmiotów szkolnych?
Adam Guibourgé-Czetwertyński: Razem z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji opracowaliśmy program warsztatów, aby przygotować nauczycieli do korzystania z tych scenariuszy. Oferta tych szkoleń już jest dostępna. Na naszej stronie uruchomiliśmy też ankiety dla nauczycieli, w których mogą przekazywać swoje uwagi. Scenariusze już są dostępne i nauczyciele mogą samodzielnie z nich korzystać. Przez pierwsze trzy miesiące scenariusze pobrano ponad 8 tysięcy razy, a z materiałów szkoleniowych skorzystano ponad 2500 razy. Ten etap traktujemy pilotażowo i zbieramy opinie od nauczycieli edukatorów. Scenariusze są oceniane bardzo pozytywnie, bo ponad 90 procent ocenia je jako dobre i bardzo dobre. Ale jesteśmy otwarci także na krytyczne opinie. Dzięki temu będziemy mogli dopracować je, tak by odpowiadały na potrzeby edukatorów i samych uczniów. Dlatego zapraszam do pobrania materiałów ze strony i uzupełnienia ankiety.
Idea planowania ekologicznego
.Na temat francuskiej idei planowania ekologicznego na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Aleksander SURDEJ w tekście „Planowanie ekologiczne – ważna idea rodem z Francji„.
„W zakończonej niedawno kampanii prezydenckiej we Francji pojawił się termin planowanie ekologiczne, który podchwycony przez prezydenta Emmanuela Macrona ma stać się motywem przewodnim jego drugiej kadencji prezydenckiej. Czy termin ten używany jest jako kolejne mobilizujące, lecz niejasne hasło, czy też może stać się podstawą wdrażalnego programu społeczno-gospodarczego?”.
„Planowanie ekologiczne nie jest opowieścią o braterstwie wszystkich żyjących stworzeń, lecz ideą projektowania i wdrażania działań, które ukierunkowane są na zmniejszanie skutków zmian klimatu oraz zapobieganie degradacji przyrody, a tym samym na utrzymanie warunków dogodnych dla życia człowieka. Są to działania wyprowadzane z konkretnych, mierzalnych celów i obserwowanych faktów i jako takie stać się mogą podstawą planowania określającego horyzont czasowy i wskaźniki stopnia osiągnięcia tych celów. Przedstawmy sposób myślenia i kilka przykładów, które charakteryzują i ilustrują potencjał planowania ekologicznego„.
„Efekt cieplarniany zidentyfikowany został w 1824 roku przez francuskiego fizyka Josepha Fouriera, który w pracy zatytułowanej Remarques générales sur les températures du globe terrestre et des espaces planétaires wskazał fizykalne podstawy zjawiska wzrostu temperatury na Ziemi. Około 1840 roku inny fizyk francuski Claude Pouillet zidentyfikował dwa podstawowe gazy odpowiedzialne za efekt cieplarniany, a mianowicie dwutlenek węgla (CO2) oraz parę wodną. Pod koniec XIX wieku sformułowano prognozy, że wzrost koncentracji CO2 z 280 do 560 miligramów na metr sześcienny atmosfery może prowadzić do wzrostu temperatury na Ziemi nawet o 4 stopnie Celsjusza – współczesne bardzo złożone modele zmian klimatycznych dają podobne wyniki” – pisze prof. Aleksander SURDEJ.
Zielona transformacja energetyczna
.Na temat tego, iż odejście od rosyjskich węglowodorów powinno przyspieszyć zieloną transformację energetyczną Europy na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Alessio TERZI w tekście “Uwolnienie Europy od Rosji.Kryzys energetyczny może być także szansą“.
“Kiedy wojna się skończy (co, miejmy nadzieję, ostatecznie nastąpi jak najszybciej), a ceny energii się unormują, te zmiany strukturalne będą już utrwalone. Wiemy, że tak będzie, ponieważ nie dzieje się to po raz pierwszy. Podczas kryzysu naftowego w latach 70., kiedy cena baryłki w krótkim czasie wzrosła trzykrotnie, gospodarka i społeczeństwo przeszły radykalne i trwałe zmiany. Francja, chcąc zerwać z uzależnieniem od ropy i szantażem OPEC (Organizacji Państw Eksportujących Ropę Naftową), zrobiła niesamowity skok w kierunku energii jądrowej. Dzięki temu pół wieku później jest nadal jednym z krajów uprzemysłowionych o najniższej emisji gazów cieplarnianych na mieszkańca (mniej więcej jedna trzecia emisji USA w 2018 roku). Holandia, będąc małym płaskim krajem, odpowiedziała na kryzys naftowy upowszechnieniem rowerów na niespotykaną skalę – naród ten do dziś jest w tym zakresie światowym liderem”.
“W szerszym ujęciu w Europie i USA mniejsze samochody zyskiwały na znaczeniu, torując drogę do sukcesu japońskiej motoryzacji, wykorzystującej mniejsze silniki i zapewniającej wyższą wydajność paliwową. Nieprzypadkowo do dziś kraj ten jest czołowym eksporterem samochodów, a już na początku XXI wieku należał do pionierów technologii hybrydowej. Wtedy, podobnie jak teraz, krytycy twierdzili, że rozwiązania te wymagają czasu, nie rozwiązując problemu wysokich cen energii w najbliższej perspektywie. Wtedy, podobnie jak teraz, krótkoterminowe czynniki napędowe doprowadziły do znacznych konsekwencji na dłuższą metę, widocznych nawet dziś”.
.”Istnieje jednak drugi, bardziej polityczny powód, dla którego kryzys energetyczny przyspieszy zieloną transformację. Obecna napięta sytuacja z Rosją zaszczepi poczucie natychmiastowej konieczności ograniczania zużycia paliw kopalnych, podczas gdy działania na rzecz klimatu notorycznie cierpią na problem generowania korzyści jedynie w perspektywie średnio- i długoterminowej. Jak zauważył ekspert ds. bezpieczeństwa Anatol Lieven w swojej książce „Climate Change and the Nation State” wydanej w 2020 r., fakt, że obawy o bezpieczeństwo narodowe i przejście na energię odnawialną zaczynają się zbiegać, może okazać się dobrodziejstwem” – pisze Alessio TERZI.
PAP/Michał Boroń/WszystkoCoNajważniejsze/MJ