Adwent czasem wyhamowania i refleksji – abp Józef Kupny

Adwent to czas wyhamowania i refleksji, z kim się pojednać, w czyim kierunku wyciągnąć swoją dłoń - powiedział abp Józef Kupny.

W Kościele katolickim w niedzielę rozpoczyna się adwent – okres przygotowania do uroczystości Bożego Narodzenia. Poza niedzielami o świcie odprawiane są w świątyniach roraty, na które wierni przychodzą z lampionami. W parafiach organizowane są rekolekcje. Adwent to czas wyhamowania i refleksji, z kim się pojednać, w czyim kierunku wyciągnąć swoją dłoń – powiedział zastępca przewodniczącego KEP abp Józef Kupny.

Adwent

.Słowo adwent pochodzi od łacińskiego adventus (przyjście). W starożytnym Rzymie oznaczało oficjalny przyjazd cezara. We wczesnym chrześcijaństwie odnosiło się do podwójnego przyjścia Chrystusa – jako człowieka i jako sędziego na końcu świata.

Pierwsze wzmianki o przygotowaniu chrześcijan do obchodu świąt Narodzenia Pańskiego pochodzą z 380 r. z Hiszpanii. Zgodnie z postanowieniami synodu w Saragossie wierni zachęcani byli do gorliwego gromadzenia się na modlitwie w kościołach od 17 grudnia do 6 stycznia, kiedy przypadała uroczystość Epifanii, kiedy świętowano jednocześnie cztery wydarzenia – narodzenie Jezusa, pokłon mędrców, chrzest Chrystusa w Jordanie i pierwszy cud w Kanie Galilejskiej, które obecnie rozłożone są w czasie.

W tradycji gallikańskiej adwent miał charakter pokutny i wiązał się z praktykami postnymi jak np. abstynencja.

W V w. Perpetuus, biskup Tours, wprowadził w Galii, począwszy od św. Marcina (11 listopada), do Narodzenia Pańskiego obowiązek postu w poniedziałki, środy i piątki.

Z kolei w Rzymie okres przygotowania do świąt Narodzenia Pańskiego został wprowadzony dopiero w drugiej połowie VI w. Adwent miał charakter liturgicznego przygotowania na radosne święta Narodzenia Pańskiego, ze śpiewem „Alleluja, te Deum laudamus”, z odpowiednim doborem czytań i formularzy, bez praktyk pokutnych.

Zalecenia liturgiczne dotyczące adwentu ujednolicił w VI w. papież Grzegorz Wielki. Od tego czasu adwent w Kościele katolickim trwa cztery niedziele i stał się okresem oczekiwania na uroczystość Bożego Narodzenia. W Polsce z homiliarzy wawelskich wynika, że w XII w. obchodzono 5 niedziel adwentowych.

W pierwszym okresie adwentu akcent położony jest na „ostateczne przyjście Chrystusa na końcu świata”. Ostatni tydzień liturgiczny przygotowuje wiernych do świąt narodzenia Chrystusa, czyli „tajemnicy wcielenia Syna Bożego”.

Od kilkunastu lat Kościół katolicki akcentuje radosny aspekt oczekiwania na uroczystości. Wyrazem tego jest np. brak zakazu urządzania hucznych zabaw.

W czasie adwentu, poza niedzielami, codziennie o świcie odprawiane są roraty – msze św. poświęcone Matce Bożej, którą symbolizuje podczas liturgii biała świeca przewiązana białą bądź niebieską wstęgą. Nazwa pochodzi od pierwszego słowa łacińskiej pieśni na wejście śpiewanej w okresie adwentu – „Rorate coeli” (Niebiosa, spuśćcie rosę). Liturgia rozpoczyna się w ciemnym kościele rozświetlanym przyniesionymi przez wiernych lampionami, które wyrażają postawę czuwania. W XIX w. w Warszawie istniało bractwo roratnie, które ze sprzedaży świec uzyskiwało fundusze na pomoc ubogim.

Jednym z elementów tego okresu w Kościele katolickim jest wieniec adwentowy wykonany z gałązek drzewa iglastego z czterema świecami. Zwyczaj kultywowany był na początku na ziemiach polskich w rodzinach ewangelickich. W latach 20. XX w. przyjął się także w katolickich. Obecnie wieńce są częścią wystroju ołtarza. Kolejne zapalone świece przypominają o upływającym czasie i zbliżającej się uroczystości.

W Kościele adwent rozpoczyna nowy rok liturgiczny. W Polsce jest to także początek nowego roku duszpasterskiego, który przebiega pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”.

W ramach akcji Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom Caritas Polska przygotował 2 mln świec, które wierni w czasie adwentu mogą nabyć w swoich parafiach. Środki z dystrybucji świec będą przeznaczone na pomoc najmłodszym z ubogich rodzin.

„Niech blask wigilijnych świec rozświetli nasze stoły, a nasza pomoc będzie wsparciem dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej” – zaapelował prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą, którzy od lat wspierają akcję.

Abp Józef Kupny. Rozmowa na temat adwentu

.Adwent to czas wyhamowania i refleksji, z kim się pojednać, w czyim kierunku wyciągnąć swoją dłoń – powiedział zastępca przewodniczącego KEP abp Józef Kupny w rozmowie z Magdaleną Gronek. Jak zaznaczył, nawrócenie jest zmianą myślenia, łamaniem schematów.

„Droga do chrześcijańskiej doskonałości prowadzi poprzez poszukiwanie tego, co łączy. Empatia, współpraca, pomoc potrzebującym, czy inne wartości są ponadczasowe, jednoczą nas wszystkich” – wskazał hierarcha. Dodał, że punktem zwrotnym na drodze zrozumienia i pojednania w wymiarze społecznym, narodowym i rodzinnym w Polsce jest „próba dialogu z tymi, którzy myślą inaczej niż my”.

Na ile chrześcijanie potrzebują czasu adwentu, który nazwany jest „czasem oczekiwania” na Boże Narodzenie? Czy współczesny człowiek umie jeszcze w ogóle oczekiwać?

Abp Józef Kupny: Dzisiejszy człowiek żyje w świecie, który charakteryzuje się natychmiastowością, błyskawicznym zaspokajaniem wszelkich potrzeb, a także wszechogarniającym pośpiechem. Z każdej strony jesteśmy zasypywani bodźcami i oczekuje się od nas natychmiastowych reakcji. W takim klimacie bardzo trudno jest zrozumieć samego siebie, drugiego człowieka, a tym bardziej usłyszeć głos Boga. Stąd często człowiek może sądzić, że Boga nie potrzebuje, ponieważ w rzeczywistości Go nie słyszy. Dlatego adwent przypomina nam jak wielka jest wartość oczekiwania.

Pozwala przywrócić harmonię pomiędzy refleksją a działaniem, a także pozwala dojrzewać różnym naszym decyzjom i postanowieniom. Ostatecznie, tworzy przestrzeń dla relacji człowieka z Bogiem i przygotowuje na przeżycie Bożego Narodzenia.

Czy wiele osób nie traktuje dziś Boga niczym św. Mikołaja, który ma nam zapewnić szczęście, pokój, pomyślność, pracę. Jaki jest faktycznie Bóg w którego wierzą katolicy – Bóg na którego czekają?

Abp Józef Kupny: Prawdą jest, że często patrzymy na Boga jak na kogoś, kto ma spełniać nasze życzenia, a kiedy od razu nie otrzymujemy tego, o co prosimy, to obrażamy się lub całkowicie zrywamy z Nim kontakt. To najgorsze, co można zrobić. Bóg, którego oczekujemy, łamie wszelkie schematy. Przychodzi na świat w ubóstwie, czyli zupełnie inaczej niż można by oczekiwać.

Jest On bardzo blisko każdego z nas. Często zapominamy o tym, że Boże Narodzenie to podkreślenie tajemnicy Wcielenia – prawdy, że Wszechmogący Bóg przyjmuje ludzkie ciało, a więc wchodzi w nasz świat, decyduje się na doświadczenie chorób, niewygód, odrzucenia. Objawia nam w tym wszystkim swoją ludzką naturę i to, że jest w pełni człowiekiem. To niezwykle fascynujące, że jest prawdziwym Bogiem, ale i prawdziwym człowiekiem.

Magisterium Kościoła katolickiego również przypomina tę prawdę, kiedy określa Chrystusa jako „człowieka doskonałego”, za którym mamy podążać, byśmy sami stawali się coraz doskonalsi.

Jest On także spełnieniem najgłębszych pragnień ludzkiej osoby. Warto przytoczyć słowa św. Jana Pawła II, który nauczał, że człowiek nie może żyć bez miłości. Bez Chrystusa, wcielonej Miłości pozostanie on dla siebie istotą niezrozumiałą.

Dwaj prorocy adwentu – Izajasz i Jan Chrzciciel – zachęcają do nawrócenia i pojednania. Poprzez jakie działania wspólnota Kościoła katolickiego w Polsce powinna przygotować się na tegoroczne święta Bożego Narodzenia? Co może albo wręcz powinien zrobić poszczególny wierny?

Abp Józef Kupny: Wszelkie nawrócenie, wszelka zmiana dokonują się na poziomie osoby. Wspólnota jest dopiero jakąś sumą pojedynczych decyzji. Przede wszystkim każdy wierzący powinien zatrzymać się, wejść w adwent jak w czas wyhamowania i zastanowić się, co powinien zmienić w swoim życiu, z kim się pojednać, w czyim kierunku wyciągnąć swoją dłoń. Dopiero później można mówić o wspólnocie. Proszę pozwolić, że przywołam pewne przysłowie, które powtarzał nieraz Ojciec Święty Franciszek: „Jeśli chcesz iść szybko, idź sam. Jeśli chcesz zajść daleko, idź we wspólnocie”.

Wyjście od ja do my jest niezbędne, aby Kościół katolicki w Polsce mógł się umacniać. Nie może być tak, że w jednym domu, bloku, mieszkają osoby, które w ogóle się nie znają. Mijają się od czasu do czasu, a nie wiedzą o sobie kompletnie nic. Trzeba więc otworzyć się na te osoby, obok których żyjemy i nie zatrzymywać się na słowach dzień dobry, ale sprawić, aby ten dzień rzeczywiście był dobry.

Nawrócenie jest zmianą naszego myślenia, łamaniem schematów. Stąd, każdy powinien się zastanowić, co stało się jego jakimś przyzwyczajeniem, które odciąga go od innych i od Boga.

To, że Bóg narodził się jako prawdziwy człowiek, jest dla nas największym dowodem i zachętą, że schematy można i trzeba łamać.

Co może być punktem zwrotnym na drodze zrozumienia i pojednania w wymiarze społecznym, narodowym i rodzinnym w Polsce?

Abp Józef Kupny: Przede wszystkim próba dialogu z tymi, którzy myślą inaczej niż my. Łatwo jest rozmawiać z ludźmi, którzy nam przyklaskują i potwierdzają nasze opinie oraz system wartości. Konfrontacja z tymi, którzy myślą inaczej zawsze jest trudniejsza, ale właśnie do tego zostaliśmy powołani. Dialog, który bazuje na szacunku, na nieocenianiu z góry, daje możliwość twórczego spotkania z tymi, którzy reprezentują różne światy i ostatecznie pozwala na odkrycie prawdy, że w rzeczywistości żyjemy w jednym świecie, a różnią nas jedynie poglądy. Ten dialog można zastosować zarówno do najmniejszej grupy, w której żyjemy – do rodziny, ale także do całych społeczeństw. Dialog wymaga jednak przede wszystkim umiejętności słuchania, nieoceniania, jest próbą zrozumienia.

Punktem zwrotnym na drodze pojednania różnych grup w Polsce, zarówno w wymiarze społecznym jak i rodzinnym, powinno być też uświadomienie sobie, że różnice między ludźmi zawsze istniały i będą istnieć. Jednak poza różnicami istnieją też podobieństwa, na których można się oprzeć. Warto przypomnieć słowa Pana Jezusa z Ewangelii wg św. Mateusza, który mówi, że „słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi, deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”.

Ostatecznie zatem droga do doskonałości wiedzie poprzez poszukiwanie tego, co łączy. Empatia, współpraca, pomoc potrzebującym, czy inne wartości są ponadczasowe, jednoczą nas wszystkich. Doświadczyliśmy ostatnio tej wielkiej solidarności podczas pomocy ofiarom powodzi na Dolnym Śląsku i w innych regionach naszego kraju.

Jak nie zagubić wartości adwentu, kiedy już możemy oglądać wystawy świąteczne, słuchać kolędy?

Abp Józef Kupny: Aby nie zatracić wartości adwentu w czasie, kiedy tak bardzo narzuca się komercyjny świat, próbując zagłuszyć prawdziwe oczekiwanie, należy podjąć konkretną pracę osobistą. Przede wszystkim wprowadzić do swojego życia zdrowy umiar i post. Spróbować ograniczyć zakupy, czas przed komputerem, telefonem, czy zrezygnować z nadmiaru posiłków. Pozwoli to bardzo konkretnie odczuć, że przeżywamy szczególny czas w ciągu roku.

Warto skupić się na gestach miłości i dobroci wobec innych. Zachęcałbym również do jeszcze większej wierności w lekturze Pisma Świętego, czy do wytrwałej modlitwy osobistej, z której rodzi się dużo dobra. Ogromną wartość mają też nabożeństwa roratnie, czyli msze ku czci Najświętszej Maryi Panny, z którymi wiąże się tradycja sprawowania ich wczesnym rankiem.

Rozmawiała: Magdalena Gronek, PAP

Ciche przemeblowanie Episkopatu Polski

.”Po przyjęciu przez papieża Franciszka rezygnacji kard. Kazimierza Nycza i nominacji na metropolię warszawską abp. Adriana Galbasa trudno mieć wątpliwości: ostatnie lata przynoszą ciche przemeblowanie na szczytach hierarchii polskiego Kościoła. A zmian w najbliższych latach będzie więcej” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Michał KŁOSOWSKI, zastępca redaktora naczelnego.

Jak podkreśla, „Zmiana na jednym z kluczowych stanowisk hierarchii kościelnej w Polsce to sygnał kontynuacji procesów modernizacyjnych i reform, które papież Franciszek wdraża w Kościele na całym świecie. Arcybiskup Adrian Galbas, znany z umiarkowanego podejścia i skłonności do rozmowy z różnymi grupami społecznymi, może okazać się symbolem nowego etapu w polskim Kościele. Kierowany jest w końcu do najtrudniejszych prac – Warszawa z całą swoją polityczną otoczką, multikulturowością i biznesem to wyzwanie dla każdego biskupa. Zły Leopolda Tyrmanda ma się tu całkiem dobrze mimo upływu kolejnych lat”.

Dodaje, że „Zmiana w jednej z najważniejszych polskich metropolii to też element naturalnej wymiany pokoleniowej w polskim Kościele. To również okazja do wprowadzenia nowych priorytetów, takich jak troska o ekologię, sprawiedliwość społeczną czy większe zrozumienie dla problemów młodych ludzi”.

Tekst Michała KŁOSOWSKIEGO dostępny jest w całości na łamach „Wszystko co Najważniejsze”:

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/sn

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 grudnia 2024