Adwokaci Nawalnego skazani w Rosji na kilkuletnie więzienie

Trzej adwokaci Nawalnego, którzy reprezentowali zmarłego lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, zostali skazani na wyroki od 3,5 do 5,5 lat więzienia. Wadima Kobziewa, Aleksieja Lipcera i Igora Siergunina aresztowano jesienią 2023 r. pod zarzutem działalności ekstremistycznej.

Coraz silniejsza presja na opozycje

.Wobec skazanych orzeczono również zakaz wykonywania zawodu adwokata w ciągu trzech lat po odbyciu kary – poinformował niezależny rosyjski portal Meduza.

„Jesteśmy sądzeni za przekazywanie idei Nawalnego innym” – powiedział podczas procesu Kobziew. Jak twierdzą bliscy skazanych, władze zarzucały im dostarczanie zwolennikom Nawalnego uzyskanych od niego informacji.

O to, by adwokaci Nawalnego zostali uwolnieni, zaapelowała Julia Nawalna, wdowa po Aleksieju.

Sprawa prawników była powszechnie oceniana jako przejaw wywierania coraz silniejszej presji na opozycję i zniechęcania obrońców do prowadzenia spraw politycznych – zauważyła agencja AP. Władze wydały również nakaz aresztowania dwóch innych wieloletnich prawników opozycjonisty, jednak udało im się wcześniej opuścić Rosję.

Adwokaci Nawalnego trafią na 5 lat do więzienia

.Organizacje Nawalnego zostały zdelegalizowane i uznane za ekstremistyczne w 2021 r. Na podstawie tej decyzji każdy ich aktywista może być ścigany z mocy prawa.

Nawalny, najbardziej znany przeciwnik polityczny Putina, który w minionych latach organizował wielotysięczne demonstracje przeciw rosyjskim władzom, został aresztowany w styczniu 2021 r. po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia. Władze rosyjskie wytaczały wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności. W lutym 2024 r. powiadomiono o jego nagłej śmierci w łagrze za kołem podbiegunowym, gdzie odbywał karę 19 lat pozbawienia wolności.

Wyrok na prawników miał być wydany tydzień wcześniej, jednak sąd zmienił ten termin na 17 stycznia, czyli „dzień powrotu Nawalnego do Rosji i jego uwięzienia”. „Przypadek, jasne” – zauważył Iwan Żdanow, dyrektor założonej przez Nawalnego Fundacji Walki z Korupcją. 

Nawalny był nadzieją dla dysydentów…

.Podobnie jak przywódczyni białoruskiego oporu Swiatłana Cichanouska, Aleksiej Nawalny stanowił punkt odniesienia. Niestety, teraz ten punkt zniknął. Oczywiście, można było to przewidzieć. „Czas bowiem nie jest przypadkowy. W Rosji zbliżają się wybory prezydenckie, których wyniku naturalnie nic nie zmieni, wygra je Władimir Putin, ale śmierć Aleksieja Nawalnego na miesiąc przed tym referendum to czytelny znak – Rosja się nie zmieni. A ktokolwiek chciałby zabrać głos, interweniować, choćby podnieść rękę – umrze. Tak jak umarł Aleksiej Nawalny. To fatalny znak zwłaszcza dla nas w Polsce i dla naszej części Europy, oznacza bowiem zaostrzenie kursu obranego przez rosyjskiego przywódcę. Rosja jeszcze mocniej odwraca się od świata, w którym uwięzienie przeciwnika politycznego numer jeden i jego uśmiercenie są nie do pomyślenia” – pisał w swoim artykule Michał KŁOSOWSKI.

„Czas bowiem nie jest przypadkowy. W Rosji zbliżają się wybory prezydenckie, których wyniku naturalnie nic nie zmieni, wygra je Władimir Putin, ale śmierć Aleksieja Nawalnego na miesiąc przed tym referendum to czytelny znak – Rosja się nie zmieni. A ktokolwiek chciałby zabrać głos, interweniować, choćby podnieść rękę – umrze. Tak jak umarł Aleksiej Nawalny. To fatalny znak zwłaszcza dla nas w Polsce i dla naszej części Europy, oznacza bowiem zaostrzenie kursu obranego przez rosyjskiego przywódcę. Rosja jeszcze mocniej odwraca się od świata, w którym uwięzienie przeciwnika politycznego numer jeden i jego uśmiercenie są nie do pomyślenia” – zaznaczał.

Nie miejmy też złudzeń. Czy koincydencja wypadków jest tu przypadkowa? Najpierw wywiad z Tuckerem Carlsonem, potem wystrzelenie przez Rosję jakiegoś typu broni na orbitę okołoziemską, a teraz informacja o śmierci Aleksieja Nawalnego. Rosyjska polityka zagraniczna, poza jej imperialnością, zawsze w końcu jest skierowana na użytek wewnętrzny. Czy władza Władimira Putina wkracza właśnie w nową fazę? Trudno powiedzieć, ale w historii wszystkich dyktatur i wszystkich imperiów jest moment, kiedy władza pozbywa się ostatnich głosów sprzeciwu. Niestety, potem jest już tylko gorzej.

Jakiekolwiek nadzieje na wewnętrzną zmianę w Rosji trzeba więc włożyć między bajki. Głośne jeszcze niedawno nawoływania, aby państwo podzielić na republiki, zamilkły. Zdaje się, że zamilkli sami Rosjanie. Państwo rządzone za pomocą aparatu siłowego, z którego szeregów Władimir Putin sam pochodzi, nie może się zmienić.

„Śmierć Aleksieja Nawalanego, który został zamknięty w więzieniu po to, aby – wówczas jeszcze w innej, zdawać by się mogło, Rosji – uniknąć ewentualnych zamieszek i społecznego wrzenia, może – jak lubią pisać publicyści – być symbolem przemiany. Skoro Nawalny zmarł, znaczy to, że Władimir Putin radykalizuje się jeszcze bardziej. Wojna przydaje się władzy” – dodaje.

Nic nowego, ktoś powie. Po sprawie Litwinienki, po zamordowaniu Anny Politkowskiej, po historii morderstw, gwałtów i agresji, Czeczenii i Syrii, po Buczy i Irpieniu nic nie powinno nas już dziwić. Bo Rosja nie jest krajem z tego świata. Tylko czy to coś zmienia? Niestety, nie.

Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/michal-klosowski-koniec-marzen-o-innej-rosji/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 stycznia 2025