
Air Show Radom – jeden z największych pokazów lotniczych w Europie

Air Show w Radomiu to największe pokazy lotnicze w naszej części Europy. Czekaliśmy pięć długich lat, żeby ponownie usłyszeć na radomskim niebie ten swoisty warkot, ryk silników – powiedział w piątek wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz.
Air Show Radom 2023
.Wojciech Skurkiewicz został zapytany w Programie I Polskiego Radia o pokazy lotnicze Air Show w Radomiu, które odbędą się w najbliższy weekend. „To największe pokazy lotnicze w naszej części Europy. Czekaliśmy długich pięć lat na to, żeby ponownie usłyszeć na radomskim niebie ten swoisty warkot, ryk silników ze względu, oczywiście, na budowę cywilnego portu lotniczego. W istocie to będą historyczne pokazy lotnicze, bo raz, że ten program jest imponujący, imponująca jest wystawa statyczna, ale również po raz chyba ostatni na radomskim niebie w biało-czerwonej szachownicy pojawią się samoloty, które długie lata służyły w polskim wojsku. Mam na myśli SU-22 czy MiG-29, ale również i śmigłowce Mi-24, które już lada moment zostaną zastąpione przez amerykańskie Apache” – powiedział.
Dodał, że po raz pierwszy w historii wydarzenia zorganizowane zostaną pokazy nocne. „One rozpoczną się o godz. 19.20. Będą trwały do godz. 21. To będzie niesamowite, bez wątpienia, wizualne przeżycie. Oprócz sprzętu wojskowego, ale również i cywilnego będzie całe mnóstwo pirotechniki, ognia w przestworzach, więc to na pewno będzie coś, co będzie zapierało dech w piersiach. Takim mocnym akcentem kończymy pierwszy dzień pokazów lotniczych Air Show Radom 2023 i rozpoczynamy w niedzielę rano o godz. 9 też bardzo mocnym uderzeniem – wyścigiem samochodowym na pasie lotniska, w którym będą uczestniczyć samochody najszybsze na świecie” – poinformował wiceszef MON.
Wojciech Skurkiewicz zapewnił, że w Air Show chodzi o promocję sił zbrojnych, zachętę do służby. „Przy każdej takiej imprezie, spotkaniu, pikniku, defiladzie, pokazach Air Show są również rekruterzy, miejsca rekturerskie. Można uzyskać wyczerpującą informację o Wojsku Polskim” – ocenił.
Wiceszef MON przypomniał też, że trwa wymiana sprzętu posowieckiego na amerykański i koreański. „Intensywna modernizacja techniczna będzie realizowana też w najbliższym czasie, w najbliższych latach. Działania, które podjął minister Mariusz Błaszczak, skutkują tymi zamówieniami, które są dziś realizowane. Samoloty FA-50, które wchodzą na wyposażenie polskiego wojska, m.in. miejsce ich stacjonowania to będzie Mińsk Mazowiecki – tam, gdzie jeszcze do niedawna stacjonowały MiGi-29, więc w to wchodzą koreańskie maszyny. Już cztery są w Polsce i one będą sukcesywnie dostarczane” – zaznaczył.
Polska wzmacnia swoje siły zbrojne
.„Konflikt ukraiński przetasowuje karty, zwłaszcza w Europie Środkowej. Szczególnie aktywna jest Polska, która nigdy nie ukrywała swoich obaw związanych z Rosją. Czy będzie w stanie zająć miejsce Niemiec jako kontynentalnej potęgi europejskiej?” – pyta na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Alexandre MASSAUX, ekspert w zakresie strategii ekonomicznych.
Jak podkreśla, „Polska armia jest obecnie jedną z największych armii w Unii Europejskiej, ale może stać się największą, jeśli zostaną spełnione pewne warunki. (…) Za rozbudową polskiej armii stoją również czynniki geopolityczne. Polska graniczy z Ukrainą i Rosją. Jako członek Unii Europejskiej i NATO Warszawa odgrywa ważną rolę w obronie Europy Wschodniej przed potencjalnymi zagrożeniami. W związku z konfliktem ukraińskim jeszcze bardziej wzmacnia swoje siły zbrojne w celu ochrony interesów swoich i sojuszników. Należy również zaznaczyć, że Polska ma duży potencjał rekrutacyjny – liczy ponad 38 mln mieszkańców. Obowiązkowa służba wojskowa została zniesiona w 2010 r.”.
„Warszawa uchwaliła nowe prawo obronne w 2022 roku. Jak podaje polski rząd, polska armia liczy obecnie ok. 111,5 tys. żołnierzy zawodowych i 32 tys. żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Na mocy nowych przepisów polska armia zostanie docelowo zwiększona do ok. 300 tys. żołnierzy – 250 tys. żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Jeśli te liczby zostaną osiągnięte, polska armia przewyższy 200-tysięczną armię francuską, która jest obecnie największą armią w UE” – pisze Alexandre MASSAUX.
Dodaje on, że „w ostatnich latach Polska dokonała szeregu poważnych zakupów broni w celu modernizacji i wzmocnienia swoich sił zbrojnych. W 2016 roku zamówiła w niemieckiej firmie Krauss-Maffei Wegmann 100 czołgów najnowszej generacji Leopard 2A5. Z kolei od polskiej firmy WZM zakupiła transportery opancerzone Rosomak, które służą do transportu oddziałów i wsparcia logistycznego na polu walki. W 2018 roku Polska zawarła umowę z amerykańską firmą Raytheon na zakup systemu Patriot, najnowocześniejszego systemu obrony przeciwlotniczej. Zakup ten był jednym z największych zakupów obronnych w historii Polski i został wyceniony na 4,75 mld dolarów. Polska kupiła także samoloty myśliwskie F-35 od amerykańskiej firmy Lockheed Martin – zamówiła 32 myśliwce z tej serii, które zastąpią wysłużone myśliwce MiG-29 i Su-22. Zamówiono również wojskowe drony, w tym drony MQ-9 Reaper produkowane przez amerykańską firmę General Atomics. Od 2022 roku zakupy te znacznie przyspieszają. W Korei Południowej Polska kupiła 288 systemów wielokrotnych wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo i 1000 czołgów K2 od Hyundai Rotem. W USA Warszawa zamówiła 116 nowych czołgów Abrams. Dla porównania – Francja, Niemcy i Wielka Brytania mają obecnie podobno po 200 czołgów”.
Alexandre MASSAUX twierdzi jednocześnie, że „choć kierunek obrany przez Polskę jest ambitny i może doprowadzić ją do tego, że stanie się ona czołową armią w UE, to jednak istnieje kilka przeszkód. Przede wszystkim koszt tej armii. Zakupy, szkolenia i utrzymanie takich sił pochłoną olbrzymie środki. Ponieważ Polskę, podobnie jak resztę Europy, dotykają inflacja i problemy gospodarcze, pieniądze przeznaczone na finansowanie wojska obciążą budżet i dług publiczny. Jest to tym bardziej problematyczne, że Polska pozostaje największym beneficjentem netto budżetu UE. Trzeba ponadto uwzględnić napięte relacje między polskim rządem a instytucjami europejskimi, co może być źródłem problemów. Drugą przeszkodą jest zdobycie know-how. Zapewnienie sprzętu nie wystarczy, aby mieć silną armię – potrzebne są jej realne zdolności taktyczne i wyszkolenie bojowe, a także skuteczne dowodzenie. Zdobycie wiedzy i umiejętności wymaga czasu. Polska może i będzie mogła liczyć na amerykańską pomoc i szkolenia, ale niczego nie można brać za pewnik”.
Radom – miasto neoromantyczne
.Jak twierdzi Piotr PATKOWSKI, podsekretarz stanu w ministerstwie finansów, Radom „to jedno z największych polskich miast, które mimo że nie ma dziś najlepszego wizerunku w publicznej percepcji, jest miejscem szczególnym, wielką nieopowiedzianą historią polskiego neoromantyzmu.
Piotr PATKOWSKI podkreśla, że „jeśli ktoś chce zobaczyć polską belle époque, to radomskie kamienice z XIX i początku XX w. są właśnie jej częścią. Nie powstydziłyby się ich dzisiejsze niemieckie perły turystyki, takie jak Wiesbaden. Układ przestrzenny centrum musi znów się zazielenić i pokazać całe piękno radomskiej belle époque – należy przebudować przestrzeń wspólną”.
Dodaje, że „Radom zasługuje na godne upamiętnienie strajków z 1976 r. poprzez Radomski Dom Walki z Komunizmem. Opór Radomia wobec tej ideologii zaczął się w 1920 r., podczas zaangażowania radomian w wojnę przeciwko bolszewickiej Rosji, następnie powojenny ruch oporu i strajki z 1976 r. Sprzeciw wobec komunizmu zawsze był głęboko zakodowany w DNA miasta. Niestety, ta opowieść jest rzadko przywoływana w całości”.
„Jacek Malczewski dorósł w atmosferze świata Radomia z jego średniowiecznymi, słowiańskimi korzeniami, w tle ruin zamku kazimierzowskiego, wszechobecnej symboliki powstania styczniowego, ale równocześnie w rodzinie intelektualnie otwartej na świat i widzącej narodziny belle époque w swoim mieście. Ten Radom należy pokazać Polsce i światu. Radom neoromantyczny, niemal magiczny, królewskie miasto ludzi wolnych, zachwycające pięknem” – pisze Piotr PATKOWSKI.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN