Airbus zlikwiduje 2,5 tys. miejsc pracy

Airbus

Europejski producent samolotów Airbus zapowiedział, że zlikwiduje 2,5 tys. miejsc pracy w dziale produkcji obronnej i kosmicznej (Defense and Space), ze względu na trudne uwarunkowania biznesowe, w szczególności – w kosztownej branży satelitów.

Airbus zwolni 2,5 tys. osób

.Cięcia stanowić będą 7 proc. siły roboczej w dziale Defense and Space, który zajmuje się produkcją samolotów wojskowych, dronów, kosmicznych rakiet nośnych i satelitów telekomunikacyjnych. Problemy – opóźnienia i przekroczenia kosztów – przeżywa program satelitów, który boryka się z konkurencją narzuconą m.in. przez SpaceX i nowych operatorów. Francuski dziennik „Liberation” podał w lutym br., że trudności dotyczą w szczególności linii satelitów OneSat.

Redukcje w dziale, w którym Airbus zatrudnia obecnie ok. 35 tys. pracowników, nastąpią w połowie 2026 roku po rozmowach ze związkami zawodowymi. Airbus, który ma siedzibę we Francji i działa również w Niemczech, W. Brytanii i Hiszpanii, poinformował rządy czterech państw o planach restrukturyzacji – powiedziało źródło cytowane przez agencję Reutera.

Jak mierzyć dobrostan obywateli?

.Na temat tego, czy produkt krajowy brutto (PKB), jest dobrym wskaźnikiem umożliwiającym określenie poziomu bogactwa i zamożności danych narodów i państw, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Michał KLEIBER w tekście „Jak mierzyć dobrostan obywateli?„.

„Wszyscy chyba czujemy, że jakość naszego życia i nasze samopoczucie, wprawdzie z pewnością skorelowane z nawet dość wybiórczo ocenianą sytuacją gospodarczą kraju, nie do końca od niej zależą. Liczy się przecież także jakość dostępnych usług, zwłaszcza w zakresie ochrony zdrowia i edukacji, czystość powietrza, stan środowiska naturalnego, poczucie bezpieczeństwa, objawy deprymującego społecznego zróżnicowania u współobywateli i wiele innych cech otaczającego nas świata”.

„Mimo że dyskusja na temat różnych, innych niż PKB, miar społecznego dobrostanu trwa już wiele lat, na razie nie widać niestety istotnych zmian w powszechnym sposobie oceny jakości życia obywateli każdego z państw”.

„Przypomnijmy, że PKB opisuje zagregowaną wartość dóbr i usług finalnych wytworzonych w ciągu roku na terenie danego kraju. W pewnym zakresie wskaźnik ten jest oczywiście bardzo sensowny, wskazuje bowiem na stan gospodarki – wzrost produkcji przemysłowej, napływ inwestycji zagranicznych czy wzrost eksportu. Z samej definicji wynika jednak niemożność ujęcia w PKB niczego, co nie ma ustalonej ceny, tj. np. pracy we własnym gospodarstwie, pracy wolontariuszy czy zanieczyszczenia środowiska. PKB uwzględnia natomiast – paradoksalnie, bo przecież mówimy o rozwoju – produkcję tzw. antydóbr (np. używek) czy wyrównywanie strat spowodowanych katastrofami naturalnymi”.

.”Ponieważ PKB jest podstawą wielu kluczowych decyzji politycznych, dotyczących np. różnego rodzaju międzynarodowych funduszy pomocowych, całkowicie zrozumiała w tej sytuacji wydaje się głęboka refleksja nad sensem utrzymywania tego wskaźnika jako jedynej całościowej miary sytuacji danego kraju. Pomagają wprawdzie w takiej ocenie inne dostępne dane ekonomiczne, takie jak stopa bezrobocia, stawki opodatkowania, zadłużenie państwa w relacji do PKB czy liczba mieszkań na 1000 mieszkańców, ale takie pojedyncze wskaźniki to ciągle o wiele za mało, by realnie ocenić dobrostan mieszkańców” – pisze prof. Michał KLEIBER.

PAP/Anna Wróbel/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 16 października 2024