Albania zrywa stosunki z Iranem po cyberataku

Albania zerwała stosunki dyplomatyczne z Iranem i wydaliła pracowników irańskiej ambasady w związku z cyberatakiem, który miał miejsce prawie dwa miesiące temu. Jak powiedział w środę 7 września albański premier, został on przeprowadzony przez Teheran na albańskie strony rządowe.
.Premier Edi Rama poinformował w przemówieniu, że decyzja rządu została formalnie przekazana w oficjalnej nocie ambasadzie Iranu w stolicy Albanii, Tiranie. Wszystkim pracownikom ambasady, w tym dyplomatom i pracownikom ochrony, nakazano opuszczenie Albanii w ciągu 24 godzin. France 24 informuje, że początek konfliktu dyplomatycznego miał miejsce 15 lipca, kiedy to niespodziewany cyberatak doprowadził tymczasowo do zamknięcia kilku albańskich rządowych stron internetowych i serwisów. W konsekwencji Albania zrywa stosunki dyplomatyczne z Iranem.
Albański przywódca powiedział, że śledztwo wykazało, że cyberatak nie został przeprowadzony przez jednostki lub niezależne grupy, a dalej określił go jako „agresję państwową”. „Dogłębne śledztwo dostarczyło nam niepodważalnych dowodów, że cyberatak na nasz kraj został zorganizowany i sponsorowany przez Islamską Republikę Iranu, która zaangażowała cztery grupy w atak na Albanię” – stwierdził Rama w oświadczeniu wideo.
Dodał, że hakerzy próbowali sparaliżować usługi publiczne, usunąć i wykraść dane rządowe oraz wzniecić chaos. Rama powiedział też, że decyzja albańskiego rządu o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Iranem była „proporcjonalna do powagi i zagrożenia, jakie stanowił cyberatak”. Czyniąc to, stwierdził jednak, że: „wspomniany atak nie spełnił swojego celu (…) wszystkie systemy wróciły w pełni sprawne i nie doszło do nieodwracalnego wymazania danych”.
Posunięcie Albanii, członka NATO, jest pierwszym znanym w historii przypadkiem zerwania stosunków dyplomatycznych przez kraj z powodu cyberataku – donosi agencja prasowa Associated Press. Biały Dom w środę w specjalnym oświadczeniu obiecał niesprecyzowany odwet na Iranie za to, co określił jako „niepokojący cyberprecedens”. Poinformował też, że od tygodni ma na miejscu ekspertów, którzy mają pomóc Albanii w uporaniu się z zagrożeniem cyberbezpieczeństwa tego kraju. Waszyngton w następstwie incydentu określił cyberatak oraz ogólnie operację hakowania i przecieków przez Iran jako „lekkomyślną i nieodpowiedzialną”.
W oświadczeniu irańskie ministerstwo spraw zagranicznych zaprzeczyło, jakoby Teheran stał za jakimkolwiek cyberatakiem na albańskie strony rządowe, dodając, że to Iran jest celem takich ataków na swoją krytyczną infrastrukturę. Potępiło również wydalenie dyplomatów, określając to działanie jako nieprzemyślane i krótkowzroczne
Jak informuje BBC, wcześniej w tym miesiącu amerykańska firma Mandiant zajmująca się cyberbezpieczeństwem wydała poradę, w której stwierdziła „z umiarkowaną pewnością”, że w atak zaangażowany był „jeden lub więcej cyberprzestępców działających na rzecz irańskich celów”. Firma zauważyła również, że cyberatak nastąpił na kilka dni przed rozpoczęciem konferencji w albańskim mieście Manez, która była związana z irańską grupą opozycyjną na wygnaniu, Organizacją Ludowych Bojowników Iranu (OBL). Wydarzenie to zostało następnie przełożone po ostrzeżeniach o zagrożeniach „terrorystycznych”.
Oprac. MJ