Albo wolna Polska i dekalog, albo Polska tracąca suwerenność i tożsamość - abp Marek Jędraszewski

abp Marek Jędraszewski -

Albo wolna Polska kierująca się w swym życiu politycznym i społecznym zasadami zawartymi w dekalogu, albo Polska tracąca swoją suwerenność i tożsamość duchową – stwierdził abp Marek Jędraszewski podczas uroczystości ku czci św. Stanisława na Skałce w Krakowie.

Św. Stanisław żył w burzliwych czasach – abp Marek Jędraszewski

.Dnia 11 maja obchodzona jest uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski. W tym dniu od wieków w Krakowie przechodzi procesja ku czci świętego z Wawelu na Skałkę. W uroczystości uczestniczyli m.in. przedstawiciele episkopatu z prymasem Polski abp. Wojciechem Polakiem na czele, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, parlamentarzyści, reprezentanci uczelni i wierni.

Przy ołtarzu Trzech Tysiącleci na Skałce celebrowana była msza św. Przewodniczył jej podsekretarz Dykasterii Nauki Wiary abp Philippe Curbelié, który również wygłosił homilię. Podkreślił on, że św. Stanisław jest jednym z tych licznych polskich świętych, którzy ukształtowali historię Polski, a w szczególności historię kościoła krakowskiego. „Oni są częścią tej ogromnej rzeszy, której nikt nie może policzyć. Tej rzeszy wszystkich narodów, plemion, ludów i języków” – mówił. „Wszyscy ci święci mieli wspólną cechę, że pomimo prób, jakich doświadczyli w swoim życiu, pozostali w bliskiej łączności z osobą Jezusa Chrystusa” – wskazał hierarcha i podkreślił, że nie można też bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski.

„Nie żyjemy w czasach świętego Stanisława, jednak niektóre z trudności, z którymi się mierzył, nadal są niezwykle aktualne (…). Święty Stanisław był niestrudzonym obrońcą cywilizacji i moralności chrześcijańskiej, rządził swoim kościołem jak dobry pasterz i przychodził z pomocą ubogim” – wyliczał Abp Curbelié. Jak podkreślił, św. Stanisław żył w burzliwych czasach. „Oczywiście, że inaczej, ale i nasze czasy naznaczone są niepokojem. Tworzą się napięcia i konflikty. Na naszym miejscu i przy użyciu dostępnych nam środków zróbmy zatem wszystko, co w naszej mocy, aby przewidzieć te zagrożenia, zapobiec im i je zniwelować” – apelował.

„Relikwie świętego Stanisława, które dziś czcimy, a dzięki którym uproszono tak wiele łask, prawdziwie zaświadczają, że tylko duchowa siła miłości może zjednoczyć trwale, podczas gdy szaleństwo miecza i przemocy może tylko zabić i zniszczyć” – zaznaczył podsekretarz Dykasterii Nauki Wiary. Św. Stanisław – wskazywał arcybiskup – bronił moralności chrześcijańskiej. „My również musimy jej bronić i ją promować, ponieważ jest zagrożona. Ta obrona dokonuje się najpierw poprzez nasze nawrócenie, osobiste i wspólnotowe, które nigdy nie jest całkowite, a także poprzez nasze świadectwo, które ma być jak najbardziej spójne z Ewangelią. Ta obrona i promocja nie są wyłącznym zadaniem pasterzy. To zadanie nas wszystkich”.

Polskę należy kochać miłością ofiarną – abp Marek Jędraszewski

.Według hierarchy „święty Stanisław, biskup i męczennik, którego uroczystość dziś obchodzimy, był pierwszym dojrzałym owocem chrztu Polski”. „Dzisiaj od nas zależy, czy będziemy dojrzałym owocem naszych czasów” – wskazywał. Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski na początku nabożeństwa podkreślił, że „patron dzisiejszych uroczystości, św. Stanisław, biskup i męczennik, uczył nas, jak Polskę należy kochać, miłością ofiarną, bezkompromisową, głęboko zakorzenioną w Bożej prawdzie”.

„Stąd nasza radość, radość nas, Polaków, która od wieków rozbrzmiewa w hymnie «Gaude Mater Polonia» właśnie z tego powodu, że Bóg dał nam taki wspaniały wzór pasterza i patrioty, który był gotów oddać swoje życie za swoje owce należące do polskiego narodu” – wskazał hierarcha. Abp Marek Jędraszewski zaapelował, aby „niezłomne życie św. Stanisława oparte na prawdzie, stało się inspiracją dla współczesnych Polaków, przed którymi w najbliższym czasie staje dramatyczny wybór «albo, albo»”. „Albo wolna Polska kierująca się w swym życiu politycznym i społecznym zasadami zawartymi w dekalogu, albo Polska tracąca swoją suwerenność i tożsamość duchową” – wskazał metropolita krakowski.

Tradycja krakowskiej procesji sięga XIII w. Przy dźwiękach Zygmunta wierni niosą w niej relikwie najważniejszych polskich świętych, przede wszystkim św. Stanisława. Św. Stanisław ze Szczepanowa był biskupem krakowskim. Według przekazów kronikarzy zginął w Krakowie na Skałce w 1079 r. z rąk króla Bolesława Śmiałego. Rok po kanonizacji biskupa, w 1253 r., odbyła się pierwsza procesja ku jego czci.

Demografia to klucz do rozwoju

.Na temat coraz bardziej osłabiającego Europę problemu niskiego przyrostu naturalnego i braku zastępowalności pokoleń, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Jan ŚLIWA w tekście „Demografia, głupcy!„. Autor zwraca w nim uwagę na ogrom zagrożeń wiążących się z tzw. „polityką otwartych drzwi”.

„W 1885 r. Afryka miała tylko 100 milionów, m.in. w wyniku wywozu niewolników przez Arabów i Europejczyków przez stulecia. Europa (bez Rosji) miała wtedy 275 milionów – stosunek wynosił prawie 3:1 na korzyść Europy. Obecnie (2020) Afryka ma 1,3 miliarda, a w 2050 r. ma mieć 2,4 miliarda, 1/4 ludności świata”.

„To nie może nie mieć konsekwencji. Społeczeństwa afrykańskie są również bardzo młode, 40 proc. ludności ma poniżej 15 lat. To znaczy, że dominuje młodzież, w naturalny sposób aktywna seksualnie (stąd olbrzymia skala AIDS) i skłonna do ryzyka (dzieci żołnierze). To powoduje również, że połowa ludności nie ma praw wyborczych. Nawet na Zachodzie widzieliśmy rebelie młodzieży – liczebnej, lecz bez znaczenia w polityce: pokolenie dorosłych wysyła nas do Wietnamu, a my nie mamy nic do powiedzenia. W Afryce rządzą dorośli, również starzy dyktatorzy. To budzi niezadowolenie. Narusza też transmisję tradycji i kultury między pokoleniami. Kiedyś dzieci uczyły się, obserwując starszych i naśladując ich zachowanie, teraz żyją we własnym świecie. Taki przyrost uniemożliwia budowę odpowiedniej infrastruktury, państwo nie nadąża, przeżycie ułatwia korupcja. Kto może, wysyła dzieci do szkół za granicę, kilkadziesiąt procent chce emigrować. Emigrują nie tylko do Europy, również do lepiej prosperujących krajów afrykańskich i do lokalnych metropolii. Lagos, stolica Nigerii, w 1965 r. miało 350 tysięcy mieszkańców, a w 2012 r. – 21 milionów. Oczywiście większość to slumsy, ale chęć wyrwania się jest silniejsza. Podobnie wygląda z emigracją do Europy”.

.„Nieliczni mają możliwość wyjazdu w formie cywilizowanej. Posiadają wykształcenie, które pozwala na pracę, a dzięki zasobom mogą kursować między oboma światami. Na dole są ci, którzy tylko w telewizji widzą świat białego człowieka i o nim marzą. Kto przekracza pewien próg zamożności, może myśleć o ucieczce. Finanse są ważne, bo transfer kosztuje 2000–3000 dolarów, czyli roczny dochód. Chęć wyrwania się jest potężna, lecz przeprawa nie jest łatwa. A z drugiej strony otwarte granice nie są rozwiązaniem, trzeba widzieć fakty. Sam kiedyś napisałem (i zostałem zrugany za cynizm), że otwarcie granic przez Angelę Merkel było zachętą do ładowania się na chybotliwe łódki i ryzykowania życia na morzu. Co ciekawe, gdy w 2017 ruch się zmniejszył, a łodzie ratunkowe podpływały aż pod wody terytorialne Libii, proporcjonalna liczba zaginionych wzrosła pięciokrotnie. Popyt rodzi podaż – przemytnicy ładowali na 9-metrowe pontony do 130 osób, wielokrotnie więcej niż dopuszczalnie. Na „nawigatora”, który miał nawiązać kontakt z ratownikami, wyznaczano jednego z pasażerów (za zniżkę w cenie). Do tego, by silnik wartości 8000 euro nie przepadł, przemytnicy podpływali drugą łódką i go zabierali, pozostawiając pasażerów w dryfującym pontonie. Sama droga przez Libię wiąże się z brutalnym wykorzystywaniem przez przemytników, a droga przez Niger i Algierię jest ponoć jeszcze gorsza, lecz tam się żaden dziennikarz nie zapuszcza. Promocja takiej migracji ma z humanitaryzmem niewiele wspólnego” – pisze Jan ŚLIWA.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-sliwa-demografia-glupcze/

PAP/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 maja 2025