Alergiczna mapa Polski

Narzędzie o nazwie Allerscan, które pozwoli oszacować liczbę dzieci cierpiących na alergie w Polsce, jak i potencjalnie nimi zagrożonych - opracowują naukowcy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Alergiczna mapa Polski ma również pomóc rodzicom we wstępnej ocenie, czy ich dziecko ma wyższe ryzyko alergii.

Narzędzie o nazwie Allerscan, które pozwoli oszacować liczbę dzieci cierpiących na alergie w Polsce, jak i potencjalnie nimi zagrożonych – opracowują naukowcy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Alergiczna mapa Polski ma również pomóc rodzicom we wstępnej ocenie, czy ich dziecko ma wyższe ryzyko alergii.

Globalne dane pokazują niepokojącą tendencję…

.„Allerscan (…) pozwoli nam wreszcie zobaczyć pełny obraz alergii u dzieci w Polsce – nie tylko liczby i procenty, ale i realne obciążenie rodzin zmagających się z tym problemem. Jeśli wiemy, gdzie i dlaczego alergie rozwijają się częściej, możemy skuteczniej działać, zapobiegać i lepiej leczyć. Jest to ogromna szansa na zmianę, dlatego gorąco zapraszam do współpracy wszystkich lekarzy i pacjentów, którzy chcą dołożyć swoją cegiełkę do tej ważnej inicjatywy!” – skomentował zaangażowany w projekt pediatra i pulmonolog dziecięcy dr hab. Wojciech Feleszko z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP.

Nowe narzędzie do badań epidemiologii alergii u dzieci jest opracowywane przez specjalistów z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego we współpracy z instytutem badawczym ARC Rynek i Opinia oraz firmą Polpharma SA.

Jak przypominają badacze, globalne dane pokazują niepokojącą tendencję do wzrostową jeśli chodzi o częstość występowania alergii w wielu krajach w różnych grupach wiekowych, zwłaszcza u dzieci. Tymczasem wcześnie postawione rozpoznanie oraz wdrożenie odpowiedniego leczenia może zapobiegać groźnym powikłaniom alergii, np. rozwojowi astmy oraz stanom zagrażającym życiu, podkreślają.

Allerscan wykorzystuje AI oraz Big Data. Celem projektu jest opracowanie kwestionariusza badawczego, który umożliwi prowadzenie badań epidemiologicznych. Dzięki temu możliwe będzie precyzyjne oszacowanie liczby dzieci w Polsce, u których występuję lub mogą występować alergie, a nie zostały one jeszcze zdiagnozowane przez lekarzy pediatrów.

Poza tym kwestionariusz badawczy umożliwi rodzicom samodzielne dokonywanie oceny ryzyka alergii u dzieci. Przyspieszy to zjawianie się małych pacjentów u lekarzy celem wykonania pełnej diagnostyki potwierdzającej lub wykluczającej podejrzenie alergii. Zastosowane w kwestionariuszu materiały audio i wizualne, takie jak np. zdjęcia zmian skórnych, ułatwią rodzicom udzielenie odpowiedzi na temat objawów u swoich dzieci.

Jak powstaje alergiczna mapa Polski?

.W pierwszym etapie realizacji projektu w 2025 r. prowadzone jest badanie walidacyjne kwestionariusza badawczego. Rodzice dzieci wypełniają go, a lekarz w trakcie wizyty przeprowadza pełną diagnostykę obejmującą testy skórne, badania krwi i badanie spirometryczne. Po zakończeniu diagnostyki lekarz potwierdza lub wyklucza występowanie alergii u dziecka wypełniając odrębny kwestionariusz przeznaczony dla medyków.

Modele uczenia maszynowego pozwolą określić na ile prawdopodobieństwo występowania alergii określone na podstawie kwestionariusza koreluje się z diagnozą medyczną.

W 2026 r. z wykorzystaniem zwalidowanego narzędzia badawczego Allerscan zostanie przeprowadzone duże ogólnopolskie badanie epidemiologiczne wśród rodziców dzieci. Ma ono pokazać, jaka jest skala występowania różnych rodzajów alergii u dzieci w Polsce, ile dzieci wymaga pełnej diagnostyki i wdrożenia leczenia. Analiza wyników badania epidemiologicznego w powiązaniu z danymi BigData, dotyczącymi poziomu zanieczyszczeń powietrza czy indeksu terenów zielonych, pozwoli na ocenę wpływu czynników środowiskowych na ryzyko występowania chorób alergicznych na danym terenie.

Ze strony Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w projekt zaangażowani są – oprócz dr. Feleszko – także epidemiolodzy prof. Bolesław Samoliński oraz dr hab. Filip Raciborski.

Zdrowie publiczne to dobro wspólne

.Szczepienia stanowią jedno z kluczowych dokonań medycyny, które znacząco wpłynęły na rozwój zdrowia publicznego. Odgrywają fundamentalną rolę w profilaktyce chorób, zabezpieczaniu społeczeństw oraz budowaniu zdrowia na skalę globalną. Pozwalają nam uniknąć chorób i ich ciężkich skutków oraz umożliwiają życie w zdrowiu.

Szczepienia to nie kwestia „wiary” czy „opinii” – to kwestia wiedzy, odpowiedzialności i troski o wspólne zdrowie. Niestety w polskiej debacie publicznej zbyt często pozwalamy sobie na udawanie, że w tej sprawie można mieć „różne zdania”. Można dyskutować o organizacji systemu zdrowia, ale nie o podstawach medycyny.

Jako politycy mamy szczególny obowiązek: mówić jasno i opierać się na faktach. Tymczasem zbyt wielu przedstawicieli sceny politycznej flirtowało lub wciąż flirtuje z ruchem antyszczepionkowym – ze strachu przed utratą poparcia, dla medialnego szumu albo z czystego cynizmu. To bardzo niebezpieczna gra, której ofiarami są konkretni ludzie – dzieci, seniorzy, osoby z osłabioną odpornością.

Pod koniec ubiegłego roku Najwyższa Izba Kontroli wskazywała na poważne problemy z realizacją obowiązku szczepień ochronnych dzieci i młodzieży. Mimo jasno określonych zadań Państwowej Inspekcji Sanitarnej, związanych z nadzorem nad wykonaniem tego ustawowego obowiązku oraz zadaniami w zakresie profilaktyki, wzrosła liczba odmów szczepień, a skontrolowane organy Inspekcji oraz placówki podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) nie zapewniły odpowiedniego poziomu wyszczepienia. W Polsce obowiązek szczepień ochronnych ze względu na wiek, według danych GUS, obejmuje ok. 7,5 mln dzieci i młodzieży. W ostatnich latach liczba odmów szczepień wzrosła z ok. 40 tys. w 2018 roku do ponad 87 tys. w 2023 roku.

Z informacji pokontrolnej NIK wynika, że działania Głównego Inspektoratu Sanitarnego oraz objętych kontrolą Powiatowych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych i jednostek podstawowej opieki zdrowotnej nie zapewniły zalecanego przez Światową Organizację Zdrowia ok. 90-95 proc. poziomu wyszczepienia, m.in. przeciw: odrze, śwince, różyczce, błonicy, tężcowi, krztuścowi, pneumokokom, poliomyelitis. Tym samym nie zagwarantowano bezpieczeństwa epidemiologicznego populacji. Analizy i oceny epidemiologiczne wykonane przez siedem PSSE ujawniły nieosiągnięcie tego wskaźnika, a w jednej ze skontrolowanych jednostek POZ stwierdziły zaledwie 17-procentowy poziom wyszczepienia. Zdecydowanie warto zajrzeć do raportu z tej kontroli [LINK].

Jako społeczeństwo starzejemy się, nie tylko w Polsce, w całej Europie. Choroby zakaźne, którym niestraszne przecież granice między państwami, stanowią duże zagrożenie dla osób w podeszłym wieku, których system immunologiczny jest osłabiony. Wiele osób starszych choruje przewlekle, a to wpływa na ich odporność. Jest sens szczepień wśród starszych osób – daje to szansę na uniknięcie choroby w ogóle bądź na jej bardzo łagodny przebieg bez powikłań.

Państwo ma obowiązek chronić zdrowie publiczne. To oznacza nie tylko dostęp do szczepień, ale też przeciwdziałanie dezinformacji i konsekwentne budowanie zaufania do nauki. Potrzebujemy edukacji zdrowotnej, lepszej komunikacji i jasnego sygnału ze strony rządu i parlamentu: szczepienia są bezpieczne, skuteczne i ratują życie.

Ale to też oznacza, że politycy muszą przestać udawać, że można być „neutralnym” wobec antyszczepionkowej propagandy. To nie jest kwestia wolności słowa, tylko odpowiedzialności za życie i zdrowie innych. Publiczne kwestionowanie szczepień przez osoby z mandatami zaufania społecznego powinno spotykać się z ostrą reakcją – społeczną, polityczną, a w niektórych przypadkach także prawną.

Mówiąc wprost: polityk, który powiela antyszczepionkowe narracje, przestaje być obrońcą dobra wspólnego – staje się zagrożeniem dla zdrowia publicznego.

Dziś, po doświadczeniach pandemii, nie mamy już prawa być naiwni. Musimy traktować zdrowie publiczne jak dobro wspólne – wymagające nie tylko inwestycji w system ochrony zdrowia, ale też odwagi cywilnej i odporności na populizm.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/paulina-matysiak-zdrowie-publiczne-to-dobro-wspolne/

PAP/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 kwietnia 2025