Francuscy wyznawcy judaizmu decydują się na aliję - emigrację do Izraela
Po atakach terrorystycznych Hamasu z jesieni 2023 r. do 31 sierpnia br. do Izraela wyemigrowało 1660 obywateli francuskich – wyznawców judaizmu; alija staje się francuską codziennością – powodem jest odczuwany przez nich wzrost antysemityzmu – pisze lewicowo-liberalny dziennik „Le Monde”.
Czym jest alija?
.Liczba 1660 osób jest o 50 proc. wyższa niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Jednak 2023 rok był okresem największego spadku w od powstania państwa żydowskiego: na aliję – emigrację do Izraela – zdecydowało się 1000 obywateli Francji. Dane te przekazała Agencja Żydowska na rzecz Izraela (Sochnut) we Francji i krajach frankofońskich.
Liczba wyjazdów nie eksplodowała, a jest to powrót „do zwykłej średniej poza latami, gdy doszło do wyjątkowo dramatycznych wydarzeń” – powiedział dyrektor francuskiej filii Sochnut, odpowiedzialnej za organizację emigracji, Emmanuel Sion. Na przykład w 2015 roku po serii zamachów we Francji odnotowano niemal 7900 wyjazdów. Niemniej Francja jest wyjątkiem, szczególnie wśród krajów zachodnich, bo w skali globalnej liczba przypadków alii spadła od początku 2024 r. o 42 procent.
Sion uważa, że francuscy Żydzi „nie uciekają z Francji z powodu wzrostu antysemityzmu”, lecz raczej „7 października i następne miesiące stały się impulsem dla tych, którzy już rozważali taki projekt”. Ponadto Francja zawsze była na pierwszym miejscu wśród krajów zachodnich, jeśli chodzi o liczbę alii.
Alija – coraz więcej Francuzów ją rozważa
.Rozważających aliję jest dziś o wiele więcej niż zwykle. W okresie po atakach Hamasu we francuskiej filii Sochnut złożono 5700 wniosków, podczas gdy w rok wcześniej było ich 1300. Wzrosła też frekwencja na spotkaniu dotyczącym emigracji do Izraela – liczba odwiedzających sięgnęła 2500, gdy wcześniej przychodziło średnio 500 osób.
„Jesteśmy na pewno na początku fali, 2025 rok będzie okresem kolejnego wzrostu” – prognozuje Sion. Zwykle około 70 proc. osób, które złożyły wniosek ws. alii, wyjeżdża do Izraela w ciągu trzech kolejnych lat.
Zmienił się też profil wyjeżdżających. Najczęściej są to studenci po pierwszym stopniu edukacji wyższej i emeryci. Teraz wyjeżdża więcej rodzin z małymi dziećmi. Izrael jest dla nich nie tylko schronieniem; według Emmanuela Siona ludzie ci uważają, że Izrael został osłabiony i „chcą angażować się w ten nowy rozdział”.
Wzrost antysemityzmu we Francji
.Tłem dla tych wyjazdów jest fakt, że „wizerunek innych krajów, historycznie również postrzeganych jako „schronienie”, został w znacznym stopniu nadszarpnięty z powodu skali demonstracji propalestyńskich, które się tam odbywały, okupowania uniwersytetu i wzrostu antysemityzmu” – zauważa „Le Monde”.
Rozmówczyni dziennika o imieniu Shana wcześniej nie wyobrażała sobie wyjazdu z Francji, którą uważa za swój kraj i którą kocha. Teraz mówi, że „niepokój i strach wzięły górę” po 7 października. Przeraża ją „wzrost antysemityzmu, demonstracje propalestyńskie i antysemickie wypowiedzi niektórych polityków Francji Nieujarzmionej (LFI) i jej zwolenników”.
Ci, którzy nie decydują się na wyjazd, wybierają aktywność społeczną. W okresie po atakach Hamasu pojawiły się kolejne organizacje, m.in.: Kolektyw 7 października, Kobiety Zjednoczone na Rzecz Pokoju (Woman United for Peace), „Nie – milczeniu” (No Silence), Przeżyjemy (Nous vivrons). „To dynamika, jakiej nie widzieliśmy od 1967 roku i wojny sześciodniowej” – powiedział „Le Monde” Ariel Goldmann, szef Zjednoczonego Żydowskiego Funduszu Społecznego (FSJU).
Barbarzyńcy wypowiedzieli nam wojnę
.”Nie ma niczego innego, czego Francja bardziej by nienawidziła, jak postrzeganie siebie samej jako antysemickiej” – pisze Nicolas SARKOZY we „Wszystko co Najważniejsze”.
„Kto zna historię Francji XX wieku, wie, że antysemityzm był powszechny przed II wojną światową. Istniały partie otwarcie antysemickie, istniał antysemityzm elit, antysemityzm burżuazyjny, antysemityzm polityczny – a nie ma niczego innego, czego Francja bardziej by nienawidziła, jak postrzeganie siebie samej jako antysemickiej. Później był Holokaust, który wygasił wszelkie przejawy publicznie głoszonego antysemityzmu – i bardzo słusznie. Następnie niestety zjawisko to powróci, podsycane konfliktem izraelsko-palestyńskim i propagandą islamistyczną. Z czasem też pojawi się banalizacja, a w końcu zdarzy się to, co nie miało prawa już nigdy się zdarzyć. Wydawało się niemożliwe, żeby młodzi ludzie wywodzący się z imigracji mogli być sprawcami czynów o charakterze rasistowskim wobec francuskich Żydów. Już sama myśl o takiej ewentualności była odbierana jako absurd.
Prawda jest taka, że wielu komentatorów nie chciało dostrzegać rzeczywistości. Nie chcę nikomu robić przykrości, ale nie nazywano rzeczy po imieniu. Nie mówiono o „antysemityzmie”, lecz o „poczuciu antysemityzmu”.
Nigdy sobie nie wybaczę – jako ówczesny minister spraw wewnętrznych – że nie zdołaliśmy uratować Ilana Halimiego. Szukaliśmy go i znaleźliśmy, ale było już za późno. Gang barbarzyńców dokonał zbrodni. Dlaczego? Dlatego że Ilan był Żydem. Jego oprawcy wybrali go na ofiarę, bo sądzili, że jako Żyd na pewno jest bogaty. Są we Francji Żydzi, którzy boją się chodzić w jarmułkach. Iluż rodziców w niektórych dzielnicach mówi swoim dzieciom: „Nie wychodź w jarmułce”. Tak jakby to był czyn prowokujący!” – pisze Nicolas Sarkozy.
PAP/AJ