Ameryka zrobiła to, czego oczekiwał od niej cały Zachód [Il Giornale]

„Il Giornale” operację pod kryptonimem „Północy Młot” określa jako „lekcję Trumpa”. „Ameryka zrobiła to, czego oczekiwał nie tylko Izrael, ale cały Zachód” – pisze redaktor naczelny Alessandro Sallusti.

„Il Giornale” o amerykańskim ataku na Iran

.”Sygnał jest mocny i jednoznaczny, i nie dotyczy tylko Iranu: demokracje nie będą już bezbronne wobec tego, kto im zagraża” – dodaje redaktor „Il Giornale”.

Zdaniem Sallustiego z „Il Giornale”z najnowszych wydarzeń można wyciągnąć dwa wnioski. Po pierwsze, „hegemonistyczne ambicje irańskich ajatollahów w świecie islamskim zostały zatrzymane w sposób prawdopodobnie nieodwracalny”.

„Po drugie, ten, kto wyobrażał sobie, że Ameryka zrezygnowała z pełnienia roli żandarma świata, musi zmienić zdanie. To, co wydarzyło się wczoraj w nocy w Iranie, może powtórzyć się wszędzie, gdyby komuś przyszło do głowy zagrozić naszej wolności tak, jak wielokrotnie czynił to Teheran” – podkreśla redaktor „Il Giornale”.

„Il Giornale” o konsekwencjach ataku na Iran

.Przypominając, że Iran uznał atak sił USA za poważne naruszenie prawa międzynarodowego, Sallusti zauważa: „To niepojęte, że o wspólnych zasadach, które należy szanować, mówi kraj taki jak Iran, który nie ma żadnego szacunku dla praw człowieka swoich obywateli i nie robi tajemnicy z tego, że wspiera terrorystów” – czytamy na łamach „Il Giornale”.

W chwilach takich jak ta – uważa komentator – jedyne, co można zrobić, to wybrać, po której stronie chce się stać. Poparcie tamtej strony będzie oznaczało, że jest się „wspólnikiem Putina, Hamasu, ajatollahów i każdego raka świata” – ocenia redaktor naczelny „Il Giornale”.

Konsekwencje nie tylko dla Bliskiego Wschodu

.”Stoimy w obliczu naprawdę dramatycznego wydarzenia o konsekwencjach nie tylko dla Bliskiego Wschodu, ale dla całego świata. Przystąpienie USA do wojny zmienia scenariusz, bo dotyczy to najważniejszego światowego mocarstwa” – konstatuje na łamach dziennika „Corriere della Sera” redaktor naczelny Luciano Fontana.

„Pokazuje to też absolutną nieprzewidywalność Donalda Trumpa. Prezydent USA obiecał pokój wszędzie, a nie doprowadził do niego w żadnym z konfliktów, zaś teraz sam jest siłą napędową eskalacji” – zauważa.

Przypomina, że bazy amerykańskie na Bliskim Wschodzie, w których stacjonuje łącznie ponad 40 tys. żołnierzy, stały się teraz obiektami, których trzeba bronić.

Wśród możliwych konsekwencji ataku Fontana wymienia utrudnienia w ruchu statków w kluczowej dla globalnego transportu ropy i kontrolowanej przez Iran cieśninie Ormuz, co – jak przewiduje – może mieć „poważne reperkusje dla cen energii”. Jest również strach przed terroryzmem, „zwyczajową bronią islamistów, którym przewodzi i których chroni Iran”.

„Oczywiście zabronienie Teheranowi budowy arsenału atomowego to słuszny cel, podobnie jak powstrzymanie gróźb dotyczących istnienia Izraela. Otwarcie frontu w globalnej wojnie stanowi jednak coraz większe zagrożenie” – zaznacza autor komentarza.

„Trump zezwolił na atak, przecząc samemu sobie, z entuzjazmem, który niepokoi. Zdecydował o tym sam, zlekceważył swoich sojuszników czy raczej zadrwił z nich, uznając, że się nie liczą” – ocenia Fontana, dodając, że państwa europejskie zostały zepchnięte na margines.

„Aby odgrywać pierwszorzędną rolę w tym nowym świecie, Europa nie potrzebuje małych kroków czy fasadowych zmian. Potrzebny jest prawdziwy przełom w decyzjach i ambicjach” – konkluduje redaktor naczelny „Corriere della Sera”.

Irańskie obiekty atomowe

.Gazeta informuje też, że w całych Włoszech wzmocniona została ochrona ok. 29 tys. obiektów, w tym 800 amerykańskich. Jak dodaje, specjalnej ochrony wymaga też np. jacht ambasadora USA w Rzymie Tilmana Fertitty.

„La Repubblica” zamieszcza na pierwszej stronie nagłówek „Wojna Trumpa”.

W komentarzu gazeta zaznacza: „Możliwe, że przeprowadzając atak na Iran, Donald Trump poważnie uszkodził irańskie obiekty atomowe, pewne jest za to, że zniszczył resztki wiarygodności Stanów Zjednoczonych w świecie. We własnym kraju wywołał kryzys w opinii publicznej, która głosowała na niego po to, by zajął się krajem, a nie zwalczaniem odległych potworów”.

Zdaniem publicysty Trump wywołał też podziały we własnej administracji i instytucjach państwa, które nie były jednomyślne w aplauzie dla jego decyzji i w ocenie jej konsekwencji.

Komentator zwraca ponadto uwagę na stałą niepewność co do zamiarów prezydenta USA, która – jego zdaniem – najwyraźniej „bardzo go bawi”.

O „wojnie Trumpa” pisze również „La Stampa”, przypominając, że prezydent USA „chciał wycofać Amerykę z niekończących się wojen na Bliskim Wschodzie”. „Od wczoraj Donald Trump jest prezydentem, który rozpoczął wojnę z Islamską Republiką Iranu, (wojnę,) przed którą udało się uchronić ośmiu prezydentom, z nim włącznie (podczas pierwszej kadencji)” – podkreśla.

Dziennik ocenia, że to dowód na „zdradzone obietnice Donalda-pacyfisty”. Jak zauważa, na niedawnym szczycie G7 Trump podpisał wezwanie do deeskalacji konfliktu izraelsko-irańskiego – po czym rozpoczął naloty.

Turyńska gazeta podkreśla, że ryzyko eskalacji jest wysokie, bo ajatollah Ali Chamenei, najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu, musi zachować twarz i odpowiedzieć Stanom Zjednoczonym, a to oznacza, że będzie coraz mniej miejsca dla dyplomacji.

„La Stampa” zwraca uwagę, że rządy państw UE, które zaledwie 30 godzin wcześniej odbyły rozmowy z szefem MSZ Iranu Abbasem Aragczim, by spróbować zakończyć konflikt irańsko-izraelski drogą dyplomatyczną, „zostały wymanewrowane” i zaskoczone atakiem USA na obiekty nuklearne w Iranie.

Rzymskie „Il Messaggero” następująco podsumowuje obecną sytuację: „Coraz bardziej powszechna jest obawa, że w relacjach między państwami sytuacja kompletnie wymknęła się spod kontroli i nie podlega regułom”. Według gazety zwłaszcza dla zwykłych obywateli staje się to „dramatyczną normalnością”.

„Wydaje się, że obecnie do wojny przystępuje się bez logicznego celu, ale wyłącznie pod wpływem prymitywnych instynktów zemsty i podboju, wskutek wybuchu gniewu możnych, by zaspokoić niepohamowane pragnienie przemocy i zniszczenia” – ocenia gazeta.

Rosja i Iran są coraz bliżej

.Rosja chce stworzyć nieprzekraczalną linię oddzielającą ją od Europy, biegnącą równolegle do linii wyznaczającej granice NATO od Bałtyku do Morza Czarnego – pisze Antonia COLIBASANU.

Wiceprezes irańskiego banku centralnego ogłosił, że Iran i Rosja połączyły swoje bankowe systemy komunikacyjne. Posunięcie to powinno zacieśnić współpracę i handel obu państw. Moskwa nie potwierdziła tych informacji, ale już w 2022 roku pojawiły się doniesienia, że kraje te pracują nad takim planem. Jest to tylko jedno z wielu działań mających na celu wzmocnienie więzi od czasu inwazji Rosji na Ukrainę na początku ubiegłego roku.

Rosja i Iran zacieśniają wzajemne stosunki od 2014 roku, kiedy to Zachód po raz pierwszy nałożył na Rosję sankcje po aneksji Krymu. W tym samym roku Rosja i Iran podpisały umowy o współpracy w zakresie energii jądrowej, a także współpracy handlowej i gospodarczej. Natomiast w 2016 roku zawarły umowę, która umożliwiła Iranowi przesyłanie gazu ziemnego do Rosji.

Wprawdzie handel między tymi państwami utrzymuje się na niewielkim poziomie w porównaniu z handlem z innymi krajami, w chwili obecnej mają one więcej wspólnych interesów gospodarczych niż przed wojną na Ukrainie. Iran postrzega Rosję jako obiecujący rynek zbytu dla swoich towarów, ponieważ rosyjski przemysł aktualnie usiłuje pilnie znaleźć alternatywę dla swoich dotychczasowych dostawców sprzętu i półfabrykatów. Wprawdzie Iran ich nie produkuje, ale może wysyłać do Rosji towary importowane od producentów spoza Zachodu. Jednakże wzrost handlu na linii Rosja i Iran będzie wymagał inwestycji w nowe szlaki transportowe oraz współpracy z kluczowym rynkiem wschodzącym: Indiami.

Jednym z zasadniczych rozwiązań ułatwiających realizację planów, które mają Rosja i Iran, dotyczących ożywienia handlu, jest Międzynarodowy Korytarz Transportowy Północ-Południe. Jego celem jest połączenie rynków w całej Eurazji przy użyciu statków, kolei i dróg. Został on zaprojektowany w oparciu o umowę podpisaną przez Rosję, Iran i Indie we wrześniu 2000 roku. Według rosyjskich mediów korytarz już działa, a niektóre źródła podają, że jest to obecnie główna trasa przewozu towarów z Bombaju do Petersburga. Jednak niektóre połączenia na tej trasie są jeszcze w budowie, w tym 160-kilometrowa linia kolejowa Rasht-Astara, która połączy azerbejdżański szlak kolejowy (kończący się w Astarze) z irańskim. Rosyjski prezydent Władimir Putin wraz z irańskim prezydentem Ebrahimem Raisim na spotkaniu w lipcu 2022 roku uzgodnili, że linia Rasht-Astara musi być oddana do użytku jak najszybciej, choć oficjalny planowany termin jej ukończenia to 2025 rok. Ponadto około 6000 kilometrów autostrady łączącej Petersburg z Zatoką Perską i Zatoką Omańską jest nadal w budowie, a do przyszłego miesiąca ukończonych zostanie zaledwie 1000 kilometrów.

Warunkiem przyspieszenia realizacji projektu, zwłaszcza strategicznego portu w Czabaharze w południowym Iranie, jest uzyskanie pełnej współpracy ze strony Indii. Ministrowie transportu Indii i Iranu spotkali się latem ubiegłego roku, a w listopadzie wysoki rangą irański dyplomata odwiedził Indie, aby omówić kwestię rozbudowy tego portu, który połączy Indie z resztą szlaku. Nowe Delhi i Teheran doszły do porozumienia w sprawie rozwoju portu już w 2003 roku. W 2015 roku Indie ponownie zobowiązały się do pomocy Iranowi w realizacji tego projektu oraz budowy powiązanej z nim linii kolejowej, dzięki czemu Iran mógłby zwiększyć handel z Azją Środkową i prowadzić interesy z Afganistanem bez ingerencji ze strony Pakistanu. Indie zainwestowały około 85 milionów dolarów w pierwszą fazę rozbudowy portu, ale do wykorzystania jego potencjału konieczne są dalsze prace. Niedokończona pozostaje również linia kolejowa z Czabaharu do Zahedanu, kluczowa dla włączenia portu do wielofunkcyjnego szlaku infrastrukturalnego i kosztująca 1,6 miliarda dolarów.

Indie nie są skłonne do większego zaangażowania w ten projekt ze względu na zmianę nastrojów, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, w stosunku do Iranu. Indie negocjowały i podejmowały swoje główne zobowiązania inwestycyjne w projekcie Czabahar, gdy kraje zachodnie prowadziły jeszcze z rozmowy z Teheranem na temat porozumienia nuklearnego. W 2018 roku Stany Zjednoczone wycofały się ze Wspólnego Kompleksowego Planu Działania i ponownie nałożyły sankcje na Iran. Wówczas Indie wstrzymały prace związane z budową portu i nie wznowiły ich do dziś.

Rosja przesuwa swój handlowy punkt ciężkości na Wschód – może być w stanie przekonać Indie do zaangażowania się w ten projekt w większym stopniu niż dotychczas. Po tym, jak w ubiegłym roku Rosja została wykluczona z rynków zachodnich, zaoferowała Nowemu Delhi rabat i została największym dostawcą ropy naftowej do Indii. Rosyjski zwrot na Wschód obejmuje wzmożone wykorzystanie Północnej Drogi Morskiej, którą towary są transportowane z Murmańska przez północne wybrzeże Rosji na Pacyfik i dalej, na Ocean Indyjski. Według lokalnych mediów indyjskie firmy energetyczne są zainteresowane nabyciem dodatkowych udziałów w rosyjskich aktywach energetycznych w Arktyce i na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Jest to następstwo wypowiedzi premiera Indii Narendry Modiego, który podczas spotkania z Putinem we wrześniu 2022 roku oświadczył, że jego kraj będzie chciał wzmocnić współpracę z Rosją.

Indie chętnie wykorzystują korzyści płynące z utrzymywania przyjaznych stosunków z Rosją w obliczu naporu zachodnich sankcji przeciwko Moskwie. Kraj ten odmówił przyłączenia się do zachodniego reżimu sankcji i jak dotąd Zachód niechętnie nakłada na Indie kary za ciągłe zakupy rosyjskiej energii. Nie jest wykluczone, że współpraca Indii z Rosją obejmie ponowne zainteresowanie budową portu Czabahar, przy czym należy pamiętać, że dla Nowego Delhi ten rodzaj infrastruktury transportowej ma również wartość strategiczną. Czabahar dawałby Indiom nie tylko połączenie z Azją Środkową, ale również otworzyłby omijającą Pakistan drogę do Afganistanu. Port ten mógłby konkurować z pakistańskim portem Gwadar, który jest finansowany w ramach chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejszehttps://wszystkoconajwazniejsze.pl/antonia-colibasanu-dlaczego-rosja-i-iran-potrzebuja-pomocy-ze-strony-indii/

PAP/ Sylwia Wysocka/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 czerwca 2025