
Rząd na wtorkowym posiedzeniu przyjął projekt ustawy o aplikacji mObywatel. Projektowana regulacja zakłada m.in. zrównanie dokumentu elektronicznego z plastikowym dowodem osobistym. Według zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego aplikacja jest i nadal będzie rozwijana.
.Projekt ustawy o aplikacji mObywatel, który we wtorek przyjęła Rada Ministrów, zrówna dokumenty, które są zawarte w tej aplikacji, z dokumentami tradycyjnymi. Oznacza to, że wszystkie dokumenty tradycyjne, jak plastikowe dowody osobiste, prawa jazdy, legitymacje szkolne oraz studenckie będą respektowane w Polsce na równi z dokumentami w aplikacji.
Aplikacja mObywatel
.Premier Morawiecki na konferencji po posiedzeniu rządu zwrócił uwagę, że aplikacja już uprościła im załatwianie codziennych spraw w urzędach. „To, co zrobiliśmy w ciągu ostatnich kilku lat, to rewolucja w dostępie obywateli do różnego rodzaju usług publicznych” – ocenił.
„mObywatel to cyfryzacja w służbie codzienności, dlatego aplikacja będzie nadal rozwijana. Już teraz jest intensywnie rozwijana. Coraz więcej usług i dokumentów będzie dostępnych w ramach aplikacji” – powiedział Morawiecki. W ocenie szefa rządu nowe rozwiązanie „pozwoli postawić kolejny krok na drodze do nowoczesnego państwa, przyjaznego i bliskiego sprawom ludzi”.
Informatyzacja państwa
.Informatyzacja państwa, jak tłumaczył szef rządu, jest również przekazaniem w ręce obywateli ogromnej ilości wolnego czasu. „Tak naprawdę jest to realizacja naszego postulatu wolności. Postulatu dobrowolności i wolności. Niech każdy załatwia swoje sprawy tak, jak chce, i niech ma jak najwięcej wolnego czasu” – podkreślił.
Szef rządu zwracał też uwagę na poszerzający się dostęp do elektronicznych usług urzędowych. Na konferencji wyświetlone zostały też dane, zgodnie z którymi od 2016 roku liczba profili zaufanych wzrosła 40-krotnie – z 400 tys. do ponad 15 mln 760 tys. „To jest skok gigantyczny, to jest różnica, która pokazuje co zrobił rząd Platformy dla usług cyfrowych, dla usług oferowanych Polakom, a co zrobiliśmy my” – skomentował Morawiecki.
Odnosząc się do przyjętego projektu minister w KPRM Adam Andruszkiewicz zaznaczył, że aplikacja mObywatel „jest perłą w koronie cyfryzacji”.
„Premier Mateusz Morawiecki postawił przed nami bardzo jasny cel. Tym celem jest budowa sprawnego, nowoczesnego państwa cyfrowego, państwa przyjaznego dla obywateli, państwa, które umożliwia załatwianie swoich spraw zdalnie, nie wychodząc z domu – w sposób bez kosztowy oraz intuicyjny, który pozwala zaoszczędzić niezwykle cenny czas naszych wszystkich obywateli” – mówił Andruszkiewicz.
Urząd w telefonie
.Minister przypomniał, że regulacja w praktyce umożliwi załatwienie w sposób elektroniczny wszystkich spraw, które dzisiaj obywatele załatwiają za pośrednictwem tradycyjnego dowodu osobistego. „To jest zmiana rewolucyjna, staniemy się największym krajem Unii Europejskiej z tak rozbudowanym, powszechnie dostępnym cyfrowym portfelem na nasze dokumenty. Żyjemy w czasach, w których jak wiemy obywatele prędzej wychodząc z domu zapomną wziąć ze sobą portfela niż telefonu. My wychodzimy temu naprzeciw” – zaznaczył.
Dodał, że mObywatel będzie urzędem w telefonie. „To jest nasz zasadniczy cel i nad tym będziemy pracować” – dodał. „Można wprost powiedzieć, że absolutnie tak powszechnie stosowane i tak innowacyjne zarazem narzędzie, jakim jest aplikacja mObywatel z pewnością nie będzie funkcjonować tak szybko w żadnym dużym kraju Unii Europejskiej” – mówił.
Projekt ustawy o aplikacji mObywatel zakłada m.in., że wszystkie dokumenty tradycyjne, jak plastikowe dowody osobiste, prawa jazdy, legitymacje szkolne oraz studenckie będą respektowane w Polsce na równi z dokumentami w aplikacji. Wyjątkiem będzie potwierdzenie tożsamości podczas wnioskowania o nowy dowód osobisty. Cyfrowym dokumentem tożsamości nie będzie można się posłużyć także przekraczając granicę kraju. W tym wypadku wciąż wymagane będzie okazanie dowodu osobistego w formie tradycyjnej lub paszportu.
Nowa regulacja ma umożliwić jednostkom samorządu terytorialnego i innym pomiotom udostępnianie w mObywatelu lokalnych dokumentów, np. karty mieszkańca miasta czy kart członkowskich, np. klubu seniora, klubu sportowego czy innych.
W ramach mObywatela dostępne będą także usługi e-Urzędu Skarbowego. Możliwe będzie także płacenie online za usługi administracyjne, czyli np. wydanie dokumentów, wniosków czy uiszczanie opłat skarbowych.
W przyszłości aplikacja mObywatel będzie m.in. wysyłała powiadomienia o otrzymaniu zwrotu podatku, dofinansowaniu z gminy czy decyzji o przyjęciu dziecka do przedszkola. Poinformuje także o zbliżającym się terminie ważności dokumentów, takich jak dowód osobisty czy paszport.
Aplikacja mObywatel ma być zintegrowana z Centralną Ewidencją i Informacją o Działalności Gospodarczej (CEIDG), Krajowym Rejestrem Sądowym (KRS), Rejestrem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Rejestrem Komorników i Notariuszy.
Do tej pory zanotowano 9,5 mln pobrań aplikacji mObywatel.
W obronie cyfrowej demokracji
.Jak twierdzi Justyna ORŁOWSKA, Pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów ds. GovTech, „cyfryzacja to wielka szansa na odrodzenie społeczeństwa obywatelskiego, które jest kręgosłupem każdej demokracji”.
„Pytanie, czy cyfryzacja zmieni naszą demokrację, jest coraz częściej pytaniem retorycznym. Właściwsze wydaje się pytanie, jak bardzo ją zmieni. Wydarzenia przy okazji wyborów prezydenckich w USA w 2020 r. pokazały siłę mediów społecznościowych zarówno w zakresie mobilizacji społecznej, jak i dyskusji o wolności słowa. Wielkie przełomy technologiczne zmieniały rzeczywistość polityczną społeczeństw od trójpolówki, przez druk, po komputer osobisty. Nadszedł czas głębokiej refleksji nad stanem demokracji. Dzisiejsza perspektywa będzie jednak niepełna bez wielkich nauczycieli demokracji – starożytnych Ateńczyków i Alexisa de Tocqueville’a, a to dlatego, że świat cyfrowy zmienia nasz sposób życia, ale nie ludzką naturę” – pisze Justyna ORŁOWSKA.
Polska ze swoją republikańsko-wolnościową tradycją stoi mocno po stronie wolności przekazu internetowego. W głębszym sensie można uznać, że w Polsce pytanie inspirowane Platonem, kto miałby pilnować współczesnych strażników „państwa”, ustalających, co jest słuszne, a co nie w ramach współczesnej cyfrowej agory, jest dużo bardziej żywe niż w innych państwach Zachodu.
Justyna ORŁOWSKA stoi na stanowisku, że „powoli przenosimy do internetu coraz większe części naszego życia, ale tym samym zmieniamy nie tylko siebie, lecz też całą sieć. Żołnierze sił zbrojnych USA, dla których powstał internet, byli (dosłownie) zuniformizowaną grupą. Dziś natomiast nasza potrzeba obracania się w kręgach podobnie myślących osób zmieniła całe medium, tak samo jak nasza chęć przyjmowania krótkich przekazów zmieniła w ubiegłym stuleciu oblicze telewizji”.
Tocząc spór o to, „czy” pozwolić cyfryzacji wpływać na nasz ustrój, przegrywamy jako ludzkość znacznie ważniejszy spór – o to, jak to zrobić mądrze. O ile w wielu decyzjach technologia może nam pomóc, to tę lekcję musimy odrobić sami.
PAP/Marcin Chomiuk, Agnieszka Ziemska, Grzegorz Bruszewski/WszystkoCoNajważniejsze/PP