Archeolodzy na tropie twierdzy Słowian i Wikingów na Wolinie

W Wolinie rozpoczął badania archeologiczne polsko-duński zespół. Archeolodzy chcą się m.in. dowiedzieć, jaką rolę odegrali Wikingowie w powstaniu miasta i gdzie dokładnie znajdowały się porty wczesnośredniowiecznego Wolina.
Archeolodzy na tropie Wikingów
.”Chcielibyśmy dowiedzieć się, jaką rolę Wikingowie pełnili w powstaniu Wolina” – powiedział Nauce w Polsce dr Wojciech Filipowiak z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, który poprowadzi wykopaliska w Wolinie. Archeolodzy i ich trzyletni projekt badawczy poprowadzą naukowcy Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk (IAE PAN) i Uniwersytetu w Aarhus (AU). Naukowcy będą współpracować z Gminą Wolin, Stowarzyszeniem Centrum Słowian i Wikingów „Wolin-Jomsborg-Vineta” i Muzeum w Moesgaard.
Z jakiegoś powodu – zwrócił uwagę badacz – na bagnach w Wolinie w połowie IX wieku z małej osady wyrósł gigantyczny jak na ówczesne czasy wieloetniczny ośrodek rzemieślniczo-handlowy. Stał się największym miastem na Bałtyku, oknem na świat dla powstającego państwa Piastów, a dla Skandynawów drzwiami do interioru, do słowiańskiej części Europy.
Słowianie opanowali wtedy bardzo dobrze technikę żeglugi i stali się aktywnymi uczestnikami ogromnej sieci handlowej. W ostatnich latach, zarówno dzięki badaniom, jak i popkulturze, wizerunek Wikingów zmienił się – nie są już uważani tylko za najeźdźców, ale również kupców czy budowniczych.
„Natomiast to, w jaki sposób wchodzili w interakcje ze Słowianami oraz rola słowiańszczyzny w Europie we wczesnym średniowieczu, kiedy kształtują się państwa, jest ciągle niedoszacowana. Wolin jest idealnym miejscem, w którym te interakcje można badać” – wyjaśnił archeolog.
Jak przypomniał, badania archeologiczne w różnych częściach miasta są prowadzone od blisko 200 lat. Pierwsze przeprowadzono już w 1828 roku. Choć naukowcy sporo wiedzą o historii tego miejsca, to dziś, dzięki dokładniejszym metodom datowania, możliwości przeprowadzania np. badań izotopowych wiele dawnych hipotez można weryfikować oraz stawiać zupełnie nowe.
Naukowcy koncentrują się na północnej dzielnicy wczesnośredniowiecznego Wolina – Srebrnym Wzgórzu Prawdopodobnie znajdował się na niej targ i warsztaty rzemieślnicze. „Produkcja różnych przedmiotów grzebieni czy ozdób bursztynowych osiągnęła tam skalę masową. W latach 60. znaleziono setki tysięcy odpadków rzemieślniczych. Z kolei w latach 90. w niewielkim wykopie zlokalizowano kilka konstrukcji drewnianych i były to najstarsze konstrukcje w Wolinie, datowane na 838 rok naszej ery” – wyjaśnił dr Filipowiak.
Szczegóły pracy archeologów
.W pobliżu Srebrnego Wzgórza znajduje się niewielka wysepka, której wcześniej nikt jeszcze nie badał. Ją również będą eksplorować archeolodzy i geolodzy z IAE PAN i AU, zwłaszcza że kilka lat temu zlokalizowano w tamtym miejscu osadnictwo wczesnośredniowieczne.
Badacze będą pracować także w rezerwacie archeologicznym Wzgórze Wisielców, które jest ogromnym cmentarzyskiem. „Postawiłem hipotezę, że być może gdzieś tam była zlokalizowana legendarna twierdza Jomsborg, której wszyscy szukają od wielu lat. Ta twierdza jest wzmiankowana w sagach skandynawskich, ale jeszcze nikt jej nie znalazł” – opisał archeolog PAN.
Kolejne zaplanowane miejsce pracy to otaczające Wolin bagna oraz most, który w 1952 roku zlokalizował prof. Władysław Filipowiak, dziadek kierującego współczesnymi badaniami dr. Wojciecha Filipowiaka. Prace zostały sfinansowane dzięki wsparciu Fundacji Salling i Aarhus University Research Foundation, z ramienia AU projektem pokieruje prof. Soren Michael Sindbaek.
Sens zapomnianych światów
.Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy o jakimś przebłysku myśli i celu – pisze Michał KŁOSOWSKI na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Kiedy pierwszy raz jechałem na wykopaliska archeologiczne, zastanawiałem się, co tak właściwie będę tam robił. W głowie miałem filmy z Indianą Jonesem, pełne akcji i emocji, walki dobra ze złem; zdjęcia Howarda Cartera czy Kazimierza Michałowskiego, stojących w dość – owszem – eleganckich koszulach, jednak pośród tłumu brudnych od ziemi mieszkańców Egiptu z łopatami, a nie pistoletami w dłoniach, na tle czegoś, co na pierwszy rzut oka mogło się wydawać zwykłymi dziurami w ziemi. Raz po raz tylko wystawały z nich jakieś elementy, kształty raczej, zazwyczaj trudne do odszyfrowania. Czas i piasek pustyni odcisnął już na nich swój nieuchronny znak.
W rzeczywistości zdjęcia tych dwóch wielkich archeologów pokazywały świat bardziej realny niż niejedna z najnowszych zdobyczy dzisiejszych kinematografii czy technologii. Bo o ile dziury w ziemi mogą okazać się kolebkami naszej cywilizacji, o tyle walka ze złem objawia się raczej w obszarze ochrony dziedzictwa kulturalnego przed barbarzyńcami za pomocą żmudnej i mozolnej pracy konserwatorskiej, intensywnej pracy na forum UNESCO – niż w entourage’u wybuchów i strzałów, pogoni i krzyków.
Wcale jednak nie oznacza to, że praca archeologa pozbawiona jest emocji i radości. Wręcz przeciwnie, odkrywanie i pielęgnowanie pozostałości ludzkiej historii ma w dzisiejszych czasach więcej sensu, niż może się wydawać i niż było to kiedykolwiek wcześniej – cały tekst [LINK].
PAP/ Ewelina Krajczyńska-Wujec/ WszystkocoNajważniejsze/ LW