Archeolodzy odkryli kilkadziesiąt mumii w Peru
![Pachacámac](https://wszystkoconajwazniejsze.pl/wp-content/uploads/2024/01/mummy-935258_1280-768x512.jpg)
W Peru, na stanowisku archeologicznym Pachacámac, archeolodzy odkopali kilkadziesiąt dobrze zachowanych pochówków kultury Wari, która prosperowała w regionie południowo-wschodnich And i pacyficznego wybrzeża Ameryki Południowej nim nad tym obszarem nie zapanowała cywilizacja Inków.
Odkrycie w Pachacámac
.Archeolodzy odkryli w stolicy Peru Limie pochówki w których znajdowały się mumie 73 osób. Pochowani w grobowcach ludzie żyli około 1000 lat temu, czyli na kilkaset lat nim Inkowie przejęli władzę nad znaczącą częścią obszaru zachodniej Ameryki Południowej. Każda z mumii była zawinięta w tkaninę, z których część była kolorowa, i linę, informuje portal „Live Science”. Niektóre z ciał mężczyzn i kobiet zostały pochowane w maskach z rzeźbionego drewna i ceramiki, które są znane jako „fałszywe .głowy”, stwierdził we wpisie opublikowanym blogu „Archeowieści”, który jest prowadzony przez Wydział Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, archeolog Krzysztof Makowski z Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Peru, który kieruje wykopaliskami archeologicznymi na obszarze XXX. W niektórych grobach badacze znaleźli również kolorową ceramikę.
Mumie
.Należące do kultury Wari pochówki zostały odkryte w pobliżu Limy na stanowisku archeologicznym Pachacámac. Znajdowały się one w pobliżu Malowanej Świątyni Wari i są datowane na okres od 800 do 1100 roku, kiedy to Imperium Wari rozwijało się w regionie. Kultura Wari jest znana z dobrze zachowanych mumii, wyszukanej sztuki oraz kunsztownie zaprojektowanej ceramiki i tkanin. Lud Wari praktykował także ofiary z ludzi, a jego uroczystości religijne charakteryzowały się zażywaniem środków halucynogennych.
Dodatkowo archeolodzy w pobliżu cmentarza znajdującego się w pozostałościach pobliskiej osady odkryli dwie drewniane laski, na których znajdowały się wizerunki dostojników Imperium Wari. Ikonografia ta sugeruje, że mieszkańcy Pachacámac utrzymywali kontakty z położonym na południe królestwem Tiahuanaco, które znajduje się na dzisiejszych na terenach Peru, Boliwii i Chile. Badania archeologiczne sugerują, że Pachacámac było stosunkowo skromną osadą w czasach Imperium Wari, ale znacznie się rozwinęło w czasach Inków, których złoty okres przypadł na XV wiek. Jak czytamy w poście na blogu, miejsce to stało się centrum kultu religijnego Inków w regionie w XV wieku. Wykopaliska na obszarze stanowiska Pachacámac będą kontynuowane. W języku keczua, którym posługują się rdzenni mieszkańcy Andów, słowo „Pachacámac” oznacza „tego, który daje życie Ziemi”.
Zapomniane światy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.
Oprac. MJ