Archeolodzy zabraniają koncertów na terenie rzymskiego antycznego stadionu Circus Maximus
Nigdy więcej rockowych głośnych koncertów na terenie rzymskiego antycznego stadionu Circus Maximus – takie stanowisko zajęła dyrekcja parku archeologicznego. Podziela je też ministerstwo kultury Włoch. Głosy te pojawiły się po tym, gdy w czasie koncertu amerykańskiego rapera Travisa Scotta z udziałem 60 tysięcy osób sejsmografy zanotowały wstrząs. Jest to obszar, położony u stóp Palatynu i bogaty w starożytne zabytki.
Koncert w Circus Maximus
„To nie jest zwykły stadion ani sala koncertowa, ale zabytek” – powiedziała po koncercie dyrektor rzymskiego parku archeologicznego Alfonsina Russo. Podkreśliła, że takie masowe wydarzenia stanowią zagrożenie dla terenu Circus Maximus i pobliskiego Palatynu.
Jak dodała, mogą tam odbywać się wydarzenia kulturalne, ale odpowiednio dobrane, takie jak opera czy balet. „Ale nie taki koncert” – dodała, odnosząc się do tego, że w trakcie poniedziałkowego koncertu urywały się telefony do służb porządkowych w Wiecznym Mieście od mieszkańców, którzy poczuli trzęsienie ziemi. Potwierdził to zapis sejsmografów.
Minister kultury Gennaro Sangiuliano powiedział w czwartek dziennikowi „La Repubblica”, że podziela te obawy. Wyraził opinię, że należało znaleźć inne miejsce na koncert Travisa Scotta.
W czasie tego koncertu doszło też do poważnego incydentu: około 60 osobom udzielono pomocy medycznej po tym, gdy ktoś rozpylił wśród widzów gaz pieprzowy.
Alert UNESCO dla Ukrainy
O tym jak ważna jest ochrona dziedzictwa kulturowego pisał prof. Michał Kleiber w tekście „Alert UNESCO dla Ukrainy”: „Wśród zagrożonych miejsc olbrzymiej, globalnej wagi są z pewnością miejsca znajdujące się na niezwykle prestiżowej liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Na terenie Ukrainy istnieje siedem miejsc z tej listy, a cztery z nich znajdują się w dużych miastach – Kijowie, Lwowie, Czerniowcach i Sewastopolu – co w aktualnych realiach agresji naraża je bezpośrednio na zniszczenie. Nie jest oczywiście żadną pociechą, że zniszczenie dwu z siedmiu miejsc już obecnych na liście UNESCO nie wydaje się możliwe z czysto praktycznych powodów. Nie ulegną zapewne dewastacji obiekt znajdujący się dzisiaj na będącym pod całkowitą kontrolą Rosji Krymie (Chersonez Taurydzki będący pozostałością greckiej kolonii sięgającej czasów V w. p.n.e.) bądź pierwotne lasy bukowe w ukraińskich Karpatach przy granicy z Polską, Słowacją i Rumunią”.
Zapomniane światy
Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, Michał KŁOSOWSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności – pisze Michał KŁOSOWSKI w tekście „Sens zapomnianych światów“.
PAP/Sylwia Wysocka/WszytskocoNajważniejsze/eg