Archeologiczna sensacja w Koszalinie

Pomnik Fryderyka Wilhelma I odnaleziony na działce pod Koszalinem

Na prywatnej działce na obrzeżach Koszalina dokonano cennego odkrycia archeologicznego. Przypadkowo odnaleziono tam fragmenty XVIII-wiecznego monumentu. Pomnik Fryderyka Wilhelma I, bo o nim mowa, stanowił niegdyś integralny element Rynku Staromiejskiego.

Pomnik Fryderyka Wilhelma I odnaleziony na działce na obrzeżach Koszalina

.Fryderyk Wilhelm I był królem Prus w latach 1713-1740 i jednym z twórców ich potęgi militarnej. Mieszkańcy pruskiego wówczas Koszalina ufundowali mu pomnik w podziękowaniu za okazaną pomoc w odbudowie miasta po pożarze w 1718 r.

Mamy centralną rzeźbę pomnika, trzy czwarte postaci króla pruskiego Fryderyka Wilhelma I, jego korpus. Tego szukaliśmy – powiedział archeolog Jacek Borkowski, prowadzący prace poszukiwawcze na terenie prywatnej działki w Koszalinie w Zachodniopomorskiem.

„Właściciel postanowił uporządkować działkę porośniętą chaszczami. Części pomnika były tak płytko w ziemi, że chodząc, niemal można było się o nie potknąć. Operator koparki zauważył, że coś mu spod łyżki wychodzi. To były fragmenty tzw. trofeów, zbroi paradnych. Na miejsce wezwano mnie. W poniedziałek kontynuowaliśmy prace i pod koniec dnia znaleźliśmy postać króla, jego korpus. To wielki sukces” – powiedział archeolog Jacek Borkowski, który prace przy poszukiwaniu pomnika Fryderyka Wilhelma I prowadzi pro bono pod nadzorem Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Archeolog nie ma wątpliwości, że znalezisko to oryginał. „Jest bardzo pokaźny zbiór pocztówek, zdjęć okolicznościowych z Rynku Staromiejskiego, więc ikonografia dotycząca tego pomnika jest przebogata. Muzeum Architektury w Berlinie dysponuje na przykład zdjęciem dokładnie pokazującym zniszczenia tego pomnika, szczególnie cokołu i twarzy króla Wilhelma, spowodowane czasem” – podkreśla Jacek Borkowski.

Wiadomo więc, jak wyglądał pomnik. Składał się z centralnie umieszczonego postumentu, na którym stała postać króla Fryderyka Wilhelma I wykonana z piaskowca, oraz z ogrodzenia z kutymi, żelaznymi prętami. W jego czterech narożnikach z piaskowca stały tzw. trofea, zbroje paradne, stylizowane na antyczne, zwieńczone hełmami. Nie było w nich twarzy. Hełmów oraz głowy króla Wilhelma I na tym etapie poszukiwań nie znaleziono.

Historia pomnika

.Archeolog przypomniał, że w 2008 r. podczas prac badawczych związanych z rewitalizacją Rynku Staromiejskiego w Koszalinie mieszkańcy mogli zobaczyć podwalinę pomnika. Rok wcześniej poszukiwania pomnika prowadzone były na terenie Góry Chełmskiej. „Tam nic nie znaleźliśmy. Przekazane informacje się nie potwierdziły. Już wtedy mieliśmy sygnały, że właściwszy będzie kierunek gdzieś na krańcach ul. Morskiej” – zaznaczył Jacek Borkowski.

Dodał, że natrafiono na wzmiankę o wywiezieniu pomnika właśnie w kierunku tej ulicy, do leśniczówki, do jakiegoś magazynu. „Prawdopodobnie przetransportowano go torami tramwajowymi. Tu niedaleko był pierwszy przystanek tramwaju wyjeżdżającego z Koszalina poza miasto. Ale tej historii nikt w całość nie potrafi posklejać, choćby dlatego, że nadal zagadką jest to, kiedy dokładnie pomnik zniknął z przestrzeni Rynku Staromiejskiego” – powiedział archeolog.

Część źródeł wskazuje na to, że stał on tam do marca 1945 r. „Ale jest też zdjęcie pokazujące rusztowania rozstawione wokół pomnika z roku 1943. Istnieje duża doza prawdopodobieństwa, że na zlecenie konserwatora ze Szczecina element pomnika, czyli samego króla, został zdemontowany i go gdzieś wywieziono. Zakładamy, że w miejsce, gdzie go teraz znaleźliśmy. Tu prawdopodobnie było miejsce jego konserwacji. Ta figura już nie wróciła na Rynek Staromiejski do końca wojny na tych terenach, pozostały tam tylko ogrodzenie i te cztery zbroje paradne. Takie zdjęcie też krąży w sieci” – przekazał archeolog.

Znalezisko zostanie poddane oczyszczaniu wstępnemu, konserwacji przez specjalistów. Trafi do Muzeum w Koszalinie. „Będziemy dochodzić do tego, z jakiej części Europy pozyskano piaskowca, z którego pomnik został wykonany. Są archiwalia, koszalińskie muzeum już się tym zajmuje” – zaznaczył Jacek Borkowski.

W ocenie archeologa konserwacja będzie kosztowna i może długo potrwać. Trudno zatem wskazać, kiedy znalezione elementy pomnika zostaną pokazane zwiedzającym.

Polsce archeolodzy – ekstraklasa światowa

.„Polscy archeolodzy to ekstraklasa światowa. Jeśli ktoś ma przenieść jedną z największych egipskich świątyń, zachowując jej oryginalny charakter i kształt, a jednocześnie ochronić ją przed wiecznym zalaniem, to będą to Polacy” – pisze Michał KŁOSOWSKI, zastępca redaktora naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”.

Dodaje, że „jeśli ktoś ma dostać się do najdalszych zakątków i najgłębszych zakamarków ludzkiej cywilizacji w górach Ałtaju, to także będą to Polacy. I jeśli ktoś ma starać się zrozumieć logikę w krwiobiegu środkowoamerykańskiej puszczy, karczowanej przed wiekami przez starożytnych Majów, to znowu – Polacy. Żaden inny naród nie ma tyle samozaparcia w tym, aby starać się w historii, wymagającym terenie, w poszukiwaniu wiadomości o umarłych postaciach i przeszłych wydarzeniach – odkrywać sens”.

„My wiemy, że zimne poznawanie historii innych jest łatwe. Mozolna odbudowa z ruin, nadawanie sensu kształtom kamieni i drewnianym drzazgom to jednak coś innego, coś, co wymaga zrozumienia. Nawet jeśli to tylko kilkadziesiąt kilometrów od Poznania, gdzie wśród bagien szuka się prakolebki własnego państwa w okresie, kiedy świat znów zaczynał dotykać ogień wojny. Bo zawsze tyle tylko pozostawało. Jedni przychodzili po to, aby po chwili odejść, zostawiając za sobą morze zgliszczy. A po tamtych inni, następni. I tak ciągle, przez stulecia. Nasza Troja płonęła wiele więcej razy” – pisze Michał KŁOSOWSKI.

PAP/Inga Domurat/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 sierpnia 2024
Fot. Samuel Theodor Gericke, portret Fryderyka Wilhelma I (1713 r.) / Fundacja Pruskie Pałace i Ogrody Berlin-Brandenburgia.