Archeologiczne odkrycie w Gruzji – rzymski piec do wypalania ceramiki
Piec do wypalania ceramiki i pozostałości amfor do transportu wina odkryli archeolodzy podczas badań rzymskiego fortu Apsaros, znajdującego się w Gruzji. Odkrycie pozwala sądzić, że na terenie fortu, być może po częściowej ewakuacji wojska, prowadzono działalność produkcyjną na potrzeby rzymskiej armii.
Rzymski piec do wypalania ceramiki
.Apsaros (pod taką nazwą twierdza była znana wśród starożytnych) powstał ok. 2 tys. lat temu na granicy rzymskiej prowincji Kapadocja. To dzisiejsza miejscowość Gonio – położona obok wakacyjnego kurortu Batumi w zachodniej Gruzji.
Polsko-Gruzińska Ekspedycja Gonio-Apsaros, którą kierują dr hab. Radosław Karasiewicz-Szczypiorski (Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW) oraz prof. Shota Mamuladze (Gonio-Apsaros Archaeological and Architectural Site), wykopaliska w tym miejscu prowadziła już po raz dziesiąty.
Kontynuacja badań przyniosła szereg odkryć, wśród których znalazł się piec do wypalania ceramiki, najprawdopodobniej amfor, odkryty w centralnej części fortu, na miejscu budynku sztabowego (datowanego na 1 połowę II w. n.e.). Wewnątrz znaleziono fragmenty właśnie takiego naczynia. Z wcześniejszych badań znany był już jeden podobny piec, ale znajdował się on w części stanowiska, która w pierwszych wiekach naszej ery była położona poza murami fortu.
“We współczesnym Gonio badamy pozostałości rzymskiego garnizonu. Była to baza dostosowana do przebywania wojska i zawiera różne standardowe elementy, jak łaźnie, budynek sztabowy, dom dowódcy. Garnizony są podobnie wyposażone i jest to oczywiste ze względu na potrzeby wojska” – opisuje Nauce w Polsce dr. hab. Radosław Karasiewicz-Szczypiorski.
Tymczasem na terenie o charakterze militarnym naukowcy znaleźli obiekt, który pełnił funkcje gospodarcze. “Czyli musiała nastąpić zmiana funkcji części lub całości fortu i w tej chwili nie do końca umiemy wytłumaczyć, dlaczego tak się stało, ale była to zmiana zasadnicza. Wojsko rzymskie będąc na służbie nie produkowało przecież amfor, nie wytwarzało wina – tak samo jak współczesna armia nie zajmuje się działalnością gospodarczą, tylko jest odbiorcą usług” – zauważa archeolog.
Naukowcy mają jednak hipotezę, którą będą starali się potwierdzić kolejnymi badaniami. Otóż po trzęsieniu ziemi, w którym uległy zniszczeniu zabudowania wewnątrz fortu (po 135 roku n.e.) najważniejszych obiektów nie odbudowano (sztab, dom dowódcy). “Nieco później około połowy II w. na wybrzeżu współczesnej Gruzji powstał dodatkowy port – Pityus. To najdalej na północ wysunięty, najbardziej narażony na ataki wroga posterunek. Wydaje nam się, że brak zapału do odbudowy i pełnego obsadzenia wojskiem fortu w Apsaros mógł brać się z tego, że ważniejsze były potrzeby tego nowego garnizonu, a stary przeznaczono do innych celów” – opisuje badacz.
W Apsaros – jak przypuszcza – ograniczono funkcję wojskową i teren ten przeszedł w ręce osób, które zaczęły prowadzić biznesy. Ktoś w niewielkiej odległości od fortu produkował wino, a na terenie fortu ktoś inny wytwarzał amfory.
Tłocznia wina
.Warto w tym kontekście uwzględnić niedawne odkrycie przez ten sam zespół badawczy tłoczni wina. Tłocznia, położona w odległości kilkuset metrów od fortu, jest także datowana na II–III w. n.e. Stanowi ona pierwsze potwierdzenie lokalnej produkcji wina w okresie rzymskim.
“Można więc zakładać, że okoliczne winnice, tłocznia i warsztaty garncarskie wytwarzające amfory – stanowiły elementy jednego organizmu gospodarczego, który niemal na pewno pracował na potrzeby rzymskiej armii – podkreśla kierownik ekspedycji. – Oczywiście niezbędne będą dalsze badania, w tym analizy fizyko-chemiczne, ale już teraz można zakładać, że na terenie fortu Apsaros, być może po częściowej ewakuacji wojska, prowadzono działalność produkcyjną”.
Wśród znalezisk jest też mały fragment inskrypcji łacińskiej wykonanej z importowanego kamienia. Innym znaleziskiem z tego sezonu, jest gemma wykonana z karneolu z wizerunkiem rzymskiej bogini wojny – Minerwy, patronki żołnierzy. Przedmiot można datować na początek II w. n.e. (identyfikacja i datowanie – dr P. Gołyźniak). Ten niewielki kamień stanowił pierwotnie ozdobę noszonego na palcu pierścienia.
“Wysoka jakość znalezionej w forcie Apsaros gemmy pozwala się domyślać, że jej właścicielem nie był zwykły żołnierz. Zapewne cenny pierścień zdobił palec jednego z oficerów, być może nawet dowódcy garnizonu” – przypuszcza kierownik badań.
Polsko-gruzińskie wykopaliska w rzymskim forcie Apsaros trwają od 2014 roku. Ze względu na strategiczne położenie fort Apsaros pełnił ważną rolę w systemie obrony wschodnich rubieży Cesarstwa Rzymskiego. Dziś to malownicze ruiny. Świetnie zachowały się jedynie fortyfikacje późnorzymskie i bizantyjskie. Ich wnętrze to w większości pusta przestrzeń, gdzieniegdzie widoczne są zarysy fundamentów dawnych budowli. W pobliżu twierdzy przebiegała niegdyś droga morska z Kolchidy (zachodniej Gruzji) do rzymskich prowincji w Azji Mniejszej.
Polscy archeolodzy
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, Michał KŁOSOWSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Bo polscy archeolodzy to ekstraklasa światowa. Jeśli ktoś ma przenieść jedną z największych egipskich świątyń, zachowując jej oryginalny charakter i kształt, a jednocześnie ochronić ją przed wiecznym zalaniem, to będą to Polacy. To przecież wypisz wymaluj historia prac Kazimierza Michałowskiego w Abu Simbel, archeologa, który był uczniem wybitnego lwowskiego logika Kazimierza Twardowskiego, twórcy szkoły lwowsko-warszawskiej”.
„Jeśli ktoś ma dostać się do najdalszych zakątków i najgłębszych zakamarków ludzkiej cywilizacji w górach Ałtaju, to także będą to Polacy. I jeśli ktoś ma starać się zrozumieć logikę w krwiobiegu środkowoamerykańskiej puszczy, karczowanej przed wiekami przez starożytnych Majów, to znowu – Polacy. Żaden inny naród nie ma tyle samozaparcia w tym, aby starać się w historii, wymagającym terenie, w poszukiwaniu wiadomości o umarłych postaciach i przeszłych wydarzeniach – odkrywać sens” – pisze Michał KŁOSOWSKI w tekście „Sens zapomnianych światów„.
PAP/Ewelina Krajczyńska-Wujec/WszystkocoNajważniejsze/eg