Aresztowanie krawców szyjących rosyjskie flagi dla czekających na Rosję

W Kano w północnej Nigerii tajna policja zatrzymała i aresztowała kilku miejscowych krawców, którzy szyli flagi rosyjskie dla uczestników antyrządowych demonstracji, poinformował w poniedziałek Departament Służb Państwowych Nigerii (DSS).

Rosyjskie flagi nie są mile widziane w Nigerii

.Rzecznik tych służb, Peter Afunya, przekazał mediom, że wszczęto śledztwo w tej sprawie, a „sponsorzy krawców zostaną wkrótce zatrzymani”.

Nigeryjskie media poinformowały, że w niektórych północnych stanach, sąsiadujących z prorosyjsko nastawionym Nigrem, pojawili się młodzi demonstranci, którzy mają rosyjske flagi i skandują w lokalnym języku hasła: „Witaj, Rosjo; Witaj, Rosjo”.

„Osoby te protestowały przeciwko wycofaniu dotacji do paliwa, na które ich zdaniem ma wpływ Zachód, dlatego zwróciły się o pomoc do (…) Putina” – podał nigeryjski portal Vanguard.

Media nigeryjskie przypomniały, że Rosja stoi za kilkoma niekonstytucyjnymi zmianami rządów w krajach Afryki Zachodniej, między innymi w Nigrze, Mali i Burkina Faso.

W odpowiedzi ambasada Rosji w Nigerii oświadczyła w poniedziałek, że jej urzędnicy nie są zaangażowani w demonstracje i nie koordynują działań osób machających rosyjskimi flagami podczas antyrządowych protestów.

Demonstracje w Nigerii trwają już piąty dzień, towarzyszy im przemoc, starcia z policją i grabieże, zwłaszcza w północnej części kraju. Według władz zginęło co najmniej 14 osób. Organizatorzy nazwali ogólnokrajowy protest „10 Dniami Wściekłości”.

Rosja ma coraz większe wpływy w Afryce

.„To, co dzieje się obecnie, jest kolejnym epizodem długiej serii wstrząsów geopolitycznych, które miały miejsce w tej części świata w ostatnich latach. Francja, była potęga kolonialna, która stara się utrzymać swoje wpływy, staje w obliczu coraz bardziej otwartej konkurencji ze strony Chin, a przede wszystkim Rosji. Rosja ma tradycję infiltracji krajów afrykańskich od czasów sowieckich, postrzega osłabienie Francji jako okazję do rozszerzenia swojej strefy wpływów kosztem Zachodu i zdobycia bogactwa tych krajów. Rosja dąży również do rozwoju sieci handlowych i wojskowych poprzez instalację baz i obecność grup paramilitarnych, a także do eksportu swojego przemysłu nuklearnego i gazowego” – pisze Nathaniel GARSTECKA, Nathaniel GARSTECKA, redaktor „Wszystko co Najważniejsze„.

Rosyjska retoryka schlebia afrykańskiej goryczy i niechęci do Francji. Prezydent Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin, regularnie wygłasza hasła, które można określić jako dekolonialne i antyzachodnie. Na przykład na ostatnim szczycie Rosja-Afryka porównał „walkę Afryki o wolność” do „walki ZSRR o wolność”, dodając, że to Zachód (zwłaszcza Francja) jest odpowiedzialny za trudności, jakich doświadczają kraje afrykańskie. Ta retoryka, która staje się coraz wyraźniejsza, jest podejmowana i powtarzana przez rosyjskie sieci wpływów w krajach będących celem Moskwy. Tak było w szczególności w Mali, gdzie w 2021 r. doszło do zamachu stanu i przejęcia władzy przez juntę wojskową, która nie zawahała się „zaprosić” rosyjskiej grupy paramilitarnej „Wagner” (nazwanej tak przez Jewgienija Prigożyna i Dmitrija Utkina w hołdzie dla słynnego kompozytora, ponieważ był on ulubieńcem Adolfa Hitlera) do zastąpienia francuskich żołnierzy sił Barkhane, którzy walczyli z organizacjami islamistycznymi w Sahelu, w szczególności z Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu i Państwem Islamskim w Wielkiej Saharze. W 2022 r. Francja została zmuszona do zakończenia operacji Barkhane i ewakuacji swoich baz, które zostały natychmiast zajęte przez najemników Wagnera. W trakcie tego procesu wagnerowcy rozpowszechniali kłamstwa o rzekomym zaangażowaniu Francji w zbrodnie wojenne, narażając życie żołnierzy Barkhane.

Wrogość wobec Francji jest również widoczna w Nigrze, gdzie demonstranci skandują hasła na rzecz Rosji. Moskwa wzmocniła już swoją obecność w Republice Środkowoafrykańskiej, Libii i Sudanie, ale także w krajach Maghrebu, zwłaszcza w Algierii. Ten szybki postęp zaczyna niepokoić Francję, której wpływy w Afryce kurczą się z roku na rok w wyniku bezsilności jej kolejnych przywódców. Oprócz osłabienia sojusznika (Francja i Polska są członkami Unii Europejskiej i NATO) Polska ma kilka powodów do zaniepokojenia tym, co dzieje się w Afryce.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 sierpnia 2024