Aresztowanie przemytników migrantów ogranicza falę migracyjną
118 przemytników migrantów aresztowano w tym roku we Włoszech – poinformował minister spraw wewnętrznych Matteo Piantedosi. Odnotowano też spadek napływu migrantów o ponad 60 procent.
Minister Matteo Piantedosi ogłosił ofensywę przeciwko gangom przemytników
.Przedstawiając publikowany tradycyjnie w połowie sierpnia raport MSW, Matteo Piantedosi ogłosił, że od początku roku aresztowano o 10 procent przemytników ludzi więcej, niż w tym samym okresie 2023 r. Jak zaznaczył, ten istotny wzrost nastąpił przy wyraźnym spadku fali migracyjnej.
Walka z procederem przemytu migrantów jest jednym z priorytetów rządu Giorgii Meloni, który zaostrzył kary za to przestępstwo do 30 lat więzienia.
W pierwszych siedmiu miesiącach 2024 r. do Włoch przypłynęło o 62 procent migrantów mniej niż przed rokiem. Przybyło ich ponad 33 tysiące, podczas gdy w tym samym okresie w zeszłym roku, jednym z rekordowych pod względem fali migracyjnej, było ich 89 tysięcy.
O 20 procent, do ponad 3 tysięcy, wzrosła liczba migrantów odesłanych od stycznia do kraju pochodzenia.
Jak odnotowano, rezultaty przynosi blokada odpływu łodzi z Tunezji, wprowadzona przez władze tego kraju, podczas gdy umacnia się znów szlak migracyjny z wybrzeży Libii.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało także, że w ciągu minionych 18 miesięcy ze względów bezpieczeństwa wydalono z Włoch 130 osób.
Problem migracyjny stał się w ostatnich latach olbrzymim wyzwaniem
.Profesor Michał KLEIBER, redaktor naczelny „Wszystko Co Najważniejsze”, profesor zwyczajny w Polskiej Akademii Nauk oraz prezes PAN 2007-2015 pisze w swoim artykule, że ze szczególną mocą problem migracji jest widoczny w państwach UE. Czy nie mają wspólnego, politycznego mianownika sytuacje w zakresie napływu migrantów i środki podejmowane w celu ograniczenia napływu rzesz uchodźców? Budowanie w obawie przed uchodźcami murów, dosłownie bądź w przenośni, stało się przecież powszechnym działaniem polityków. Na południu Europy kolejne państwa próbują szczelnie zamykać swoje granice, tradycyjnie przyjazna imigrantom Szwecja dokonała zasadniczego zwrotu w swej polityce otwartości. W Niemczech, Francji i wielu innych państwach rosną w siłę partie mające na sztandarach przesłanie anty-imigranckie.
„Poza Europą sprawa migracji jest podobnie trudna – były prezydent USA Donald Trump rozpoczął budowę szczelnego ogrodzenia wzdłuż całej granicy z Meksykiem i chciał wyrzucać miliony tolerowanych dotychczas nielegalnych mieszkańców kraju, Australia przetrzymuje potencjalnych azylantów na odleglej wyspie Nauru, nawet spokojna i bezpieczna Szwajcaria, wykorzystując możliwości oferowane przez dominujący tam model demokracji bezpośredniej, wprowadziła silne ograniczenia na liczbę zagranicznych pracowników, zresztą także pochodzących z obszaru UE” – dodaje autor.
Co więcej, wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców szacuje, że ich globalna liczba osób zmuszonych do opuszczenia swych miejsc zamieszkania znacznie przekroczyła rekordową wysokość 100 milionów, z czego ponad 40 milionów z nich przebywa aktualnie poza granicami swych krajów. Tylko w ostatnich paru latach około 60 tys. migrantów straciło życie w trakcie ucieczki. Szansa na utrzymanie tego stanu na niezwiększonym poziomie jest w dodatku znikoma, bowiem demografia (wzrost populacji świata w ostatnich 50 latach z 4 do ponad 8 mld), lokalne problemy społeczno-gospodarcze, narastające konflikty zbrojne i zmiany klimatyczne są bezlitosne. 13 z 15 państw mających wskaźnik dzietności (przeciętna liczba dzieci przypadająca na dorosłą kobietę) powyżej 5 leży w Afryce.
„Naiwna okazuje się w tej sytuacji niestety wiara, że czasowy pobyt i praca przybyszów w państwach rozwiniętych, prowadząca do zdobycia przez nich nowoczesnych kompetencji zawodowych, pozwoli im na wykorzystanie tego na rzecz rozwoju polityki społeczno-gospodarczej w ich ojczyznach. Ponad połowa dzisiejszych emigrantów ma ten status już przez ponad 5 lat, co w zasadniczym stopniu ogranicza ich chęć do powrotu do swych ojczyzny” – zaznacza profesor.