Asteroida Apophis nie zagraża Ziemi

Według astronomów szanse na to, że asteroida Apophis zderzy się z inną i skieruje się w stronę Ziemi, są zerowe. Badacze twierdzą tak po analizie trajektorii 1,3 miliona kosmicznych skał. Odkrytą w 2004 roku asteroidę Apophis określano jako jedną z najbardziej niebezpiecznych. Początkowo obawiano się, że uderzy w Ziemię - zbliży się do planety w 2029 i 2036 roku. 

Według astronomów szanse na to, że asteroida Apophis zderzy się z inną i skieruje się w stronę Ziemi, są zerowe. Badacze twierdzą tak po analizie trajektorii 1,3 miliona kosmicznych skał. Odkrytą w 2004 roku asteroidę Apophis określano jako jedną z najbardziej niebezpiecznych. Początkowo obawiano się, że uderzy w Ziemię – zbliży się do planety w 2029 i 2036 roku. 

Asteroida Apophis i scenariusze spotkania z Ziemią

.Dnia 13 kwietnia 2029 roku asteroida Apophis minie naszą planetę w odległości 37 tysięcy kilometrów. Zawsze jednak może się zdarzyć, że wejdzie w kolizję z inną asteroidą, a to zmieni jej orbitę na faktycznie niebezpieczną.

Naukowcy z Western University oraz University of Waterloo sprawdzili możliwości zrealizowania się takiego scenariusza. Dokonali tego, analizując trajektorie 1,3 miliona znanych asteroid.

„Obliczyliśmy drogi wszystkich znanych asteroid, korzystając z komputerowej symulacji Układu Słonecznego, i oceniliśmy szanse zajścia tego typu, mało prawdopodobnego zdarzenia. Na szczęście nie przewidujemy żadnej takiej kolizji” – mówi prof. Paul Wiegert, autor pracy, która ma się ukazać na łamach „Planetary Science Journal”.

„Biorąc pod uwagę to, jak blisko Apophis minie Ziemię, teoretycznie istnieje ryzyko, że zajdzie zmiana jej trajektorii tak, że uderzy w Ziemię. Hipotetycznie, kolizja z inną asteroidą mogłaby to spowodować. To nas zmotywowało do sprawdzenia ryzyka, niezależnie od tego, jak jest niewielkie” – mówi prof. Benjamin Hyatt, jeden z badaczy.

Asteroida Apophis stanowiła pierwsze realne zagrożenie

.Asteroida Apophis nosi nazwę egipskiego demona, który uosabiał zło i chaos. Według wyliczeń naukowców w przewidywalnej przyszłości nie spowoduje jednak zniszczeń.

„Apophis fascynowała nas – jako ludzki gatunek – od momentu jej odkrycia w 2004 roku. Stanowiła pierwsze realne zagrożenie ze strony asteroid. Nawet teraz, kiedy wiemy, że minie nas o włos, astronomowie pozostają czujni. To asteroida, które nie możemy przestać obserwować” – mówi prof. Wiegert. 

Ogólnie obiekty zbliżające się do Ziemi (głównie planetoidy) nazywane są „obiektami bliskimi Ziemi”, po angielsku „Near-Earth objects”, w skrócie – NEO. Naukowcy zaliczają do tej grupy takie ciała, których orbitą przebiegają bliżej niż 1,3 jednostki astronomicznej od Słońca (jednostka astronomiczna to średnia odległość Ziemi od Słońca, wynosząca około 150 milionów kilometrów).

Znanych jest kilkadziesiąt tysięcy obiektów NEO. Są one odkrywane, katalogowane i śledzone przez dedykowane projekty obserwacyjne. Spośród nich wyróżnia się tzw. potencjalnie niebezpieczne planetoidy (ang. potentially hazardous asteroids, w skrócie PHA), jako te ciała, które zbliżają się na 0,05 jednostki astronomicznej (19,5 odległości do Księżyca) i mają rozmiary na tyle duże, że wywołałyby katastrofę o skali regionalnej, w przypadku uderzenia (rozmiary większe niż 140 metrów).

W pobliżu Ziemi co jakiś czas przelatują kolejne ciała niebieskie. Na początku lutego naszą planetę minęła kosmiczna skała, która mogła mieć nawet 480 metrów średnicy. Jeszcze przed tym wydarzeniem astronomowie uspokajali, że odległość przelotu wyniesie 2,8 mln kilometrów. Planetoida minęła nas z prędkością około 18 km/s. Należała do grupy tych potencjalnie niebezpiecznych (zbliżenie na 0,019 jednostki astronomicznej).

Informacje o przewidywanych bliskich przelotach planetoid są publicznie dostępne w internecie. Można je śledzić na przykład na stronie internetowej Centrum ds. Badań Obiektów Bliskich Ziemi.

Przyszłość badań nad kosmosem

.Nowe księżyce Saturna i Urana to nie jedyne najnowsze odkrycia w dziedzinie astronomii. Zespoły naukowców na całym świecie natrafiają na coraz to nowe, interesujące aspekty przestrzeni kosmicznej. Ważnym zagadnieniem może się wkrótce okazać etyczne badanie galaktyki. Na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze o tym Guy CONSOLMAGNO, amerykański planetolog, astronom, popularyzator nauki i jezuita.

„Moje badania od wielu lat skupiają się na asteroidach: małych, skalistych ciałach niebieskich krążących wokół Słońca, często na orbitach między Marsem a Jowiszem, w rejonie znanym jako pas planetoid. Uważa się je za fragmenty pierwotnego materiału, z którego powstały planety naszego Układu Słonecznego. Mamy powody sądzić, że meteoryty stanowią odłamki tych asteroid” – opisuje autor artykułu

Główną motywacją naszej pracy w Obserwatorium Watykańskim jest zrozumienie, jak 4,6 miliarda lat temu powstawały planety. Badanie meteorytów może dać nam wgląd w asteroidy, a tym samym wskazówki do historii samego Układu Słonecznego.

„Obecnie istnieje jednak jeszcze jedna motywacja badania fizycznej natury asteroid” – dodaje ekspert. Jak zaznacza, wiemy, że trajektorie niektórych asteroid od czasu do czasu ulegają zaburzeniu, gdy przecinają orbitę Ziemi, a ich pewna część może stanowić zagrożenie dla mieszkańców naszego globu. Zdarzenia te nie ograniczają się do takich jak to, które prawdopodobnie spowodowało wymarcie dinozaurów 65 milionów lat temu. Nasze najlepsze szacunki sugerują obecnie, że tak ogromne uderzenia mają miejsce tylko raz na sto milionów lat. Ale mniejsze, bardziej powszechne zdarzenia również mogą mieć istotny wpływ na życie na Ziemi.

„Zaledwie 50 000 lat temu w powierzchnię Ziemi uderzył meteoryt, który pozostawił po sobie Krater Meteorytowy w Arizonie. Jego uderzenie było równoważne wybuchowi jądrowemu o mocy 10 megaton. Siła fali uderzeniowej musiała spowodować zniszczenia w promieniu ok. 40 km od miejsca uderzenia. Zderzenia o takiej skali są stosunkowo rzadkie, ale te mniejsze również mogą mieć poważne skutki” – przypomina jezuita.

„W ciągu kilku następnych dziesięcioleci asteroidy mogą stać się nowymi źródłami zasobów naturalnych. W ostatnich miesiącach 2018 r. dwie oddzielne sondy kosmiczne, jedna japońskiej agencji kosmicznej JAXA, a druga amerykańskiej NASA, dotarły do asteroid, których niewielkie rozmiary i bliskie Ziemi orbity sprawiają, że są one ciałami niebieskimi, które mogą posłużyć jako źródła minerałów w nieodległej przyszłości” – pisze Guy CONSOLMAGNO.

W jego opinii, jednym z wyjątkowych aspektów nauki o asteroidach jest fakt, że posiadamy tysiące fizycznych próbek asteroid w naszych ziemskich kolekcjach meteorytów, dostępnych do badań chemicznych i fizycznych w naszych laboratoriach. Na podstawie takich badań możemy wysuwać konkretne twierdzenia na temat składu i struktury fizycznej asteroid.

Istnieje też wiele różnych dowodów potwierdzających związek między meteorytami a asteroidami. Około dwadzieścia kilka „ognistych kul” zostało sfotografowanych z wielu miejsc z wystarczającą szczegółowością, aby można było prześledzić ich orbity. Materiał pozyskany z tych obiektów jest typowy dla meteorytów.

Najbardziej wymowne dowody pochodzą z próbek pobranych bezpośrednio z samych asteroid. Najczęściej spotykane meteoryty można podzielić na dwie główne grupy: zwykłe (z suchego kamienia) i węglowe (ciemne i czasami bogate w węgiel i wodę). 

„Najważniejszymi zasobami asteroid zapewne są woda i tlen, których użyteczność jest oczywista nie tylko ze względu na możliwość podtrzymywania życia człowieka w przestrzeni kosmicznej, ale także ze względu na możliwość produkcji paliw rakietowych, co pozwoli na eksplorację kosmosu na większą skalę. Paliw, które w przeciwnym razie musiałyby być transportowane z powierzchni Ziemi przy ogromnych kosztach i niskiej efektywności takiego rozwiązania” – przypomina autor.

PAP/ Marek Matacz/ Wszystko co Najważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 marca 2024