Asteroida w kierunku Ziemi – poznaliśmy kalendarium najbliższych przelotów
Astronomowie wskazują, że we wtorek 17 września, w niewielkim jak na kosmiczne odległości dystansie, minie nas obiekt, który może mieć nawet pół kilometra średnicy. Nazywa się (2024 ON).
Planetoida 2024 ON
.Planetoida o tymczasowym oznaczeniu (2024 ON) zbliży się do Ziemi 17 września o godz. 12:19 polskiego czasu. Jej prędkość względem naszej planety wyniesie 8,88 km/s, czyli około 32 tysiące km/h.
Dystans, w jakim miną się ciała, to 0,00668 jednostki astronomicznej, co w przeliczeniu na kilometry wynosi prawie jeden milion. Jest to dystans około dwa i pół razy większy niż odległość Księżyca od Ziemi. Nie grozi nam więc żadne niebezpieczeństwo ze strony planetoidy.
Szacowana średnica obiektu to od 210 do 470 metrów. Praktycznie codziennie Ziemię mijają w różnych dystansach planetoidy, czasem nawet kilka jednego dnia, ale zwykle są to obiekty o rozmiarach kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu metrów. Potencjalne prawie pół kilometra to już całkiem sporo.
Inne zbliżające się obiekty
.Według danych Center for Near Earth Object Studies (CNEOS) w najbliższym roku w tak bliskiej odległości nie minie nas inny równie duży obiekt (oczywiście spośród znanych obecnie, nie można wykluczyć, że obserwacje wykryją w przyszłości inne ciało). Co prawda 12 października przeleci półkilometrowa planetoida o oznaczeniu 363027 (1998 ST27), ale będzie to już 3,5 mln km od nas.
Według obliczeń, kolejne zbliżenia asteroidy (2024 ON) nastąpią w latach 2035, 2052, 2063, 2072, 2109, 2111 i 2120, ale będą to zdecydowanie dalsze odległości. Okres obiegu obiektu dookoła Słońca wynosi 3,7 roku. Ciało klasyfikowane jest jako obiekt bliski Ziemi (NEO) oraz jako potencjalnie niebezpieczna planetoida (PHA). Jest to planetoida z grupy Apolla, czyli grupy asteroid bliskich Ziemi, które przecinają orbitę Ziemi, Wenus, a nawet Merkurego
Z gwiazd powstaliśmy, w gwiazdy się obrócimy
.Członek Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, Piotr KOŁACZEK-SZYMAŃSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Pod koniec swojego życia gwiazda wykonuje gwałtowne oscylacje. W skali setek lub tysięcy lat doznaje gwałtownych rozprężeń, staje się wyraźnie większa i chłodniejsza, a następnie się kurczy. Jej powierzchniowe obszary są przyciągane zbyt słabo i „odlatują” od niej. Rozpad następuje warstwowo. Trwa to przez tysiące lat. Jedyne, co pozostaje, to jądro, biały karzeł złożony z węgla i tlenu, otoczony przez gaz, który powstaje w procesie odpadania warstw”.
„Mniejsze gwiazdy kończą swój żywot na etapie spalania węgla i tlenu. Gwiazdy masywniejsze są tak ciężkie, że w pozostających z nich białych karłach dochodzi do takiego wzrostu temperatury, że nawet tlen i węgiel spalają się i przechodzą w kolejne pierwiastki. Gwiazda staje się czerwonym nadolbrzymem. Na samym końcu tego procesu, bezpośrednio przed eksplozją supernowej, w jej jądrze pojawia się żelazo. Od tego momentu gwiazda nie może generować więcej energii. Po raz kolejny dochodzi do stanu krytycznego w jej życiu – zaczyna się rozpadać”.
„W pewnym momencie w jądrze robi się tak gęsto, że nawet elektrony pełzające wokół atomów żelaza nie mogą już dłużej tego robić. Zaczyna się proces neutronizacji materii. Elektrony wnikają w jądro atomów i zamieniają protony w neutrony. Żelazo zostaje zniszczone – powstaje gwiazda neutronowa”.
„Jądro gwiazdy neutronowej kurczy się i jednocześnie staje się sprężyste. Odbija się od zewnętrznej materii gwiazdy jak piłka. Powoduje to powstanie dużej fali uderzeniowej. Napór materii z zewnątrz jest tak duży, że powoduje zatrzymanie fali uderzeniowej w miejscu, w wyniku czego gwiazda zaczyna się niebywale rozgrzewać. Wskutek tego wybuchowego, deflagracyjnego spalania się powstaje duża część układu okresowego pierwiastków. Materia po śmierci gwiazdy, składająca się z pierwiastków ciężkich, może zasilić nowo powstające gwiazdy i planety”.
„Pierwiastki, z których się składamy, na przykład węgiel, azot i tlen, powstają dzięki śmierci mało masywnych gwiazd, jak nasze Słońce. W wyniku eksplozji supernowej powstaje tlen. Nasze ukochane złoto i srebro są efektem procesu jeszcze rzadszego – „zlania się” dwóch gwiazd neutronowych. Każdy atom węgla, tlenu i azotu w naszym ciele – kiedyś był obecny we wnętrzu gwiazdy. Bez nich nie moglibyśmy zaistnieć. Nasze życie powstało za sprawą gwiazd” – pisze Piotr KOŁACZEK-SZYMAŃSKI w tekście „Z gwiazd powstaliśmy, w gwiazdy się obrócimy„.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg