Astronomowie skanują pobliskie gwiazdy w poszukiwaniu sygnałów od zaawansowanych cywilizacji pozaziemskich
Poszukiwania obcego życia i jego sygnałów radiowych spoza naszego Układu Słonecznego wciąż nie przynoszą rezultatów. Nie jest to jednak spowodowane brakiem poszukiwania potencjalnych zaawansowanych cywilizacji. Astronomowie z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA) przeskanowali pobliskie gwiazdy, by odpowiedzieć na pytanie – czy jesteśmy sami we Wszechświecie?
Pobliskie gwiazdy i życie pozaziemskie
.W czasie poszukiwań, prowadzonych przez Jeana-Luca Margota z Wydziału Nauk o Ziemi i Kosmosie UCLA, przeskanowano gwiazdy znajdujące się w odległości kilkuset lat świetlnych od Ziemi. Badacz wraz z zespołem szukali sygnatur radiowych zaawansowanych cywilizacji w próbce, którą dostarczył satelita TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite). Bada on pobliskie gwiazdy i możliwe planety, które je okrążają – podaje phys.org.
Margot jest założycielem projektu UCLA SETI „Are Alone in the Universe?”. Zajmuje się poszukiwaniem dowodów na istnienie rozwiniętych technicznie cywilizacji, które mogą istnieć we Wszechświecie i oraz analizą danych z emisji radiowych, które mogą pomóc w ich odkryciu. W latach 2020-2023 zespół Margot skierował teleskop Green Bank Telescope (GBT) w stronę obiektów TESS, aby uchwycić emisje radiowe pochodzące z określonego regionu przestrzeni kosmicznej. Zespół wykorzystał odbiornik pasma L teleskopu, który skanuje obszar widma między 1,15 a 1,73 GHz. Jest to wąskopasmowe „okno”, w którym być może, możliwe byłoby wykrycie sygnałów obcych, jeśli takie istnieją.
Jak mogą komunikować się obce cywilizacje?
.Poszukiwanie sygnałów pozaziemskich od zaawansowanych cywilizacji jest stosunkowo młodą nauką. Pierwsze poszukiwania rozpoczęły się w połowie XX wieku. Od tego czasu astronomowie SETI opracowali strategie nasłuchiwania Wszechświata, przy użyciu dostępnych radioteleskopów. Jednak wciąż napotyka ona pewne fizyczne przeszkody.
Komunikacja w przestrzeni kosmicznej jest trudna, przez to, że istnieje opóźnienie czasowe. Sygnał wysłany przez nas do Proxima Centauri, potrzebowałby nieco ponad czterech lat, aby tam dotrzeć, poruszając się z prędkością światła. Jeśli istniałaby tam jakiegoś rodzaju cywilizacja, która wysłałby do nas odpowiedź na nasz sygnał, również z prędkością światła, to minęły by kolejne cztery lata. To daje to łącznie osiem lat na nawiązanie połączenia.
Należy również wziąć pod uwagę, że sygnały muszą przechodzić przez wszelkie zjawiska obecne w przestrzeni kosmicznej, takie jak gaz i pył. Pochłaniają one niektóre formy promieniowania. Jednak sygnały radiowe przechodzą przez nie całkiem dobrze, co czyni je dobrym wyborem dla międzygwiezdnego przesyłania informacji. Następnie należy zastanowić się, jakich częstotliwości użyć. Badacze twierdzą, że te między 1 a 10 GHz są najbardziej przydatne, ponieważ pozwalają uniknąć „szumu” kosmicznego przy niższych częstotliwościach. Przy wyższych częstotliwościach nasza własna atmosfera (i prawdopodobnie atmosfery innych planet) może zagłuszyć wszelkie sygnały.
Astronomowie zakładają więc, że inna zaawansowana technologicznie cywilizacja może również korzystać z tego zakresu. Oczywiście istnieją również różnice językowe i założenia kulturowe, które kształtowałyby wiadomości. Ale przynajmniej posiadanie zakresu częstotliwości pomaga w rozpoczęciu poszukiwań.
Pobliskie gwiazdy – przeprowadzone badania
.„Poszukiwanie technosygnatur daje możliwość uzyskania solidnych detekcji z jednoznacznymi interpretacjami. Przykładem takiej technosygnatury jest wąskopasmowy (powiedzmy <10 Hz przy częstotliwościach gigahercowych) sygnał z emitera znajdującego się poza Układem Słonecznym. Wykrycie sygnału o takiej charakterystyce stanowiłoby wystarczający dowód na istnienie innej cywilizacji, ponieważ naturalne warunki nie mogą generować takich sygnałów” – twierdzą badacze.
Innymi słowy, chcieli wykluczyć naturalne emisje z pobranych próbek. Czyli sygnały radiowe generowane przez naturalnie występujące zdarzenia i obiekty. Na przykład w naszym Układzie Słonecznym Jowisz ma silną emisję radiową. Podobnie jest w przypadku Słońca i Ziemi, ale możemy je łatwo wykluczyć. Poza Słońcem i planetami, pulsary emitują silne sygnały, podobnie jak obszary formowania się gwiazd jak i pozostałości po supernowych. Są też oczywiście bardzo aktywne emitery, takie jak kwazary i obszary wokół czarnych dziur. Wszystkie te źródła muszą zostać pominięte w badaniach poszukujących sygnatur technicznych.
W ten sposób GBT uchwycił emisje z około 11 680 gwiazd i ich układów planetarnych, które znajdowały się w odległości od 5 385 do 18 173 lat świetlnych. Przetworzono dane, które obejmowały około 37 milionów wąskopasmowych detekcji emisji. Wynikający z tego wniosek był taki, że w pobliżu nie ma żadnych zaawansowanych cywilizacji, które nadawałyby w tym zakresie częstotliwości.
Najnowsze poszukiwania sygnałów nie wykazały dowodów na istnienie cywilizacji technologicznych w naszym bliskim sąsiedztwie. Jednak jest to ważna informacja, że jeśli cywilizacje techniczne istnieją, to nie są obecne w przebadanej próbce danych. Po pierwsze, badacze muszą również odróżnić sygnały z kosmosu od sygnałów z technologii tutaj na Ziemi. Rozróżnienie ich jest ważną częścią każdego rodzaju poszukiwań.
Badanie pozwoliło zespołowi udoskonalić pozyskiwanie danych i algorytmy ich przetwarzania. Będzie to przydatne w przyszłości, jeśli i kiedy zostanie znaleziony sygnał, który może wskazywać na istnienie inteligentnego życia. Wciąż jest wiele przestrzeni do zbadania w poszukiwaniu zaawansowanych technologicznie cywilizacji.
Teleskop Jamesa Webba
.Zastępca dyrektora ds. rozwoju technologii i profesor w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Piotr ORLEAŃSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Udało się ustawić wszystkie 18 luster Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Stanowią one razem zwierciadło o rozpiętości 6,5 metra. Każde z luster musi być oddzielnie wyjustowane, by móc dobrze zobrazować dane, które pozyskuje. W lipcu 2022 roku zobaczyliśmy pierwsze zachwycające zdjęcia różnego rodzaju obiektów kosmicznych. NASA opublikowało specjalną animację, na której można porównać zdjęcia tych samych obiektów pozyskane za pomocą teleskopu Hubble’a i Webba. Dopiero gdy się porównuje zdjęcia, widać, jaka jest różnica między tymi teleskopami”.
„Teleskopy Hubble’a i Webba różnią się dwoma rzeczami. Nowszy z nich jest większy, w związku z tym jest w stanie obserwować mniejsze obiekty, głównie te, które znajdują się dalej od nas. Widziane przez nas w ten sposób kosmiczne zdarzenia zachodziły w przeszłości – światło potrzebowało milionów lat, by do nas dotrzeć i byśmy mogli te zdarzenia teraz zaobserwować. Można powiedzieć, że widzimy to, co działo się np. 13,5 miliarda lat temu. W przypadku teleskopu Hubble’a było to 12 miliardów lat. Ale nawet obiekty wcześniej zaobserwowane przez teleskop Hubble’a widzimy dziś dzięki teleskopowi Webba znacznie bardziej szczegółowo. Tym, co różni te teleskopy, jest również to, że instrumenty teleskopu Hubble’a pracują w zakresie widzialnym, natomiast Webba w podczerwieni. To jest zupełnie inne spektrum fali elektromagnetycznej. Również dzięki temu można więcej zobaczyć. Jednak tym, co znacznie różni te twa teleskopy, jest ich wielkość – starszy ma dwa metry średnicy, nowszy ponad sześć” – pisze prof. Piotr ORLEAŃSKI w tekście „Kosmos coraz bliżej, także z Polakami„.
Oprac. Emil Gołoś