Atmosfera Ziemi zatrzymuje dwa razy więcej ciepła niż w 1993 roku

Atmosfera Ziemi zatrzymuje obecnie ponad dwukrotnie więcej ciepła w porównaniu z 1993 r., co budzi rosnące zaniepokojenie naukowców – informuje pismo „Earth System Science Data”.
Ziemia pochłania więcej energii niż emituje
.Nierównowaga energetyczna Ziemi to różnica pomiędzy ilością energii słonecznej pochłanianej przez naszą planetę i energii cieplnej emitowanej w przestrzeń kosmiczną. Można ja ustalić na podstawie pomiarów satelitarnych i naziemnych. Jest ważnym parametrem globalnego ocieplenia.
Od dziesięcioleci Ziemia pochłania więcej energii, niż emituje, ponieważ zwiększone stężenie gazów cieplarnianych w atmosferze zatrzymuje więcej ciepła pochodzącego od Słońca.
Nierównowaga energetyczna Ziemi podwoiła się w ciągu ostatnich 20 lat, budząc obawy co do tego, ile ciepła pochłaniają oceany
Dane pochodzące z boi oceanicznych sugerują, że nierównowaga gwałtownie wzrosła w ostatnich latach. W latach 1974–1993 średnia nierównowaga energetyczna na Ziemi wynosiła 0,42 wata na metr kwadratowy (w/m2), ale w latach 2004–2023 wskaźnik ten wzrósł ponad dwukrotnie – do 0,87 w/m2.
Wskaźniki globalnej zmiany klimatu (Indicators of Global Climate Change) są co roku publikowane przez międzynarodowy zespół naukowców w celu zapewnienia aktualnych informacji na temat stanu klimatu na świecie. Rzadziej publikowane są opierające się na tych samych metodologiach oceny Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC).
W najnowszej ocenie IPCC, opublikowanej w 2021 r., oszacowano nierównowagę energetyczną Ziemi na 0,79 w/m2 w latach 2006–2018.
Nierównowaga energetyczna pogłębia się od lat 70. XX wieku ze względu na zwiększoną emisję gazów cieplarnianych i mniejsze zanieczyszczenie powietrza. Poprzednie badania, w których wykorzystano czujniki satelitarne, wykazały, że od 2005 roku nierównowaga energetyczna Ziemi podwoiła się.
To niepokojąca wiadomość w kontekście roli oceanów na świecie, pochłaniających około 90 procent nadmiaru ciepła. Badania pokazują, że oceany ocieplają się co roku w rekordowym tempie od 2019 roku. Dodatkowe ciepło podgrzewa wody oceaniczne, co zmniejsza skuteczność wychwytywania przez nie CO2 z powietrza, powodując podnoszenie się poziomu morza i poważnie wpływając na życie morskie.
Ostatnie badania sugerują również, że nadmiar ciepła przenika do głębin oceanu, na głębokość do 2000 metrów. Wydostanie się ciepła na powierzchnię zajmie tysiące lat, a w międzyczasie może mieć wpływ na prądy oceaniczne, poziom tlenu i chemię morza.
Atmosfera naszej planety zmienia się coraz szybciej
.Badania sugerują również, że tempo przyspieszania globalnego ogrzewania oceanów wzrosło w ciągu ostatnich 20 lat, co wskazuje, że rośnie również tempo zmian nierównowagi energetycznej Ziemi. Może to być częściowo spowodowane malejącym efektem albedo – w miarę jak wyższe temperatury topią śnieg i lód, na Ziemi jest mniej białej powierzchni odbijającej ciepło słoneczne.
Tempo wzrostu gwałtownie zwiększyło się nawet od czasu opublikowania raportu „Wskaźniki globalnej zmiany klimatu” z 2022 r., w którym oszacowano nierównowagę energetyczną na 0,89 w/m2 w okresie 2010–2022. W tegorocznym artykule w latach 2011–2023 osiągnięto rekordowy poziom 0,96 w/m2.
Rok 2023 był rekordowy pod względem temperatur powietrza i oceanów, do czego przyczyniły się przede wszystkim zmiany klimatyczne i globalne wystąpienie zjawiska El Nino, naturalnej zmiany klimatu powodującej wyższe temperatury.
Ponadto średnia globalna temperatura rośnie w tempie 0,26 st. C na dekadę, czyli dwukrotnie w porównaniu z tempem ocieplenia sprzed roku 1983 r. Przy obecnym poziomie emisji światu pozostało zaledwie pięć lat, zanim niebezpieczna wartość średniego globalnego wzrostu temperatury o 1,5 st. C zostanie przekroczona.
Ludzie muszą nauczyć się współżyć ze środowiskiem naturalnym
.Zdzisława PIĄTEK, profesor emerytowany w Instytucie Filozofii UJ pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze, że Ludzie kultury zachodniej stopniowo dojrzewali do dokonującej się obecnie radykalnej zmiany poglądów na temat relacji człowieka ze zwierzętami, a ściślej z pozaludzkimi gatunkami istot żywych wchodzącymi w skład ziemskiej wspólnoty życia. Istotne elementy tej przemiany dokonują się głównie pod wpływem teorii Darwina i stanowią jej filozoficzne konsekwencje. W ramach ewolucjonizmu uznajemy, że człowiek, czyli gatunek Homo sapiens sapiens, jest podobny do innych pozaludzkich istot żywych, ale także różni się od nich. Istotną różnicę stanowi kulturowy wymiar ewoluowania dokonujący się na bazie procesów ewolucji biologicznej zawierającej podstawowe mechanizmy, zgodnie z którymi toczy się życie w tym zakątku Wszechświata.
Co więcej, mimo że gatunek ludzki pozostaje wewnątrz natury i tworzy kulturę na bazie swojej natury biologicznej, to jednak filozofowie od zarania dziejów skupiali się na analizie cech wyróżniających człowieka, pomijając cechy biologiczne, które dzieli on nie tylko ze zwierzętami, ale i ze wszystkimi istotami żywymi. Filozofowie przekonywali o wyróżnionej pozycji naszego gatunku, wskazując na rozumność, samoświadomość, poczucie odpowiedzialności i działanie zgodne ze standardami dobra i zła. Te cechy konstytuujące godność osoby ludzkiej miały uzasadniać stawianie człowieka ponad innymi gatunkami istot żywych i miały go czynić „tytularnym panem przyrody”, który może je wykorzystywać (bez ograniczeń) do zaspokajania swoich potrzeb i do osiągania celów, które uzna za pożądane. Cechy wyróżniające człowieka miały także wskazywać na przepaść, która oddziela gatunek ludzki od pozaludzkich istot żywych, szczególnie od zwierząt.
Wiedza o naturze gatunków pozaludzkich, w tym różnych gatunków zwierząt, odsłoniła różnorodne i skomplikowane mechanizmy, które wykorzystują one odpowiednio do warunków panujących w środowisku. W świetle zgromadzonej wiedzy pejoratywne znaczenie pojęcia „zwierzęcość” okazuje się nieporozumieniem i wynika z naszej ignorancji. Nie ma zwierząt „w ogóle”, istnieją konkretne gatunki zwierząt, które oprócz cech wspólnych z innymi, takich jak np. heterotroficzność, posiadają cechy unikatowe, stanowiące o ich tożsamości, są to cechy określone przez pulę genową gatunku. Podobnie jak w przypadku gatunku ludzkiego, o każdym z nich możemy powiedzieć, że jest podobny do innych, ale też różni się od nich zasadniczo. Są więc różne gatunki istot żywych, a występujące pomiędzy nimi różnice są zabezpieczone przez izolację rozrodczą i nie powinny stanowić racji do twierdzenia, że jedne z nich są lepsze, a inne gorsze, podobnie jak w przypadku orkiestry symfonicznej nie ma sensu twierdzenie, że skrzypce są lepsze od fletu.
Osobniki każdego gatunku istot żywych posiadają wrodzony program (przekazany w języku informacji genetycznej), określający, jak mają się zachowywać w swoim środowisku, aby przeżyć i pozostawić potomstwo. Większość z nich nie ma swobody wyboru sposobu życia, realizują bowiem program przekazany przez rodziców. Bobry nie zastanawiają się, jak i z czego zbudować tamę, a pszczoły – o czym mają „rozmawiać”; od milionów lat „rozmawiają” na ściśle określony temat – gdzie jest pożywienie, jak jest obfite i jak je znaleźć. Zakres indywidualnego doświadczenia, czyli to, czego mogą się nauczyć, jest określony przez geny.
Tylko człowiek ma zdolność uczenia się do końca życia i tylko człowiek może się uczyć na błędach, korygując je. Jak zauważył K.R. Popper, ameba, która się pomyli, ginie, a Einstein może korygować swoje błędy i zbliżać się do prawdy, odrzucając błędne teorie i zastępując je teoriami bliższymi prawdy. Człowiek może także zmieniać swoje potrzeby i zmieniając sposoby ich zaspokajania, może tworzyć nowe typy relacji międzyosobniczych oraz określać po nowemu stosunek do środowiska. Dlatego też filozofowie z kręgu filozofii życia twierdzili, że człowiek rozpatrywany z naturalistycznego punktu widzenia jest istotą „ułomną”, ale pozbawiony wyposażenia biologicznego tworzy sobie na zewnątrz sztucznie przystosowany świat kultury. F. Nietsche ubolewał, że człowiek pozbawiony instynktów jest zwierzęciem nieudanym; jest istotą „naznaczoną brakiem”, wtórował mu A. Gehlen. Podobną diagnozę stawiali M. Scheler, a także H. Plessner i inni filozofowie z tego kręgu.