Babciowe to dobry kierunek - Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Ustawa o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu dziecka –„Aktywny rodzic” czyli w skrócie tzw. babciowe to pozytywny kierunek obrany przez rząd – ocenia Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, były wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, odpowiedzialny za wdrażanie programu 500+. 

Bartosz Marczuk z PFR o projekcie Aktywny rodzic

.Zdaniem Bartosza Marczuka projekt wpisuje się w potrzebę długoterminowych rozwiązań, na których powinna polegać polityka rodzinna administracji państwowej. 

Jak analizuje Marczuk projekt przewiduje wprowadzenie trzech rodzajów świadczeń dla dzieci w wieku 12-36 miesięcy, czyli najbardziej newralgicznym okresie opieki nad nimi: wcześniej przez pierwsze 12 miesięcy rodzice mają urlop macierzyński i rodzicielski, od 3 lat życia dziecka coraz łatwiej dostępne przedszkole. Świadczenia wprowadzane przez projektowaną przez rząd ustawę to po pierwsze tzw. Aktywny rodzic, w ramach którego rodzina dwójki pracujących rodziców otrzymuje na dziecko 1500 zł i 1900, gdy dziecko jest niepełnosprawne), Prawo do świadczenia ma przysługiwać bez względu na wysokość dochodu: obejmie zarówno osoby pracujące na etatach, jak i prowadzące działalność gospodarczą, oraz rolników i mundurowych. Marczuk zauważa, że rodzice sami mają zdecydować, na co wydać te pieniądze, jeśli natomiast podpisują tzw. umowę uaktywniającą (np. z babcią dziecka czy nianią) – budżet sfinansuje tej osobie składki emerytalno-rentowe od kwoty 50 proc. minimalnej pensji, dzięki czemu pozwala np. podwyższyć emeryturę.

Trzecim przewidzianym przez projekt ustawy świadczeniem będzie tzw. „Aktywnie w domu, które ma zastąpić obecnie obowiązujący Rodzinny Kapitał Opiekuńczy w ramach którego rodzice będą dostawać 500 zł na drugie i kolejne dziecko przez 24 miesiące. Jednocześnie świadczenie wysokości 500 zł mając dostać rodzice już jednego dziecka o ile ani nie wracają do pracy ani nie oddają dziecka do żłobka. Ma to być rozłożone tylko na 24 miesiące, a nie jak RKO, które w wysokości 1000 zł/mc można pobierać przez rok.

Marczuk zauważa, że cały proces wnioskowania w PUE ZUE ma mieć formę elektroniczną i nie przewiduje decyzji administracyjnej (chyba, że nastąpi odmowa). To ZUS ma sprawdzać w rejestrach wszelkie potrzebne informacje (np. czy rodzice pracują,czy dzieci chodzą do żłobka itd.).- Jest to duży plus, ale jednocześnie de facto kontynuacja rozwiązań i filozofii wprowadzonej przez poprzedni rząd – zauważa Bartosz Marczuk. Cały program ma kosztować budżet państwa rocznie 6 mld zł. 

Plusy i minusy „babciowego”

.Oceniając projekt ustawy o „babciowym” wiceprezes PFR zauważa jego pozytywne strony: szeroki zakres wprowadzanych zmian, kontynuację kierunku ułatwiania życia rodzicom najmłodszych dzieci, dawanie wyboru rodzicom, podniesienie świadczenia żłobkowego do 1500zł, wypłatę świadczeń bez względu na dochód rodziny, objęcie Rodzinnym Kapitałem Opiekuńczym także pierwszego dziecka, całkowitą digitalizację procesu wnioskowania i przyznawania świadczenia.

Wśród negatywnych skutków nowej ustawy Marczuk wymienia jego zdaniem bardzo wyraźną preferencję wobec dla rodziców decydujących się na powrót do pracy albo skorzystanie ze żłobka. Ocenia to negatywnie ponieważ jego zdaniem nie ma obecnie w Polsce problemów z aktywnością na rynku pracy kobiet w wieku rozrodczym, o czym mają świadczyć wysokie wskaźniki ich zatrudnienia. Ponadto jego zdaniem wprowadzane zmiany nie będą wcale tak jednoznacznie korzystne.

– Z perspektywy demografii lepiej, by kobiety decydowały się dość szybko na drugie dziecko po pierwszym, nie opóźniając decyzji o drugim, podczas gdy bardzo wyraźna preferencja do szybkiego powrotu na rynek pracy może do tego zniechęcać. Do tego w Polsce ciągle napięcie między dbałością o rodzinę a dbałością o karierę ciągle jest duże z przewagą dla kariery – zauważa Bartosz Marczuk. Minusem projektu ma być również administracyjne sprawdzanie wymogu pracy, co będzie dość trudne do przeprowadzenia w realiach. Gdy np. rodzic straci pracę w wyniku zwolnień grupowych – zostanie dodatkowo „ukarany” odebraniem 1500 zł na dziecko. Możliwe będą też nadużycia fikcyjnych umów ze znajomymi, by otrzymać pomoc. 

Pomimo tych wad nowa ustawa zdaniem Marczuka zasługuje na „mocną czwórkę”.

– Projekt podchodzi do ważnego zagadnienia dylematu rodziców wychowujących najmłodsze dzieci, rozszerza RKO, podnosi dofinansowanie żłobka robiąc go przystępnym dla rodziców i zachęcając gminy i podmioty niepubliczne do tworzenia miejsc (znika dylemat kto je potem utrzyma). Minusem jest wymóg pracy bo można było uprościć system wsparcia pracujących na rynku i w domu rodziców podnosząc w okresie 12-36 miesięcy życia dziecko RKO i wypłacać je dla tych grup w wyższej o ok. 700 zł wysokości (tj. 1200 na mc przez 2 lata), dając rodzicom wolny wybór jak zachowywać się na rynku, ale też dając wyraźny sygnał, że urodzenie szybko drugiego dziecka nie wiąże się ze stratą finansową. Dobrze jednak, że mamy tu kontynuację działań poprzedniego rządu, który wprowadził powszechne wsparcie dla dzieci czyli program 500+, ogromnie zwiększył liczbę miejsc opieki w żłobkach (w 8 lat zwiększyła się ona z 84 tysięcy do 260 tys.) oraz wdrożył RKO. Polityka rodzinna potrzebuje długoterminowych rozwiązań i ten projekt wpisuje się w tę potrzebę – podsumowuje analityk.

Odbudować demograficzne straty wojenne

.Bartosz Marczuk – znany głównie z wprowadzania programu 500+ pisał o potrzebie odbudowy polskiej demografii od wielu lat. Na łamach „Wszystko co Najważniejsze” przekonywał, że „po doświadczeniu demograficznej hekatomby II wojny światowej jesteśmy w Polsce szczególnie zdeterminowani, by wspierać rodziny”. Jego zdaniem 6mln zamordowanych, zagłodzonych, zakatowanych ludzi czyli 22 proc. wszystkich obywatelio to strata Polski będąca ewenementem na skalę świata. „Żaden inny kraj na świecie nie zapłacił tak potwornej ceny za przeciwstawienie się niemieckiemu szaleństwu zawojowania świata” – pisał Marczuk. „Aby polityka narodzin była skuteczna, musi spełniać 5 kryteriów – być kompleksowa, długofalowa, odpowiadać na lokalne zapotrzebowanie, angażować wiele podmiotów (nie tylko państwo, ale także organizacje pozarządowe czy samorządy), nie da się jej realizować bez pieniędzy. Dlatego tak ważne są wzrost PKB i kondycja gospodarki. Tutaj także mamy się czym pochwalić – wzrost PKB od trzech lat oscyluje w Polsce wokół 5 proc.” – wyliczał. Jego zdaniem prorodzinna polityka władz Polski może doprowadzić do realnego poprawienia demografii kraju.

ad/WszystkocoNajważniejsze

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 kwietnia 2024