Bardzo niska frekwencja w II turze wyborów samorządowych. Rozstrzygną głosy zdeterminowanych

Frekwencja w drugiej turze wyborów samorządowych, według stanu na godz. 12, wyniosła 12,93 proc. – poinformował w niedzielę przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak. Dodał, że najwyższą frekwencję odnotowano w Zielonej Górze, a najniższą we Wrocławiu.

Frekwencja w drugiej turze wyborów samorządowych, według stanu na godz. 12, wyniosła 12,93 proc. – poinformował w niedzielę przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak. Dodał, że najwyższą frekwencję odnotowano w Zielonej Górze, a najniższą we Wrocławiu.

Bardzo niska frekwencja w drugiej turze wyborów samorządowych

.O godz. 7 w niedzielę rozpoczęła się druga tura wyborów samorządowych. Wybranych ma zostać 748 wójtów, burmistrzów i prezydentów.

Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak na konferencji prasowej przekazał, że według stanu na godz. 12, liczba osób uprawnionych do udziału w wyborach, czyli liczba osób ujętych w spisach wyborców, w obwodach, z których otrzymano dane, wyniosła 12 mln 17 tys. 627 osób.

Podał, że do tej pory wydano karty do głosowania 1 mln 554 tys. 381 wyborcom, co stanowi 12,93 proc. w stosunku do liczby osób uprawnionych do udziału w wyborach.

W poprzednich wyborach samorządowych w 2018 r. w drugiej turze, według stanu na godz. 12, frekwencja wynosiła 15,61 proc.

Najwyższa i najniższa frekwencja. Dane szczegółowe

.Przewodniczący PKW przekazał, że w tegorocznych wyborach najwyższą frekwencję na godz. 12 odnotowano w woj. podlaskim (15,83 proc.), woj. lubelskim (15,41 proc.), woj. podkarpackim (14,89 proc.). Natomiast najniższą – w woj. dolnośląskim (10,64 proc.), woj. opolskim (11,92 proc.) i woj. śląskim (11,97 proc).

Jeśli chodzi o największe miasta, to frekwencja w Zielonej Górze do godz. 12 wyniosła 14,13 proc., w Kielcach – 13,63 proc., w Rzeszowie 13,60 proc., w Toruniu – 13,21 proc., w Olsztynie – 13,19 proc., w Krakowie – 11,23 proc., w Poznaniu – 11,16 proc., w Gorzowie Wielkopolskim – 10,02 proc., we Wrocławiu – 8,97 proc.

Przewodniczący PKW poinformował też, że w stosunku do liczby uprawnionych, najmniej wyborców wzięło udział w głosowaniu w gminie Stargard, powiat stargardzki, województwo zachodniopomorskie, gdzie frekwencja wyniosła 7,64 proc. Z kolei najwyższa frekwencja była w gminie Odrzywół, powiat przysuski, województwo mazowieckie, gdzie sięgnęła ona 28,05 proc.

Wybory przebiegają spokojnie

.Sylwester Marciniak podkreślił, że druga tura wyborów samorządowych przebiega w spokojnej atmosferze, odnotowano do tej pory 82 zdarzenia.

Jak podał przewodniczący PKW, w jednej z komisji w woj. mazowieckim przewodnicząca powiadomiła, że członkini komisji jest prawdopodobnie pod wpływem alkoholu. Po zbadaniu okazało się, że miała 0,83 miligrama alkoholu na litr wydychanego powietrza. „Decyzją przewodniczącej komisji wyborczej została odwołana z prac komisji” – powiedział sędzia.

Poinformował też o dotąd jedynej zatrzymanej w związku z wyborami osobie – w woj. pomorskim przewodnicząca powiadomiła o godz. 7.30 o zakłócaniu pracy przez jednego z członków komisji. „Badanie wykazało 0,04 miligrama na litr wydychanego powietrza, ale policja zdecydowała się również na pobranie od mężczyzny krwi do badań, by sprawdzić, czy nie jest pod wpływem narkotyków” – wyjaśnił sędzia Marciniak. „Ta osoba została jako jedyna zatrzymana” – dodał.

Kiedy poznamy wyniki?

.Przewodniczący PKW dopytywany, kiedy mogą zostać ogłoszone ostateczne, zbiorcze wyniki wyborów, odparł, że poniedziałek jest realnym terminem. „To jest kwestia tylko określenia godziny. Mam nadzieję, że to będzie do południa” – powiedział Sylwester Marciniak.

Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak wskazała, że na stronie internetowej PKW będą się pojawiały sukcesywnie wszystkie protokoły głosowania, najpierw z obwodowych komisji wyborczych, następnie z terytorialnych komisji wyborczych, w których będą już ostateczne wyniki wyborów.

„Jeśli taki protokół zostanie zaakceptowany przez komisarza, to już to będzie wynik danego wyboru, potwierdza to tylko później komisja obwieszczeniem. (…) Państwowa Komisja Wyborcza ogłosi wyłącznie zbiorcze wyniki głosowania” – przekazała Pietrzak.

Kolejną konferencję PKW zaplanowano na godz. 18.30. Zostaną wówczas przekazane dane o frekwencji z godziny 17.00.

Głosowanie w drugiej turze wyborów samorządowych odbywa się m.in. w 60 miastach prezydenckich, w tym w dziewięciu wojewódzkich: Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach, Krakowie, Olsztynie, Poznaniu, Rzeszowie, Toruniu, Wrocławiu i Zielonej Górze. Utworzono 11 tys. 888 obwodów głosowania.

Głosowanie ma się zakończyć o godz. 21, ale może zostać przedłużone w wyniku nadzwyczajnych wydarzeń, czyli np. powodzi, zalania lokalu wyborczego, katastrofy budowlanej, komunikacyjnej czy konieczności dodrukowania kart do głosowania. Chodzi o przeszkody, które utrudniają bądź paraliżują pracę obwodowej komisji wyborczej i wykluczają lub w poważnym stopniu ograniczają dotarcie wyborców do lokalu wyborczego.

Ten kto zakończy wojnę polsko-polską zapisze się złotymi zgłoskami w historii Polski

.„Czy uda się naprawić polską demokrację i przywrócić praworządność?” – pyta prof. Andrzej KISIELEWICZ w tekście „Ten kto zakończy wojnę polsko-polską zapisze się złotymi zgłoskami w historii Polski”, który ukazał się we „Wszystko co Najważniejsze”.

Jak podkreśla, „żeby rozpocząć naprawę, trzeba mieć najpierw rzetelną diagnozę stanu obecnego, zgodną z faktami. Jedną z głównych przyczyn nie najlepszego stanu polskiej demokracji jest to, że strony politycznego sporu mają bardzo rozbieżne diagnozy pod tym względem. Te diagnozy kształtowane są przez media. A właśnie media stanowią najsłabszą stronę polskiej demokracji. Na tym polega swoiste błędne koło naprawy polskiej demokracji”.

„Większość Polaków tkwi w jednej z baniek informacyjnych i alergicznie reaguje na jakiekolwiek zetknięcie się z informacją lub poglądem spoza swojej bańki. W rezultacie większość Polaków ma raczej fałszywy obraz rzeczywistości i w tym stanie ograniczonego rozeznania podejmowało swoje decyzje wyborcze. Jeśli ktoś po tym wstępie czuje, że przestaje zgadzać się z autorem, i zamierza przerwać lekturę, to może zdąży jeszcze przeczytać, że właśnie do niego ten tekst jest adresowany – do Czytelnika, który z tego czy innego powodu czerpie swoją wiedzę o rzeczywistości z tylko jednej bańki informacyjnej. Rzecz w tym, że tkwienie w danej bańce informacyjnej jest destrukcyjne, a szansa, żeby to zmienić, polega właśnie na zrozumieniu tej sytuacji. Nadzieją jest to, że na początek co rozsądniejsi ludzie z obu stron barykady może zaczną rozmawiać ze sobą i zaczną słuchać się nawzajem. Alternatywą jest utrzymanie »demokracji wojennej«, »totalnej opozycji« i absurdalnej wojny polsko-polskiej. Stanu, który służy co najwyżej niektórym politykom i zacietrzewionym »dziennikarzom«, a na pewno nie służy reszcie społeczeństwa i nie służy Polsce” – pisze prof. Andrzej KISIELEWICZ.

Autor dodaje ponadto, że „owszem, mamy problemy z praworządnością. To generalnie nadmierne mieszanie się polityków w wymiar sprawiedliwości, naginanie i obchodzenie prawa (mające miejsce od 1989 roku), a teraz jeszcze kwestionowanie legalności różnych instytucji i powstanie politycznych stronnictw w sądownictwie – co jawnie już łamie konkretne zapisy konstytucji. Uzdrowienia praworządności nie da się dokonać kolejnym aktem łamiącym lub naginającym prawo. Na początek trzeba się wyrzec tej pokusy i tej metody. W tej sprawie przydałby się »okrągły stół« wszystkich sił, którym zależy na ustabilizowaniu i oczyszczeniu sytuacji w polskim wymiarze sprawiedliwości”.

„Gdyby w powstającej koalicji rządowej górę wzięły głosy rozsądku, spokoju, postawy propaństwowe i autentyczna troska o Polskę, moglibyśmy wreszcie wyjść z zaklętego kręgu wojny polsko-polskiej i wzajemnego podsycania nienawiści. Prawdę mówiąc, klucze do tego scenariusza znajdują się dziś w rękach jednej postaci, która radykalną zmianą swojej narracji i swojej polityki mogłaby za jednym zamachem obalić złe opinie na swój temat i czarny obraz wykreowany przez niesprzyjające jej media, a jednocześnie stać się prawdziwym polskim mężem stanu. Bo ktoś, kto zakończyłby wojnę polsko-polską, zapisałby się złotymi zgłoskami w historii Polski” – pisze prof. Andrzej KISIELEWICZ.

„Owszem, wiem, że jest to scenariusz naiwny i nierealny. Kiedyś jednak jeszcze bardziej naiwny i nierealny wydawał się nam scenariusz obalenia komunizmu. A mimo to pisaliśmy wtedy o obaleniu komunizmu…” – dodaje.

PAP/Karolina Kropiwiec, Paulina Kurek, Aleksander Główczewski, Łukasz Pawłowski/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 kwietnia 2024