Baszar al-Asad nie zasługuje na wsparcie USA - Donald Trump

Syryjscy rebelianci poinformowali, że wkraczają do stolicy kraju Damaszku, nie napotykając na opór ze strony wojsk rządowych. Wcześniej agencja Reutera i stacja TV CNN pisały o walkach w mieście. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR) podało, że armia rządowa wycofuje się z lotniska w Damaszku. Jak podkreśla, prezydent elekt Donald Trump - Baszar al-Asad nie zasługuje na wsparcie Stanów Zjednoczonych.

Syryjscy rebelianci poinformowali, że wkraczają do stolicy kraju Damaszku, nie napotykając na opór ze strony wojsk rządowych. Wcześniej agencja Reutera i stacja TV CNN pisały o walkach w mieście. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR) podało, że armia rządowa wycofuje się z lotniska w Damaszku. Jak podkreśla, prezydent elekt Donald Trump – Baszar al-Asad nie zasługuje na wsparcie Stanów Zjednoczonych.

Walki na ulicach, brak prądu i ludzie, którzy chronią się w domach

.”Nasze siły zaczęły wkraczać do Damaszku” – poinformowała islamistyczna grupa Hajat Tahrir asz-Szam (HTS) w mediach społecznościowych. HTS przewodzi siłom syryjskich rebeliantów, którzy od półtora tygodnia prowadzą ofensywę przeciwko siłom reżimu Baszar al-Asad. Rebelianci podali wcześniej, że zajęli w sobotę trzecie pod względem wielkości miasto kraju, Homs. W poprzednich dniach zdobyli m.in. Aleppo, Himę oraz opanowali niemal całą południowo-zachodnią część kraju. W centrum Damaszku słychać było odgłosy intensywnej strzelaniny – podał Reuters, powołując się na dwóch mieszkańców miasta. Rebelianci są na północnych obrzeżach miasta, trwają walki, nie ma prądu, internet jest bardzo słaby, ludzie chronią się w domach – relacjonował CNN inny mieszkaniec syryjskiej stolicy.

„Pod względem militarnym, Damaszek już upadł” – powiedziało stacji źródło zaznajomione z działaniami rebeliantów. Jak dodano, jednostki zwiadowcze rebeliantów już wcześniej weszły do miasta, z zadaniem odnalezienia prezydenta Baszara al-Asada, ale go nie schwytały. Rebelianci zajmują kluczowe pozycje w strategicznego punktach miasta – dodało źródło CNN.

Baszar al-Asad uciekł

.Media rządowe zdementowały w sobotę informację o ucieczce Asada z Damaszku. Dwóch wyższych oficerów syryjskiej armii przekazało, że Baszar al-Asad opuścił stolicę kraju, udając się w nieznane miejsce – poinformował w nocy Reuters.

Rebelianci dodali, że wyzwolili więzienie wojskowe w miejscowości Sajdnaja leżącej kilkanaście km na północ od Damaszku, w którym przetrzymywano tysiące przeciwników reżimu Asada.

Postępy ofensywy rebeliantów świadczą o tym, że rząd Asada może być na skraju upadku – przekazał w sobotę Reuters. Według jednego z urzędników amerykańskich reżim może upaść w przeciągu 5-10 dni, inny ocenił, że Asad może zostać obalony w nadchodzącym tygodniu – dodała agencja.

Trwające od półtora tygodnia walki to najpoważniejsze starcia w Syrii od 2020 r., gdy doszło do zamrożenia linii frontu w toczącej się od 2011 r. wojnie domowej. Reżim Asada zdołał wówczas odzyskać kontrolę nad większością terytorium kraju, w dużej mierze dzięki wsparciu Rosji i Iranu.

Oba kraje nadal pomagają Asadowi, rosyjskie lotnictwo regularnie bombarduje miasta opanowane przez rebeliantów, ale zarówno Moskwa, jak i Teheran są też zaangażowane w inne konflikty. Rosja od ponad dwóch lat prowadzi wojnę na Ukrainie, a Iran od ponad roku wspiera działania Hamasu, Hezbollahu i Huti przeciwko Izraelowi.

Według SOHR w obecnej fazie konfliktu w Syrii zginęło już ponad 800 osób, w tym ponad 100 cywilów. ONZ poinformowała o 370 tys. uchodźców. Od 2011 r. w wojnie domowej w Syrii zginęło co najmniej pół miliona osób.

Donald Trump o konflikcie w Syrii

.Prezydent elekt Donald Trump oświadczył w sobotę 7 grudnia 2024 roku, iż wojsko amerykańskie powinno trzymać się z dala od eskalującego konfliktu w Syrii w czasie, gdy rebelianci walczą i zdobywają nowe terytoria.

„Bojownicy opozycji w Syrii w bezprecedensowej skoordynowanej ofensywie całkowicie przejęli liczne miasta i teraz znajdują się na przedmieściach Damaszku, oczywiście przygotowując się do wykonania dużego ruchu w kierunku obalenia prezydenta Asada” – napisał Trump w sobotę na platformie Truth Social.

W trakcie wizyty w Paryżu na uroczystości ponownego otwarcia odbudowanej po pożarze katedry Notre Dame, Trump skrytykował politykę obecnej administracji prezydenta Joe Bidena wobec wojny w Syrii. Jego zdaniem, rozgromienie sił Baszara al-Asada i Rosji może być najlepszym rozwiązaniem.

Prezydent elekt podkreślił, że Asad nie zasługuje na wsparcie USA, aby utrzymać się u władzy. Odniósł się też do roli Moskwy. „Rosja jest zaabsorbowana Ukrainą i po utracie tam ponad 600 tysięcy żołnierzy wydaje się niezdolna do powstrzymania zwycięskiego marszu rebeliantów przez Syrię – kraju, który chroniła przez lata” – argumentował.

Agencja AP zwraca uwagę, że komentarz przyszłego prezydenta USA na temat Syrii jest jego pierwszym od czasu, gdy rebelianci rozpoczęli pod koniec zeszłego miesiąca atak na wspierany przez Rosję i Iran reżim prezydenta Baszara al-Asada.

W Kalifornii doradca prezydenta Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, Jake Sullivan, zapewnił, że administracja USA nie zamierza interweniować w Syrii. W razie konieczności podejmie jednak działania, aby powstrzymać Państwo Islamskie, gdyby chciało wykorzystać okazję, jakie stwarzają syryjskie walki.

Dżihadyzm w Europie podbija internet

.Na temat tego, iż nadchodzi nowy cykl dżihadyzmu i islamskiej przemocy, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Gilles KEPEL w tekście „Dżihadyzm w Europie podbija internet„.

„W marcu 2019 roku w Baghouz we wschodniej Syrii, przy granicy z Irakiem, bombardowania koalicji zachodniej oraz działania lądowe Kurdów położyły kres ostatniemu bastionowi bojowników Państwa Islamskiego, wśród których znajdowało się wielu Francuzów. „Kalifat” przestał istnieć, a wraz z nim zdolność rozpowszechniania terroru w Europie z wykorzystaniem ponadnarodowych sieci rozszerzających się poprzez media społecznościowe. Drony zlikwidowały tam braci Clain, sprawców zamachów z 13 listopada 2015 roku. Tak zakończyły się nizam, system sieci pomyślany przez Abu Musaba al-Suriego, oraz daula, państwo islamskie wyobrażone przez Abu Musaba az-Zarkawiego, których połączenie skutkowało krwawym kataklizmem na początku XXI wieku”.

„Tak doszliśmy do kresu wielkiego cyklu heglowskiej dialektyki dżihadu, zapoczątkowanego w 1980 roku w Afganistanie poprzez trzy następujące po sobie momenty: afirmację, aż do 1997 roku, i koncentrację walki na „bliskim wrogu”; negację – Al-Kaidę, która skierowała walkę ku „dalekiemu wrogowi”; oraz przekroczenie – Państwo Islamskie kierujące agresję w stronę Shâm (nazwa nadawana Syrii przez islamistów – przyp. tłum.) i „przedmieść islamu”. Cztery ostatnie dekady – kiedy w mojej pracy uniwersyteckiej poświęcałem się analizie tego procesu polityczno-religijnego, zarówno w wymiarze międzynarodowym, jak i francuskim – dobiegły końca”.

„Teraz nadchodzi nowy cykl – obserwujemy jego początki. W każdym razie wciąż widoczna jest transformacja dynamiki dżihadystycznej. Rozwojowi tego zjawiska towarzyszy analiza, podczas gdy w przeszłości była ona zawsze mocno spóźniona (pokazało to bardzo dobrze określenie „samotne wilki”, którego zarówno ignoranci kontrolujący europejskie budżety na badania, jak i francuski wywiad używali w 2012 roku, aby zinterpretować krwawe zamachy Mohameda Meraha)”.

”Sajjid Kutb, główny inspirator współczesnego dżihadyzmu, medytował nad losem proroka Mahometa, naprzemiennie odnosząc sukcesy i ponosząc porażki w swojej strategii politycznej, zgodnie z ideą podziału na fazy siły (tamkin) i słabości (istid’af). Odpowiadało to „herbowi” islamu: mieczowi i Księdze (al-saïf wa-l mush-haf). Miecz to symbol przemocy, pozycji siły, mający sprzyjać rozszerzaniu się zasięgu islamu (dar al-islam), a Księga to symbol nauczania z pozycji słabości, aby nie ryzykować wyniszczenia przez silniejszego i bardziej zdeterminowanego wroga. W tej perspektywie, poprzez którą islamiści w ogólności, a dżihadyści w szczególności patrzą na świat, sytuacja, która nastała po unicestwieniu Państwa Islamskiego w Baghouz wiosną 2019 roku, jest charakterystyczna dla „fazy słabości”. Tym bardziej że „muzułmańskie masy”, zostały zdestabilizowane przez eskalację coraz większej przemocy, której skutków ubocznych często same doznają” – pisze Gilles KEPEL.

PAP/ Jerzy Adamiak/ Andrzej Dobrowolski/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 grudnia 2024