Orion znalazł się w najdalszym punkcie swojej orbity wokół Księżyca

NASA poinformowała, że bezzałogowy statek kosmiczny Orion znalazł się w najdalszym punkcie swojej orbity wokół Księżyca. Jest to testowy lot przed powrotem do załogowej eksploracji Księżyca w ramach projektu Artemis.
.Bezzałogowy statek kosmiczny Orion osiągnął najdalszą odległość od Ziemi w trakcie swojego lotu w ramach misji Artemis 1. Nastąpiło to w poniedziałek 28 listopada 2022 r. krótko po o godz. 22 polskiego czasu. Dystans Ziemia-Orion wyniósł około 432 210 km.
W tym samym dniu kamery statku sfotografowały także Ziemię i Księżyc widoczne razem. Do tej pory odebrano ponad 2000 plików od statku kosmicznego. Wszystko to nastąpiło w 13 dniu misji przewidzianej na 25,5 dnia. NASA informuje, iż statek pozostaje w dobrym stanie i kontynuuje swoją podróż po odległej orbicie wstecznej wokół Księżyca.
Orion – przygotowania do wodowania na Oceanie Spokojnym
.Inżynierowie planowali wcześniej dokonać tego dnia odpalenia silników dla korekty orbity, ale okazało się to niepotrzebne, gdyż Orion znajduje się na właściwej trajektorii lotu. Zużycie paliwa jest o niecałe 3 proc. mniejsze niż planowano.
Jak wskazuje amerykańska agencja kosmiczna, do tej pory dokonano 37,5 proc. zaplanowanych testów związanych z misją. Misja Artemis 1 jest bowiem testem technologii przed kolejnymi lotami, już w wersji załogowej z astronautami na pokładzie. NASA planuje załogowy lot wokół Księżyca w 2024 roku, a lądowanie astronautów na powierzchni Srebrnego Globu w 2025 roku.
Z kolei na Ziemi rozpoczynają się przygotowania do przyjęcia wodowania Oriona na oceanie Spokojnym, które ma nastąpić 11 grudnia. Zespół misji wyruszył we wtorek na treningi na morzu.
Statek Orion został wystrzelony z Ziemi 16 listopada 2022 r. przy pomocy rakiety Space Launch System (SLS). 21 listopada zbliżył się na 130 km do powierzchni Księżyca. Z kolei 25 listopada dokonał manewru wejścia na bardziej oddaloną orbitę wokół Księżyca z najdalszym punktem odległym o 92 tysiące kilometrów.
Dlaczego po postawieniu stopy na Księżycu nie ruszyliśmy dalej?
.Zaparkowaliśmy na niskiej orbicie okołoziemskiej w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) i od kilku dekad nie mamy pojęcia, jak wydostać się z objęć grawitacji ziemskiej i nie tyle poszybować w stronę gwiazd, ile chociażby wrócić na Księżyc. Dlaczego po odniesieniu pierwszych wielkich sukcesów spoczęliśmy na laurach i nie ruszamy dalej – pisze Mateusz MALENTA na łamach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].
„Osoby pracujące przy programie Apollo oraz sam administrator NASA podczas misji Apollo 11, Thomas Paine, widzieli naszą przyszłość nie na Ziemi, ale pośród gwiazd. Ich sukcesy w drugiej połowie XX wieku mogły wówczas napawać optymizmem. Z tego względu ostatnie 50 lat trudno ocenić jako zdecydowany sukces, chociaż osiągnięć w eksploracji kosmosu również nie brakowało.
Misja Artemis 1 i kolejne misje kosmiczne NASA
.Ludzkość od lat zagląda w najdalsze zakątki kosmosu. Regularnie badamy Układ Słoneczny i najbliższą Ziemi planetę – Marsa, na którym w dalekiej przeszłości mogły istnieć warunki pozwalające na rozwinięcie się prymitywnych mikroorganizmów; Wenus, której atmosfera składająca się głównie z dwutlenku węgla może służyć jako ostrzeżenie przed kryzysem, który już teraz zaczyna się na Ziemi; badamy najdalsze planety i planety karłowate, asteroidy i komety. Każde z tych osiągnięć jednak zostało dokonane z zastosowaniem bezzałogowych sond kosmicznych, satelitów i łazików. A nie to mieli na myśli wizjonerzy i ojcowie amerykańskiego, a także radzieckiego programu kosmicznego. Ich celem było posłanie ludzi w gwiazdy.
Od czasów ostatniej misji Apollo ludzkość nie wyszła nawet poza próg naszego domu, którym jest Ziemia.
Orion i wyprawa w najdalsze zakątki kosmosu
.Przez ostatnie 50 lat być może nie osiągnęliśmy w stu procentach tego, co zaplanowali dla nas ojcowie współczesnej astronautyki. Być może za długo siedzimy wygodnie na niskiej orbicie okołoziemskiej, bez żadnego spójnego pomysłu na to, jak powrócić na Księżyc i lecieć dalej. Ostatnie 15 lat napawa jednak optymizmem i jeżeli zapewnienia kosmicznych przedsiębiorców się spełnią, to uda nam się wylądować na Marsie jeszcze w pierwszej połowie tego stulecia. I jak pokazują ostatnie lata, może się to dokonać nie pod sztandarem dużych agencji rządowych, ale za sprawą przedsiębiorstw, które w kosmosie widzą przyszłość i naszą, i swoich biznesów. Być może już niedługo głównym problemem będzie nie to, jak dolecieć na Księżyc, ale jak dostarczyć tam paczkę z Amazona w 24 godziny” – pisze Mateusz MALENTA
PAP/Wszystkoconajwazniejsze/AJ