Białoruś zezwoliła wojsku strzelać do cywilów
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka zezwolił wojsku strzelać, używać broni wobec cywilów – poinformował niezależny portal Biełaruski Hajun.
Łukaszenka wyraża zgodę, by strzelać do cywilów
.Na państwowym portalu prawnym Białorusi opublikowano dekret Łukaszenki o zmianach w regulaminie służby wewnętrznej Sił Zbrojnych Republiki Białoruś. Teraz żołnierze mają prawo używać broni palnej przeciw obywatelom.
Co więcej, żołnierz nie będzie ponosić odpowiedzialności za zranienie czy śmierć cywila.
Wcześniej w regulaminie było napisane, że użycie przez żołnierza siły fizycznej, środków specjalnych, broni czy sprzętu wojskowego w sytuacji przekroczenia uprawnień „niesie za sobą odpowiedzialność przewidzianą aktami ustawodawczymi”.
Nadużywanie broni, nadużywanie władzy
.Biełaruski Hajun zauważa przy tym, że żołnierze białoruscy wielokrotnie używali broni przeciw cywilom po sfałszowanych wyborach prezydenckich z 2020 roku, a więc jeszcze przed zmianą regulaminu służby wewnętrznej sił zbrojnych. Ich działania prowadziły niekiedy do poważnych uszkodzeń ciała, a nawet śmierci.
W 2020 r. został zabity w Brześciu na zachodzie Białorusi uczestnik protestów przeciw Łukaszence. Strzelił mu w tył głowy kapitan sił specjalnych Raman Hawryłau, który na procesie występował jako poszkodowany, zabity demonstrant zaś był oskarżony o stawianie oporu funkcjonariuszom organów bezpieczeństwa.
Kraje bałtyckie są przygotowane
.Mimo niepokoju, jaki zachowanie Rosji wzbudza w całej Europie, Illimar Lepik von Wirén zapewnia we „Wszystko co Najważniejsze„, że Estonia jest przygotowana na tę sytuację – ona i wszystkie kraje bałtyckie budowały tę gotowość przez ostatnie trzydzieści lat od momentu odzyskania niepodległości.
„Niezmiennie przeznaczamy na wydatki wojskowe więcej niż wymagane 2 proc. naszego PKB. Estonia i inne kraje bałtyckie pokazują w ten sposób, że traktują NATO bardzo poważnie. Dzięki współpracy i odpowiednim środkom przeznaczanym na obronność radzimy sobie lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, zarówno gospodarczo, jak i militarnie” – przekonuje.
„Państwa całego Sojuszu Północnoatlantyckiego powinny poważniej potraktować 2-procentowy standard NATO w zakresie wydatków wojskowych. Oczywiście z roku na rok jest coraz lepiej, jednak jest z tym związanych jeszcze wiele wyzwań. Si vis pacem, para bellum. W krajach bałtyckich przygotowywaliśmy się do obecnej sytuacji tak dobrze, jak tylko mogliśmy; agresywna postawa Rosji nie jest dla nas zaskoczeniem.”
„Dużo poważniej powinniśmy traktować przypadki mikroagresji lub agresji poniżej progu wojny. W takich sytuacjach Zachód nie powinien jedynie reagować, lecz zająć zdecydowane stanowisko i działać. Skutki zaniedbań na tym polu dziś widać wyraźnie. Narody europejskie muszą nauczyć się, jak radzić sobie z działaniami wojny hybrydowej. Dezinformacja, przez lata sączona do głów europejskich społeczeństw, jest tu doskonałym przykładem” – zaznacza autor.
„W obecnej sytuacji nadal powinniśmy modernizować nasze wojsko” – podkreśla Illimar Lepik von Wirén. „Jako kraje bałtyckie powinniśmy nadal wzmacniać nasze relacje z sojusznikami NATO i Unii Europejskiej. Nie wolno nam zapomnieć, że głównym celem sojuszu jest odstraszanie, a nie prowadzenie wojny. Musimy też pamiętać, że w kontaktach z Rosją należy być sprytnym. Nie chodzi tylko o użycie siły militarnej, ale także o wykorzystanie naszej siły ekonomicznej. Powinniśmy również naciskać w UE i NATO na wspólną politykę zagraniczną w kontekście odpowiedzi na pytanie, jak należy postępować z Rosją.”
„Zarówno UE, jak i NATO powinny zająć zdecydowane stanowisko wobec działań rosyjskich” – zaznacza na koniec. „Slogan 》jesteśmy głęboko zaniepokojeni《 dziś już nie wystarcza. Musimy pracować razem, by nie zostać podzieleni siłą.”
PAP/ Wszystko co Najważniejsze/ LW