
Podróż prezydenta Bidena z podwójnym celem Kijów-Warszawa podkreśla, że centrum zainteresowania amerykańskiej polityki europejskiej przesunęło się z Zachodu na Wschód. Berlin, Paryż czy Londyn nie znajdują się na jego trasie – pisze w poniedziałek w komentarzu portal dziennika „Tagesspiegel”. Joe Biden w Warszawie i Kijowie przebywał będzie w ramach wizyty, która rozpoczęła się w poniedziałek (20 lutego).
Joe Biden w Warszawie i Kijowie
.Dlaczego 80-letni Biden odbył wyczerpującą podróż do Kijowa? Okoliczności pokazują, że USA nastawiają się na długą wojnę – czytamy w tekście. Gdyby Biden widział szanse na wynegocjowanie porozumienia w najbliższych miesiącach, nie podejmowałby ryzyka związanego z wyprawą do Kijowa.
Zdaniem „Tagesspiegel” przesłanie Bidena jest następujące: Władimir Putin nie odda dobrowolnie okupowanych terytoriów. Ukraina będzie musiała je odzyskać militarnie, jeśli nie jest gotowa zaakceptować zmniejszenia swojego terytorium. Czyniąc to, w dłuższej perspektywie ma Zachód i jego wiodącą siłę niezawodnie po swojej stronie.
Ciężar amerykańskiej polityki przesunął się z Zachodu na Wschód
„Podróż z podwójnym celem Kijów-Warszawa podkreśla, że środek ciężkości amerykańskiej polityki europejskiej przesunął się z Zachodu na Wschód” – czytamy w „Tagesspiegel”.
.Wschodni partnerzy NATO „zyskują w oczach Amerykanów większą wagę niż w obiegowym obrazie świata zachodnich Europejczyków”. Biden wygłosi w Warszawie „wielkie przemówienie na temat wojny”. Spotka się tam z prezydentami bukareszteńskiej dziewiątki (Bułgarii, Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Rumunii, Słowacji, Czech i Węgier). Berlin, Paryż czy Londyn nie znajdują się na jego trasie”.
“Wolna część Ukrainy przejęła rolę i aurę, jaką w czasach zimnej wojny miał Berlin Zachodni. Wschodni sojusznicy są teraz państwami frontowymi Zachodu. Ani UE, ani sama Europa Zachodnia nie są w stanie zagwarantować im bezpieczeństwa. Te narody pokładają zaufanie w USA” – podkreśla portal.
Po trzecie, „niespodziewana wizyta Bidena w Kijowie pokazuje, że nie uważa on wsparcia USA dla Ukrainy za ryzykowną kwestię wewnętrzną w zbliżającej się kampanii prezydenckiej w 2024 roku. Jest to raczej kwestia, dzięki której może zdobyć punkty”.
„Tagesspiegel” podkreśla, że „USA i cały Zachód zdradziłyby swoje wartości, gdyby nie wsparły Ukraińców w ich walce o przetrwanie”.
Stany Zjednoczone wobec wojny na Ukrainie
.„Stany Zjednoczone pokazały, jak powinno wyglądać przywództwo przeciwstawiające się agresji Rosji. Jesteśmy zaangażowani w ochronę naszych sojuszników i partnerów – także Polski – jak nigdy dotąd” – twierdzi Mark BRZEZINSKI, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.
„Putin jest uznawany przez większość świata za zbrodniarza wojennego. Jak wskazał prezydent Zełenski, aby obywatele podążali za władzą, przywódca musi inspirować, być empatyczny, otwarty, a przede wszystkim musi umieć osiągać kompromis z osobami mającymi różne opinie. 44 prezydent Stanów Zjednoczonych – Barack Obama – powiedział, że jednym z kluczowych punktów jego prezydentury było wzmacnianie ludzi wokół siebie, aby mogli odnieść sukces”.
Jak podkreśla ambasador USA w Polsce, „do niedawna wielu międzynarodowych liderów – w tym Władimir Putin – spodziewało się, że kiedy rozpocznie się atak na Ukrainę, prezydent Zełenski ewakuuje się wraz z rodziną poza granice kraju. Jestem przekonany, że po rozpoczęciu inwazji miał wiele okazji, aby zrealizować taki plan. Kiedy jednak pojawiły się obawy o jego bezpieczeństwo, odpowiedział: Walka toczy się tutaj. Potrzebuję amunicji, a nie transportu. Decydując o pozostaniu na Ukrainie, zaakceptował ryzyko zagrożenia własnego życia. Wróg oznaczył mnie jako cel numer jeden. Moja rodzina jest celem numer dwa. Tymi słowami Zełenski przekazał światowym przywódcom swoją decyzję o pozostaniu w stolicy kraju – Kijowie”.
„Wiele państw otworzyło swoje granice dla Ukraińców, jednak Polska jest liderem, stwarzając bezpieczną przestrzeń każdemu uchodźcy z Ukrainy. Polacy otworzyli swoje serca, a także domy. Potrafili to zrobić, ponieważ nie tylko współczują, ale przede wszystkim potrafią wczuć się w to, przez co dzisiaj przechodzą Ukraińcy. Od Warszawy po miasta, miasteczka i wsie w każdym z województw; od rządu po firmy, organizacje pozarządowe i prywatne osoby – wszyscy są zjednoczeni, aby pomagać ukraińskim braciom i siostrom. To, co robi Polska, co robią prezydent Biden i Stany Zjednoczone, co robią prezydent Zełenski, burmistrz Kliczko i ambasador Oksana Markarowa, zostanie zapisane na kartach historii. Ich działania będą inspiracją dla przyszłych pokoleń. Pomoc, którą wspólnie ofiarujemy, nadaje znaczenie słowom Sława Ukrajini” – pisze Mark BRZEZINSKI.
PAP/Berenika Lemańczyk/WszystkoCoNajważniejsze/PP