"Bierzemy przykład z Polski. Wspieramy Ukrainę" – Pasi Rajala

Fiński minister Pasi Rajala o NATO, Polsce oraz wojnie na Ukrainie

„Bierzemy przykład z Polski, która wykonała niezwykłą pracę w tym zakresie i motywuje innych sojuszników do dalszego wspierania Ukrainy” – stwierdził fiński sekretarz stanu ds. zagranicznych i obrony Pasi Rajala.

Minister Pasi Rajala o stanowisku Finlandii w sprawie wspierania Ukrainy

.Minister Pasi Rajala udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Zapytano go m.in. o fińskie wsparcie dla walczącej Ukrainy. W odpowiedzi podkreślił, że do tej pory jego kraj przekazał łącznie 25 pakietów wsparcia sprzętowego, o łącznej wartości ok. 2,3 mld euro.

„Bierzemy przykład z Polski, która wykonała niezwykłą pracę w tym zakresie i motywuje innych sojuszników do dalszego wspierania Ukrainy. Finlandia pozostaje jednym z państw najsilniej wspierających Ukrainę od pierwszego dnia inwazji” – oświadczył.

Jak mówił, Finlandia była w stanie przekazać potrzebny Ukraińcom sprzęt bardzo szybko; przy czym, jak zaznaczył, był to sprzęt adekwatny do konkretnych potrzeb ukraińskich żołnierzy. „Chodziło o artylerię, sprzęt przeciwlotniczy czy przeciwpancerny. Mogliśmy szybko dostarczyć go Ukraińcom, bo sami mieliśmy go w swoich magazynach” – zaznaczył Pasi Rajala.

Polityk podkreślił, że w tym kontekście kluczowe jest zwiększenie i krajowego, i europejskiego przemysłu zbrojeniowego, tak aby państwa na wschodniej flance, bezpośrednio graniczące z Rosją, mogły jednocześnie wspierać Ukrainę, nie opróżniając przy tym całkowicie swoich arsenałów.

„Polska i Finlandia powinny razem zastanawiać się, co robić, by forsować zwiększenie zdolności produkcyjnych całej Unii Europejskiej. Na szczęście nowa Komisja Europejska zdaje się poważnie podchodzić do tej kwestii” – mówił.

„Są na to pieniądze, ale potrzebujemy rzeczywistych produktów, rzeczywistego sprzętu. Oczywiście, zarówno Polska, jak i Finlandia mogą i kupują sprzęt od innych partnerów, jak USA czy Korea Południowa, ale więcej powinno powstawać w Europie. (…) Potrzebujemy międzynarodowych projektów z międzynarodowym finansowaniem. Tutaj Europejczycy muszą pracować razem” – podkreślał Pasi Rajala.

Jak zaznaczył, Finlandia podjęła już odpowiednie działania i rozwija swój krajowy przemysł, m.in. zwiększyła już możliwości produkcyjne pocisków artyleryjskich.

Pasi Rajala zapewnił jednocześnie, że Finlandia nie ustanie we wspieraniu Ukrainy, a te działania cieszą się poparciem społeczeństwa. „Jesteśmy oddani tej idei. Oczywiście znajdziemy na to pieniądze, ale musimy sprawić, że faktycznie będzie sprzęt, który będzie można za nie kupić i przekazać Ukrainie. Potrzebujemy także upewnić się, że nasze magazyny – kraju graniczącego przecież z Rosją – nie zostaną puste” – zaznaczył.

„Czasy się zmieniły. Musimy inwestować w bezpieczeństwo”

.”Nie odpuścimy sobie także naszych inwestycji w obronność (…) Nasze przesłanie – myślę, że wspólne z Polską – do całego Sojuszu brzmi: czasy się zmieniły i musimy potraktować obecną sytuację bardzo poważnie; musimy inwestować w bezpieczeństwo – tak w obronę, jak i w odporność całych społeczeństw, i musimy utrzymać ten wysiłek przez następne lata” – podkreślił Pasi Rajala.

Minister zwrócił uwagę, że mimo tego, iż do 2023 roku Finlandia nie należała do Sojuszu Północnoatlantyckiego, to od lat utrzymuje mocne relacje w dziedzinie bezpieczeństwa z różnymi państwami NATO, w tym USA i Wielką Brytanią. Uczestniczyła także od 1994 roku w natowskim programie Partnerstwa dla Pokoju.

Pytany, w jaki sposób NATO manifestuje swoją obecność w Finlandii, polityk stwierdził, że już teraz NATO jest bardzo mocno obecne w Finlandii. „Ta obecność ma swoją nazwę – to fińskie siły zbrojne. Mamy bardzo silną własną armię, która pozostaje podstawą naszej obrony i naszego bezpieczeństwa; wsparcie Sojuszu jest do tego dodatkiem” – podkreślił.

Jak dodał, rozważana jest jednak także obecność sił innych sojuszników w Finlandii, w trybie rotacyjnym. W ostatnich dniach września resort obrony Finlandii zapowiadał ponadto, że w Mikkeli w płd.-wsch. Finlandii umiejscowione zostanie także nowe dowództwo sił lądowych NATO w krajach nordyckich.

„Dołączenie Finlandii do NATO sprawiło, że region Morza Bałtyckiego i cała wschodnia flanka stała się bezpieczniejsza. Sojusz to element wspólnoty, do której Finlandia, ale także i Szwecja, zawsze należały. Akcesja obu krajów do Sojuszu to także z pewnością wielka strata dla Władimira Putina i część ceny, którą płaci za swoją inwazję na Ukrainę” – stwierdził Pasi Rajala.

„Bycie częścią NATO to nie jest jedynie kwestia wsparcia w obronie Finlandii, ale całego Sojuszu – my jesteśmy zobowiązani wobec wszystkich naszych sojuszników” – dodał.

Pasi Rajala o fińskim systemie obowiązkowej służby wojskowej

.Wśród źródeł siły fińskich sił zbrojnych i odporności państwa Pasi Rajala wskazał m.in. na obowiązujący w Finlandii nieustannie od lat system obowiązkowego poboru do służby wojskowej lub cywilnej, podczas gdy – jak zauważył – wiele państw europejskich w dobie pokoju z niego zrezygnowało. „Mamy 900 tys. wytrenowanych rezerwistów, spośród których możemy szybko zmobilizować 280 tys.” – powiedział.

„Ta służba wojskowa jest w naszym DNA; wielka część każdego pokolenia przechodzi przez ten system” – zaznaczył Pasi Rajala. Podkreślił, że pobór w Finlandii jest obowiązkowy dla mężczyzn i dobrowolna dla kobiet, których liczba w fińskim wojsku stopniowo wzrasta.

Jak tłumaczył, obowiązkowa służba wojskowa trwa minimalnie 6 miesięcy; zwolnieni z niej są ci, którzy nie są do tego zdolni fizycznie lub psychicznie, a także osoby, których światopogląd nie pozwala na służbę w wojsku; taką postawę jednak, jak zaznaczył minister, deklaruje niewielu Finów – ok. 7 proc. Takie osoby zamiast służby wojskowej mogą wybrać analogicznie zorganizowaną służbę w instytucjach cywilnych. Obecnie, jak zaznaczył, przez system poboru przechodzi rocznie ponad 20 tys. osób.

Po zakończeniu obowiązkowej służby przeszkoleni obywatele trafiają do rezerwy, ale są okresowo wzywani na ćwiczenia podtrzymujące ich umiejętności. „Oczywiście, częstotliwość tych powołań jest zależna od wyznaczonych zadań, a także wieku – im jesteś starszy, tym te ćwiczenia są rzadsze” – zaznaczył Rajala. Dodał, że fińska armia stara się wykorzystywać cywilne kompetencje rezerwistów, np. lekarzy, inżynierów czy kierowców.

„Badania sondażowe pokazują, że odsetek obywateli gotowych do obrony ojczyzny jest u nas najwyższy w Europie; nasza motywacja jest bardzo duża” – podkreślił minister Pasi Rajala, dodając, że obowiązkowa powszechna służba wojskowa jest szeroko akceptowana przez fińskie społeczeństwo. Podkreślił też, że wojsko nie ma opinii instytucji przemocowej, która niewłaściwie traktuje swoich rekrutów, ma natomiast wiele mechanizmów kontroli, jak żołnierze są traktowani.

„Mało kto to kwestionuje (…) Ludzie widzą wartość takiej służby – w jej trakcie można nauczyć się wielu pożytecznych umiejętności, jest to także narzędzie do budowy poczucia jedności i wspólnoty, w tym ludzi o zupełnie odmiennym pochodzeniu” – podkreślił Pasi Rajala. „Potem na spotkaniach, gdy zabraknie już tematów do rozmowy, zawsze można powspominać służbę wojskową – to doświadczenie łączące niemal wszystkich” – dodał.

Warszawa staje się nowym sercem Europy

.”Silna gospodarka, zaplecze militarne i znajomość zasad bezpieczeństwa sprawiają, że Warszawa staje się nowym sercem Europy. Gdy Stany Zjednoczone próżnują, Polska wskazuje drogę” – twierdzi Edward LUCAS, brytyjski dziennikarz, europejski korespondent tygodnika „The Economist”. 

Jak podkreśla, „polska gospodarka jest ponad dziewięć razy większa niż w 1989 r., kiedy relacjonowałem upadek reżimu komunistycznego, który sparaliżował kraj. Lepsza jest również obrona 38,5 miliona Polaków. Podczas gdy nam z trudem udaje się przekazać choćby 2 proc. PKB na siły zbrojne (z czego wiele jest zresztą marnowane), Polska w przyszłym roku wyda na ten cel aż 5 proc. swojego PKB. Jej siły zbrojne są już trzecie co do wielkości w NATO (po USA i Turcji). Polski rząd kupuje nowoczesne czołgi, artylerię i myśliwce”.

„Polacy wiedzą, że ambicje Kremla sięgają daleko poza Ukrainę. Już teraz Rosja wkracza na południe Polski. Węgier Viktor Orbán, miękki w stosunku do Chin i Rosji, a coraz bardziej autokratyczny na arenie państwowej, był kiedyś wyjątkiem w polityce europejskiej. Niedawne wybory skierowały sąsiednią Słowację w tę samą stronę; następna będzie Austria, a po przyszłorocznych wyborach do tego grona mogą dołączyć również Czechy. Rosnące wpływy Rosji w Europie Środkowej tworzą czarne punkty dla naszych szpiegów; Austria od dawna jest pariasem na tym froncie. Odbija się to również na szybkości podejmowania decyzji w NATO i UE, a kwestia ta ma przecież kluczowe znaczenie w czasie kryzysu. Polska spogląda więc na północ, w kierunku krajów o podobnych poglądach” – twierdzi Edward LUCAS.

Tekst Edwarda LUCASA dostępny jest w całości w języku polskim na łamach „Wszystko co Najważniejsze”:

PAP/Mikołaj Małecki/WszystkoCoNajważniejsze/sn

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 października 2024
Fot. Pasi Rajala / X.