Biskup Wiesław Lechowicz o wolności
Biskup Wiesław LECHOWICZ podczas homilii wygłoszonej w trakcie Mszy świętej z okazji Święta Niepodległości zwrócił uwagę na wyzwanie, jakim dla Polaków żyjących w niepodległej Rzeczpospolitej jest korzystanie z wolności. Zobrazował to m.in. tekstem Sonii MABROUK, opublikowanym na łamach 46. numeru magazynu Wszystko co Najważniejsze.
.Na początku homilii biskup Wiesław LECHOWICZ zwrócił uwagę na istotne i częściowo zapomniane wydarzenie, związane z jednym z pierwszych wyroków Sądu Najwyższego II Rzeczpospolitej. Sąd musiał zadecydować, czy odrodzona po I wojnie światowej Polska jest państwem nowym, czy spadkobierczynią I Rzeczpospolitej.
Sąd Najwyższy oświadczył, że w ciągu 123 lat nie zmieniła się psychika społeczna Polaków i ich poczucie odrębności wobec zaborców. „Objawami stałej woli narodu co do utrzymania swojej państwowości były ofiary męczeństwa setek tysięcy Polaków ginących za ojczyznę i stałe porywy rewolucyjne, dążące do zerwania narzuconych przez trzy mocarstwa zaborcze obcych praw i urządzeń” – brzmiała sentencja Sądu.
Biskup polowy Wojska Polskiego podkreślał, że wyrok sądu był konsekwencją podejścia Polaków żyjących przez 123 lata pod zaborami, którzy trwali w obronie polskiej kultury i tradycji. Sprzeciw, wobec działalności zaborców był potrzebny i wystarczający, kiedy Polski nie było na mapie świata, jednak po odzyskaniu niepodległości pojawiło się nowe zadanie.
W warunkach jednak odzyskanej niepodległości nie wystarczy sprzeciw; potrzebna jest postawa solidarnej odpowiedzialności za los Ojczyzny. Do takiej postawy zachęca nas usłyszane przed chwilą słowo Boże. Św. Jan w swoim liście ostrzega nas: „Uważajcie na siebie, abyście nie utracili tego, co zdobyliście pracą”.
Odpowiedzi na pytanie o drogę, jaką winni przyjąć Polacy, żyjący w niepodległym kraju i ową niepodległość pielęgnujący przynosi Ewangelia św. Jana. Bp LECHOWICZ mówił, że adresat listu do „wybranej Pani i jej dzieci” może być odczytywany nie tylko jako Kościół. Może być to także „nasza Ojczyzna”.
Wydaje się, że polecenia Jana służące rozwojowi Kościoła mogą być z powodzeniem potraktowane jako warunki trwania wolności, tak w wymiarze osobistym, jak i narodowym. Pierwszym warunkiem zachowania wolności, jaki podaje św. Jan, jest trwanie w Bogu. To oczywiste nawiązanie do słów Jezusa, który mówił „Kto trwa we Mnie a Ja w nim ten przynosi owoc obfity” (J 15,5).
Wiara, o której pisze ewangelista, była istotna nie tylko w drodze chrześcijanina, ale i w walce o niepodległość. Biskup zwrócił przy tym uwagę na przesłanie, jakie Leopold Staff zawarł w wierszu „Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą”. Szczególnie ważny w tym kontekście jest list, jaki do arcybiskupa Aleksandra Kakowskiego wystosował 15. listopada 1918 roku papież Benedykt XV.
,,Historia zapisała złotymi zgłoskami zasługi Polski względem religii chrześcijańskiej i europejskiej cywilizacji, atoli – niestety – musiała także zapisać, jak Europa za to niegodziwie jej odpłaciła. Przemocą bowiem odebrawszy Polsce jej osobowość polityczną, usiłowała nadto w niektórych częściach wydrzeć jej katolicką wiarę i narodowość. Aliści z podziwu godnym oporem umieli Polacy utrzymać jedno i drugie. (…) Niech będą nieskończone dzięki Panu, że wzeszła już nareszcie jutrzenka zmartwychwstania Polski! My najgorętsze składamy życzenia, aby Polska – odzyskawszy swoją pełną niezawisłość – mogła jak najrychlej w zespole państw zająć przynależne jej miejsce i dalej rozwijać swoją historię narodu cywilizowanego i chrześcijańskiego”
Wolnosć bez sacrum?
Biskup nie poprzestał jednak na samych słowach papieża. Przywołał przesłanie francuskiej dziennikarski Sonii MABROUK, które stało się kolejną wskazówką do odczytywania i realizacji wolności we współczesnym świecie. W tym celu biskup zwrócił uwagę na fragment artykułu „Dają nam niesłychaną lekcję wolności” [LINK], opublikowanego na łamach 46. numeru magazynu „Wszystko co Najważniejsze”.
Trwamy w fałszywym przekonaniu, że mamy monopol na wolność, (…) gdy tymczasem posiadamy jej iluzję. Możemy sobie podskakiwać i krzyczeć: Wolność, Wolność, Wolność, ale czymże ona jest bez elementu sacrum? Na cóż być ludźmi wolnymi, jeśli nie jesteśmy w stanie żyć życiem duchowym?” – tak sprawę stawia … jedna ze współczesnych dziennikarek francuskich – powiedzilał do zgromadzonych na homilii biskup polowy Wojska Polskiego.
W dalszej części homilii rozwinął drugi postulat świętego Jana, odnoszący się do miłości wyrażonej w postępowaniu wedle przykazań. To one stanowią wskazówkę uwrażliwiającą na niedolę, nie tylko przybyszów z Ukrainy, ale wszystkich tych, którzy zostali dotknięci skutkami wojny. Według biskupa pomoc tą realizujemy jednocześnie w imię wolności i bezpieczeństwa Polski.
Przykładem owej wrażliwości jest święty Marcin, który mimo zagrożenia nie rezygnował z pomocy bliźniemu. Także Polacy, żyjący w czasie odradzania się Polski na początku XX wieku, reprezentowali tą postawę.
Podobnych do św. Marcina nie brakowało i w czasach, kiedy rodziła się polska niepodległość. Wystarczy choćby wspomnieć św. brata Alberta Chmielowskiego czy bł. Elżbietę Różę Czacką z Lasek. Wszyscy 100 lat temu znali nazwiska Piłsudskiego, Witosa, Dmowskiego, Paderewskiego, Korfantego – ojców polskiej niepodległości. Mało kto wówczas wiedział o bracie Albercie czy Matce Elżbiecie Róży Czackiej. Jedni i drudzy okazali się jednak niezbędni dla Niepodległej. Jedni i drudzy służyli Jej zgodnie ze swą misją i odpowiedzialnością.
Na koniec homilii biskup Wiesław LECHOWICZ wrócił do Leopolda Staffa. Ostrzegł przed zwodzicielami, którzy kolportują szkodliwe idee związane z wolnością. Jej złe rozumienia, a w konsekwencji nieprawidłowe korzystanie z niej, może stać się bowiem przyczyną utracenia niepodległości.
Oprac. Mikołaj Czyż