Bitwa warszawska – czy zasłużone zwycięstwo?
15 sierpnia obchodzimy Święto Wojska Polskiego, ustanowione na pamiątkę zwycięstwa nad armią bolszewicką w 1920 roku. Bitwa warszawska, stanowiąca punkt zwrotny tej wojny, trwała tak naprawdę przez niemalże dwa tygodnie, od 13 do 25 sierpnia. Decydujące uderzenie znad Wieprza marszałek Józef Piłsudski poprowadził zaś 16 sierpnia. Epizod ten nazywany jest „cudem nad Wisłą”. O tryumfie przesądziło jednak nie zwykłe szczęście, ale ciężka praca setek tysięcy Polaków.
Przygotowania do decydującego starcia
.Wojna trwała od lutego 1919 roku, ale władający Rosją bolszewicy zdecydowali się na przeprowadzenie wielkiego uderzenia dopiero wiosną 1920 roku. Po trwających kilka miesięcy ciężkich walkach granicznych front udało się przełamać na południu 1. Armii Konnej Siemiona Budionnego. Wówczas rozpoczął się bardzo szybki odwrót wojsk polskich. Najeźdźcy systematycznie zdobywali kolejne miasta i wsie, posuwając się każdego dnia o nawet kilkadziesiąt kilometrów w głąb Rzeczpospolitej. Jednocześnie przystąpili do organizowania zależnego od siebie, komunistycznego rządu. Służyć temu miało powołanie 23 lipca 1920 roku Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski z Julianem Marchlewskim i Feliksem Dzierżyńskim na czele.
Wróg miał znaczną przewagę liczebną i nieuchronnie zbliżał się do stolicy kraju. Nie udało się też zyskać przychylności Czechosłowacji i Niemiec, które przygotowując się na rychły upadek Polski, szukały własnych korzyści oraz szans na zapewnienie sobie dobrych stosunków z radziecką Rosją, a przy tym blokowały ograniczone wsparcie w postaci dostaw z Europy Zachodniej i Węgier. W kraju zapanowały iście fatalistyczne nastroje. Poważnie przybity miał być też sam marszałek Piłsudski.
W tych warunkach udało się zmobilizować naród do dalszej walki i ostatecznej obrony swojej niepodległości. Nie był to tylko wysiłek wojskowych. Żołnierze – podobnie jak cywile – potrzebowali psychicznego i moralnego wsparcia; musieli uwierzyć w zwycięstwo. W działania propagandowe zaangażowali się politycy, literaci, artyści i społecznicy. Zgrupowania wojsk oraz nowo formowane oddziały często odwiedzali premier Wincenty Witos, wicepremier Ignacy Daszyński oraz minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Maciej Rataj. Wzywające do podjęcia walki teksty publicystyczne, broszury i ulotki przygotowywali między innymi Stefan Żeromski, Melchior Wańkowicz, Leopold Staff, Zofia Nałkowska i Kazimierz Wierzyński. Nie bez znaczenia pozostawała również rola Kościoła, który kierował w stronę obrońców ojczyzny motywujące wezwania i delegował zastępy księży do duchowej pomocy walczącym.
Bitwa warszawska: przebieg
.W nocy z 5 na 6 sierpnia przygotowany został plan obrony. Nie ma pewności, kto odpowiadał za jego ostateczny kształt – w grę wchodzi sam Józef Piłsudski oraz Sztab Generalny kierowany przez generała Tadeusza Rozwadowskiego. Przyjęte założenia okazały się słuszne, choć nie w pełni udało się odczytać zamiary nieprzyjaciela. Dowodzący siłami radzieckimi Michaił Tuchaczewski nie planował zdobywać Warszawy, ale zamiast tego okrążyć ją od północy i odciąć Polaków od Bałtyku poprzez szybki rajd na Pomorze. Obrońcy oparli się z kolei na linii tworzonej przez rzeki i systemy umocnień, przebiegającej wzdłuż Narwi, Wisły i Wieprza. W zmienionych nieco warunkach plan tak czy siak zadziałał.
Bitwa warszawska tak naprawdę składała się z mnóstwa małych potyczek, które razem przesądzić miały o finalnym zwycięstwie bądź porażce. Na północnym teatrze działań spore sukcesy osiągnęła 5. Armia generała Władysława Sikorskiego. Nie bez znaczenia pozostawało zdobycie sowieckiej radiostacji w Ciechanowie. Polacy wykorzystali ją do zagłuszania innych stacji przekaźnikowych wroga, skutecznie utrudniając mu komunikację. Od południa wyszło zaś wspominane już natarcie znad Wieprza, które ostatecznie umożliwiło przejęcie przez polskie wojsko inicjatywy i odepchnięcie wroga od okolic stolicy. Później Rosjanie poczęli się cofać równie szybko, jak jeszcze nie tak dawno postępowali naprzód. O ich klęsce przesądziła bitwa nad Niemnem, stoczona już we wrześniu 1920 roku o trzysta kilometrów na północny-wschód od Warszawy.
Bitwa warszawska: znaczenie
.W Polsce bardzo często w kontekście wiktorii warszawskiej przywołuje się listę przełomowych bitew w dziejach świata przygotowaną jeszcze w XIX wieku przez angielskiego historyka Edwarda Shepherda Creasy’ego i rozszerzoną w dwudziestoleciu międzywojennym przez brytyjskiego ambasadora w Berlinie, Edgara Vincenta d’Abernona. Bitwa warszawska widnieje w tym poddanym aktualizacji zestawieniu na ostatnim, osiemnastym miejscu. Nasze pojęcie o tejże liście jest wyidealizowane. Nie zwracamy bowiem uwagi na to, że jest ona europocentryczna, w niektórych miejscach bardzo dyskusyjna (na przykład uwzględnienie bitwy pod Poitiers), zaś w innych prezentująca raczej wydarzenia symboliczne dla szerszych procesów politycznych, a nie faktyczne momenty zwrotne. Wiele wskazuje jednak na to, że akurat bitwa warszawska figuruje na niej zasłużenie.
W sierpniu 1920 roku polskiemu wojsku udało się odeprzeć potężny atak rosnącej w siłę sowieckiej Rosji, która niebawem przekształciła się w Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Intencją bolszewików, w tym stojącego na czele państwa Włodzimierza Lenina, było nie tylko podporządkowanie sobie Europy Środkowej, ale też umocnienie swoich wpływów na zachodzie kontynentu. Zgodnie z ich wizją, już wkrótce komunizm miał zatryumfować w Niemczech, Austrii, na Węgrzech, Bałkanach i Włoszech, a później i w innych rejonach świata. Formalnością pozostawało przy tym rzecz jasna zawładnięcie przez Sowietów państwami bałtyckimi: Litwą, Łotwą i Estonią. Biorąc to pod uwagę, bitwa warszawska była potężnym zwrotem akcji, a podpisany 18 marca 1921 roku, wieńczący polsko-bolszewicką wojnę traktat ryski uregulował na długie lata sytuację międzynarodową w tej części Europy.
Starcie na przedpolach polskiej stolicy nie było cudem, ale efektem ciężkiej pracy polskiego społeczeństwa, od wojskowych, przez lekarzy, inżynierów i duchownych, na politykach i artystach skończywszy. W momencie wielkiej próby, która nadeszła tuż po długo wyczekiwanym odzyskaniu niepodległości, mieszkańcom II Rzeczpospolitej udało się zmobilizować w stopniu wystarczającym do pokonania najeźdźcy. Oczywiście, w tym zbiorowym wysiłku nie wszystko poszło zgodnie z planem. Nie wszystkie bitwy udało się wygrać, ale małych zwycięstw było na tyle dużo, że przekształciły się one w końcowy tryumf.
Bitwa o Kijów jak Bitwa Warszawska 1920 roku
.„Trudno uwolnić się od analogii między wydarzeniami sprzed ponad 100 lat rozgrywającymi się nad Wisłą i obecną wojną nad Dnieprem. Współczesna Ukraina (podobnie jak Polska po 1918 r.) była postrzegana jako niemająca szans ocalenia, pogrążona w chaosie. Przyszło jej wziąć na siebie uderzenie wojsk Rosji neosowieckiej. Widać zgodną wolę narodu, aby się nie poddać. To wielka lekcja historii. Klęska Ukrainy w tej wojnie wiązałaby się z wielkim niebezpieczeństwem dla Polski i innych państw naszego regionu: krajów bałtyckich, Czech, Słowacji, Węgier (nawet jeśli tego sobie nie uświadamiają) czy Rumunii. Pod tym względem widać także podobieństwo między wojnami w 1920 i 2022 r.” – pisze dla „Wszystko co Najważniejsze” PROF. Marek KORNAT, historyk, kierownik Zakładu Dziejów Dyplomacji i Systemów Totalitarnych w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.
„W Bitwie Warszawskiej Polska oczywiście obroniła samą siebie – ale ocaliła także nową, «wersalską» Europę przed Sowietami. Dziś Ukraina broni w bitwie o Kijów samej siebie przed neosowiecką Rosją Putina – ale broni przed nią także cywilizacji Zachodu, chociaż jest narodem Europy Wschodniej.” – zauważa PROF. Marek KORNAT.