Bliski Wschód w 2023 r. niczym Europa przed I wojną światową - Matt Shoemaker
Pod pewnymi względami sytuacja na Bliskim Wschodzie przypomina tę z sierpnia 1914 r., kiedy mocarstwa w nerwowej niepewności szykowały się do walki – mówi Matt Shoemaker, były analityk agencji wywiadu wojskowego DIA. Jak dodał, na napięciach korzysta Rosja, która je dodatkowo podsyca.
Ataki na wojska USA w Syrii i Iraku
.W czwartkową noc siły USA przeprowadziły naloty na instalacje wojskowe w Abu Kamal w Syrii, używane przez irańskich Strażników Rewolucji i wspierane przez nich bojówki. Była to odpowiedź na trwającą od ponad tygodnia kampanię ataków na wojska USA w Syrii i Iraku ze strony kontrolowanych przez Teheran sił. Mimo że do podobnych ataków dochodziło wielokrotnie wcześniej i były one nieskuteczne (według Pentagonu 21 żołnierzy doznało urazów mózgu), w kontekście wojny między Izraelem i Hamasem wymiana ciosów rodzi obawy o wybuch szerszego konfliktu. Jak twierdzi Matt Shoemaker, były analityk agencji wywiadu wojskowego DIA (Defense Intelligence Agency), mimo że ani Iran, ani USA nie chcą doprowadzić do bezpośredniego konfliktu, to i tak może on wybuchnąć.
„Celem czwartkowych ataków było obok zniszczenia zasobów wojskowych, wysłanie Iranowi wiadomości: to nie jest walka Iranu i że powinni się od niej trzymać z daleka. Jednak sposób, w jaki irańscy decydenci zinterpretują to przesłanie, może znacznie różnić się od zamierzeń Waszyngtonu. Jest całkiem możliwe, że honor i emocje będą w Iranie tak wzburzone, że nie postrzega się tam tego jako okazji do ustąpienia, ale jako wezwanie do zwiększenia swojej aktywności” – mówi ekspert.
Bliski Wschód niczym Europa w sierpniu 1914 r. – Matt Shoemaker
.”Z pewnością jest to bardzo niebezpieczny czas. W pewnym sensie można odnieść wrażenie, że jesteśmy w sierpniu 1914 r., kiedy wszystkie główne mocarstwa w nerwowej niepewności wyczekiwały nadchodzącej walki” – oświadczył Shoemaker. Według rozmówcy, główną motywacją Iranu w obecnym kryzysie jest chęć wykorzystania obecnych napięć do przekreślenia Porozumień Abrahamowych, tj. normalizacji stosunków Izraela z jego arabskimi i muzułmańskimi sąsiadami, w tym Arabią Saudyjską.
Jego zdaniem Teheran uważa prezydenta Joe Bidena za zbyt ostrożnego i będącego w podeszłym w wieku, by był gotowy na otwartą konfrontację. Niepewność i obawy przed dodatkowym zaognieniem sytuacji – podzielane przez USA – były też według Shoemakera powodem opóźniania decyzji Izraela o lądowej ofensywie w Strefie Gazy. „Izrael próbuje znaleźć inny sposób zniszczenia Hamasu bez takiego rozlewu krwi i międzynarodowej reakcji, którą sprowokuje inwazja lądową” – mówi.
Delegacje Hamasu i Iranu w Moskwie
.Pytany o postawę Rosji wobec konfliktu – w czwartek Moskwę odwiedziły delegacje Hamasu i Iranu – Shoemaker stwierdził, że jest ona jednym z beneficjentów kryzysu, bo odwraca on uwagę społeczności międzynarodowej od wojny na Ukrainie. „Przyjęcie delegacji Hamasu i Iranu jest dla Rosji sposobem na podsycenie ognia w konflikcie, w który nie jest w stanie się zaangażować, ale może za to wciągnąć Stany Zjednoczone w kolejną bardzo kosztowną i krwawą wojnę na Bliskim Wschodzie” – mówi analityk. „Jednocześnie Rosja stara się pokazywać światu, że jest w dalszym ciągu głównym graczem na Bliskim Wschodzie, zdolnym wpływać na decyzje Palestyny i Iranu” – dodaje.
Kraje OPEC a Rosja
.Na temat rosyjskich dążeń do zacieśniania relacji gospodarczych z państwami arabskimi wchodzącymi w skład OPEC na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Ekaterina ZOLOTOVA w tekście „Rada Współpracy Państw Zatoki Perskiej a Rosja„. Autorka zwraca w nim również uwagę na czynniki stojące na przeszkodzie w zacieśnieniu więzi handlowych na linii Rosja-OPEC.
„Wydaje się jednak, że potencjalna współpraca z krajami arabskimi budzi więcej entuzjazmu po stronie rosyjskiej. Kraje arabskie są zdania, że choć relacje z Rosją są dziś lepsze niż w trakcie zimnej wojny, to jednak pozostało wiele punktów spornych. Poza trudnościami logistycznymi i finansowymi handel pomiędzy Rosją a krajami arabskimi może napotkać co najmniej dwie duże przeszkody”.
„Po pierwsze, kraje arabskie obawiają się rosyjskich relacji z Iranem i operacji prowadzonych przez Rosję w Syrii. Iran ma silną armię i może liczyć na lojalność wspólnot szyickich w krajach Rady Współpracy Państw Zatoki Perskiej. Kraje arabskie rozumieją wprawdzie, że rosyjsko-irańskie partnerstwo ma swoje granice, ale nie sądzą, aby Moskwa miała porzucić długoterminową współpracę z Teheranem (który należy do Szanghajskiej Organizacji Współpracy, a z Rosją łączy go tymczasowe porozumienie o wolnym handlu) na rzecz zbliżenia z nimi”.
.”Pamiętajmy również, że podczas gdy Katar i Arabia Saudyjska zainwestowały potężne sumy, udzielając wsparcia zbrojnej opozycji w Syrii, Rosja od dawna wspiera reżim Asada. Syria może zresztą stać się jeszcze większą kością niezgody, i to już wkrótce, zważywszy na tureckie plany rozpoczęcia operacji na północy kraju w okolicy Manbidżu i Tall Rifat. Zapowiedzi te wywołały reakcję stron zainteresowanych. Rosyjska armia już wysłała dodatkowe siły do swojej bazy na przedmieściach Manbidżu i zwiększyła liczbę personelu wojskowego w Ajn Isa, Ajn al-Arab i Tell Tamer. Według tureckich doniesień Moskwa rozmieściła również system obrony przeciwlotniczej Pancyr-S1 w Al-Kamiszli” – pisze Ekaterina ZOLOTOVA.
PAP/Oskar Górzyński/WszystkoCoNajważniejsze/MJ