Blisko 70 proc. Izraelczyków popiera wysiedlenie mieszkańców Gazy

wysiedlenie mieszkańców Gazy

Przedłużenie rozejmu w Strefie Gazy popiera 70 proc. Izraelczyków, niemal taki sam odsetek opowiada się jednocześnie za planem prezydenta USA Donalda Trumpa zakładającym przesiedlenie jej mieszkańców, chociaż połowa nie wierzy, że zostanie on zrealizowany – pokazuje sondaż dla telewizji Kanał 12.

Izraelczycy popierają wysiedlenie mieszkańców Gazy

.Przedłużenie tymczasowego zawieszenia broni, które kończy się na początku marca, popiera też 54 proc. respondentów deklarujących, że głosowali na ugrupowania wchodzące w skład rządzącej prawicowej koalicji. Przeciwne zdanie wyraziło 36 proc. badanych z tej grupy. Pierwsza faza rozejmu obowiązuje od 19 stycznia i przewiduje m.in. wymianę 33 porwanych przez Hamas zakładników na ok. 1900 Palestyńczyków osadzonych w izraelskich więzieniach.

Drugi etap porozumienia miałby obejmować m.in. trwały rozejm, zwolnienie pozostałych żyjących zakładników i całkowite wycofanie się izraelskich wojsk ze Strefy Gazy. Nie jest jednak jasne, czy rozejm zostanie przedłużony i wejdzie w drugą fazę. W tym tygodniu rozpoczęły się pierwsze negocjacje w tej sprawie.

Hamas pozostanie u władzy w Gazie?

.Premier Netanjahu znajduje się pod presją ugrupowań skrajnie prawicowych, które chcą, by po upłynięciu pierwszego etapu zawieszenia broni walki zostały wznowione. Obecnie drugi etap rozejmu oznaczałby, że Hamas faktycznie pozostałby przy władzy w Strefie Gazy. Netanjahu wielokrotnie deklarował wcześniej, że się na to nie zgodzi.

Według ogłoszonego 7 lutego badania 69 proc. Izraelczyków popiera też propozycje Trumpa, by Palestyńczycy ze Strefy Gazy zostali przesiedleni do państw arabskich. Wśród wyborców obecnej koalicji odsetek ten wyniósł 90 proc. Jednocześnie połowa ogółu badanych uważa, że pomysły Trumpa nigdy nie zostaną zrealizowane. W to, że plany amerykańskiego prezydenta będą wcielone w życie,wierzy 36 proc. respondentów.

Jak ocenić plan Donalda Trumpa przesiedlenia Arabów z Gazy?

.Na temat planu Donalda Trumpa wedle którego to Palestyńczycy mieliby zostać wysiedleni ze Strefy Gazy do jednego lub kilku muzułmańskich państw, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Nathaniel GARSTECKA w tekście „Jak ocenić plan Donalda Trumpa przesiedlenia Arabów z Gazy?„.

„Zaledwie kilka dni po hucznym powrocie do Białego Domu prezydent Donald Trump spotkał się z falą krytyki po tym, jak ogłosił na konferencji prasowej plan dotyczący Strefy Gazy. Krytyka ta ogranicza się do kwestii przesiedlenia Arabów tam mieszkających do Egiptu lub Jordanii i podkreśla, że stanowiłoby to zbrodnię. To prawda. Ale czy jest inne, lepsze rozwiązanie?” – pyta Nathaniel GARSTECKA

„Wolę na początku uprzedzić, że pomysł przesiedlenia Arabów z Gazy mi się nie podoba. To byłaby tragedia dla dużej części tych ludzi i nasza historia jest pełna takich dramatycznych wydarzeń. Elementarne człowieczeństwo nakazuje współczuć niewinnym ofiarom konfliktu między Hamasem i Izraelem i życzyć tym ludziom, by mogli w końcu doznać pokoju na swojej ziemi. To stwierdzenie nie jest w niczym nadzwyczajne, ale wiem, że spowoduje ostre reakcje sprzeciwu zarówno radykałów izraelskich, jak i arabskich. Dodajmy, że nieprzypadkowo ustalono w latach 50. i 60. ubiegłego wieku, że siłowe przesiedlenia stanowią zbrodnię. Jako Polacy i jako Żydzi pamiętamy dramat przesiedleń i deportacji z lat 30. i 40.”.

„Jednym z największych bogactw człowieka jest zakorzenienie. Zakorzenienie na własnej ziemi, tam gdzie są pochowani przodkowie, którzy dbali o tę ziemię. Zakorzenienie w wielusetletniej kulturze własnej cywilizacji. Z tego punktu widzenia (i nie tylko z tego) masowa imigracja arabsko-islamska i afrykańska do krajów europejskich jest tragedią zarówno dla imigrantów, jak i rdzennych Europejczyków. W Strefie Gazy znajdują się Arabowie, którzy mieszkali tam od wieków. Ci powinni mieć możliwość pozostania u siebie”.

.”Umówmy się w drugiej sprawie. Nie dałbym sobie ręki uciąć, że prezydent Trump naprawdę planuje to, co ogłosił. Znamy Donalda Trumpa. Wiemy, jaki jest i jak działa. Wiemy, że lubi wygłaszać szokujące tezy, aby później się z nich wycofywać po osiągnięciu celu. Wiemy też, że w przeciwieństwie do tego, co o nim mówią jego radykalni przeciwnicy, jest dość pragmatyczny i nie są mu obce sprawy Bliskiego Wschodu. Niektórzy zadufani w sobie eksperci do spraw tego regionu, a pojawia się ich wielu w polskich mediach, powtarzają, że republikanin wejdzie ze swoimi grubymi amerykańskimi buciorami na wrażliwy obszar, który nie znosi prostackich rozwiązań. Łatwo zapominają, że to właśnie pod jego auspicjami podpisano Porozumienia Abrahamowe, stanowiące największy krok ku pokojowi od wielu dziesięcioleci”.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 lutego 2025