Bogusław SONIK we „Wszystko co Najważniejsze”
Dnia 3 grudnia 1953 r. urodził się Bogusław SONIK, polityk, samorządowiec, dziennikarz, eurodeputowany w latach 2004–2014 oraz 2018–2019, poseł na Sejm VIII i IX kadencji (2015–2018, 2019–2023). Redakcja przypomina z tej okazji wybrane teksty jego autorstwa, które ukazały się we „Wszystko co Najważniejsze”.
Ta nasza Polska
.„Miałem życie nietypowo typowe dla mojego pokolenia. Gdy spoglądam wstecz, na czas mojego dojrzewania, to widzę beztroskie dzieciństwo: mocne, wspólne życie rodzinne i niekończącą się listę rówieśników z powojennego wyżu demograficznego. Widzę centrum Krakowa wypełnione dziećmi biegającymi i jeżdżącymi rowerami po Plantach lub grającymi w piłkę pod Barbakanem. W kamienicy przy Floriańskiej toczyło się życie „zbiorowe”, czemu sprzyjał fakt, iż tylko u jednych sąsiadów był telewizor, więc traktowano jak rzecz naturalną wpraszanie się na seanse ówczesnych seriali, jak Zorro czy Święty”- pisze Bogusław SONIK w tekście „Ta nasza Polska”.
Dodaje, iż „Mogło się wydawać, że komuniści ze swoimi opresyjnymi rządami zatrzymywali się na progu naszych mieszkań. Także w szkołach ta część propagandy, którą uczniowie widzieli gołym okiem, ograniczała się do obligatoryjnej i mało skutecznej nauki rosyjskiego oraz prenumeraty Murziłki. Chór dziecięcy śpiewał na akademiach jakieś rosyjskie piosenki, na co nikt nie zwracał większej uwagi. Ważniejsze dla nas było, że na krakowskich Błoniach 12-latki zawzięcie walczyły w piłkarskim turnieju Dzikich Drużyn”.
„Edukacja obywatelska miała miejsce w domach rodzinnych, gdzie słuchało się zagłuszanej przez służby Wolnej Europy. Podczas rodzinnych spotkań słuchaliśmy opowieści o przedwojennej Polsce, o czasach stalinowskich i ustroju narzuconym siłą sowieckiej armii. Odkrywaliśmy, że wujek nosił kiedyś pseudonimy „Kleofas” i „Zwardoń”, był łącznikiem Witosa, a po wojnie prokurator żądał dla niego kary śmierci” – pisze Bogusław SONIK.
Jak zaznacza, „Przyglądałem się polskiej transformacji, podziwiając dynamikę i przedsiębiorczość rodaków. Można jednak było dostrzec zjawiska mniej korzystne: rozwarstwianie się społeczeństwa, arogancję elit, która wyrażała się w przekonaniu, że tylko nieudacznicy nie zdołali w czasie transformacji się ustawić i wzbogacić; spór polityczny zamieniał się we wrogość, rozpadały się dawne więzy, a przyjaźnie odchodziły w niepamięć; działacze opozycji, którzy nierzadko potracili pracę i zdrowie, pozostawieni zostali sami sobie. A jednak, wbrew wszystkim błędom i zaniechaniom, Polska rozwijała się w szybkim tempie. 15 lat przygotowań do wstąpienia do Unii Europejskiej przyczyniało się do poprawy funkcjonowania państwa i infrastruktury”.
Odnosząc się do czasów współczesnych, Autor stawia tezę, że „olska polityka zatraciła chęć i zdolność definiowania wspólnych, istotnych dla bezpieczeństwa i rozwoju państwa spraw. Stała się zakładnikiem przekazu medialnego, umiejętnego sprzedawania i reklamowania partii, które tracą wewnętrzną suwerenność, kiedy stają się towarem”.
W opinii Bogusława SONIKA „Czas uświadomić sobie, że żyjemy na krawędzi epok i nie mamy pojęcia, jak potoczą się losy Europy i świata. Zmienia się bowiem nie tylko klimat, ale też układ sił w świecie, zmieniają się obyczaje, sposób myślenia, technologie komunikacji i technologie medyczne. Czy zmieni się technologia i infrastruktura władzy i jak wpłynie to na naszą wolność?”.
Kiedy opadł bitewny kurz
.W artykule „Kiedy opadł bitewny kurz” Bogusław SONIK pisze, że „polska polityka okazała się wyjątkowo mało odporna na postmodernistyczne trendy. Operuje afektywnym językiem przesady, abstrahując od rzeczywistej sytuacji kraju, który dokonał gigantycznego skoku cywilizacyjnego. W 2015 r. słyszeliśmy, że Polska jest w ruinie, co w nieco innych słowach powtarzano w 2023 r., rysując obraz kraju dewastowanego przez Hunów”.
Jak podkreśla, „spór o przyszły kształt Unii Europejskiej w dalszym ciągu ożywia debatę.
Chociaż od czasów de Gaulle’a minęła cała epoka i świat ogromnie się zmienił, to spór o przyszły kształt Unii Europejskiej w dalszym ciągu ożywia debatę.
I będzie to, a nawet już jest jednym z pierwszych wyzwań dla rządu tworzonego przez trzy ugrupowania: Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Nową Lewicę. Rząd będzie musiał zająć stanowisko i przedstawić odpowiedź na pytanie, jak postrzega funkcjonowanie UE w sytuacji rysujących się kryzysów: wojny, destabilizacji Bliskiego Wschodu, naporu imigracyjnego, deficytu bezpiecznej energii, globalizacji, ofensywy sztucznej inteligencji i problemów demograficznych. Jak pozyskać wsparcie dla projektu europejskiego, jak budować do niego zaufanie w obliczu narastającej w wielu państwach niechęci? We Francji na pół roku przed wyborami europejskimi sondaże wskazują na zdecydowaną wygraną Frontu Narodowego – partii mocno sceptycznej wobec dalszego centralizowania Unii. W Niemczech opowiadające się za federalizacją Unii partie rządzące (FDP i Zieloni) biją teraz rekordy niepopularności i braku zaufania własnych obywateli. Oczywiście można deklarować dziecięcy optymizm, lecz w końcu trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy zmiany traktatowe ocalą wspólną Europę, czy może raczej doprowadzą do fatalnego kryzysu w wyjątkowo trudnym dzisiaj otoczeniu międzynarodowym i ekonomicznym”.
Zdaniem Bogusława SONIKA „wyzwaniem jest też konieczność uspokojenia wewnętrznej atmosfery polityczno-społecznej. Tymczasem powyborcza euforia sprzyja radykalnym zwolennikom rewanżu i odwetu. Kłopot w tym, że kontynuacja wymiany ciosów w stylu złodzieje, zdrajcy prowadzi donikąd. Prestidigitatorzy komunikacji mogą wyliczać polityczne tego korzyści, ale nie będą mieli racji – gorący konflikt tego typu jest z gruntu antyrozwojowy”.
„Doprawdy, nie odważyłbym się dowodzić, że wszystko zaczyna się dziś od nowa, a co było przed nami, było klęską i oszustwem. Odkąd mamy niepodległą Polskę, wszystkie rządy jakoś przyczyniły się do rozwoju, a kiedy rozmijały się z aspiracjami i oczekiwaniami społecznymi, były bez najmniejszego wahania zmiatane przez wyborców. Mężów opatrznościowych mieliśmy już wielu, ale przemijali jak śnieg na przedwiośniu. O sukcesie lub klęsce decydują piechurzy, czyli tzw. zwykli ludzie; a zadaniem rządów jest tworzenie warunków zapewniających im – zwykłym ludziom – bezpieczeństwo i sukcesy” – pisze Bogusław SONIK.
Koniec epoki zaślepienia Unii
.Bogusław SONIK w tekście „Koniec epoki zaślepienia Unii” pisze, że „Od dekad dominowała wobec Rosji „polityka zbliżenia”. I nie było to stanowisko tylko europejskie. Bliska współpraca Zachodu z Rosją miała doprowadzić do stopniowego upodobnienia się obydwu obszarów, powszechności demokratycznych zasad i wzrostu zamożności budowanej wedle kapitalistycznych reguł”.
Jak podkreśla, „Równocześnie rosło uzależnienie Europy od rosyjskiego gazu i rosyjskiej ropy. Unia nie zważała na ostrzeżenia płynące z Warszawy i państw bałtyckich. Wzruszano lekceważąco ramionami, traktując te głosy jako przejaw antyrosyjskich fobii. Teraz miało być inaczej: wspólne interesy, wsparcie rosyjskie w walce z terroryzmem islamskim przez udostępnienie baz wojskowych – wszystko miało dowodzić ewolucji Rosji”.
„Jednak historia bywa nieprzewidywalna. Gdy ludzie zobaczyli obrazy wojennego barbarzyństwa, a Kijów odmówił kapitulacji, na ulice europejskich miast wyległy tysiące protestujących. Tego samego dnia pod hasłem Pokój dla Ukrainy demonstrowało w Berlinie pół miliona ludzi, a kanclerz Olaf Scholz ogłosił radykalną zmianę polityki obronnej i energetycznej Niemiec. Nazwał agresora agresorem i dał zgodę na sankcje wobec Moskwy, a także na dostarczanie broni Ukrainie przez państwa trzecie, a nawet… własny kraj” – pisze Bogusław SONIK.
Autor zaznacza, że „Jak nigdy Unia Europejska potrzebuje dziś jedności. Potrzebuje wizji kierunku, w którym będzie zmierzała, na co najmniej dekadę do przodu. Potrzebuje mocy i siły, o której marzy prezydent Macron, ale chcielibyśmy, żeby pokazał, jak tę jedność i moc teraz zbudować”.
WszystkoCoNajważniejsze/sn