Bolesław Bierut - z więziennej celi do Belwederu
Był wysokiej rangi funkcjonariuszem Kominternu – mówi pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Warszawie dr Robert Spałek. 18 grudnia 1933 r. działacz KPP Bolesław Bierut został skazany za działalność komunistyczną na karę siedmiu lat więzienia.
Przedwojenne dzieje przyszłego lidera KPP
.”Wiele osób przyjmuje, że Bolesław Bierut był przed wojną współpracownikiem sowieckich służb specjalnych, ale nie mamy na takie twierdzenia dowodów, zostają same poszlaki i domysły. Brzmią one logicznie i spójnie, problem w tym, że trudno je udokumentować w sposób bezdyskusyjny” – powiedział Spałek.
„W anglosaskich publikacjach pojawiały się informacje, że był on wręcz etatowym oficerem NKWD w latach 30., pracował pod nazwiskiem Rutkowski i osobiście przesłuchiwał na moskiewskiej Łubiance aresztowanych brytyjskich robotników-komunistów. Brzmi to sensacyjnie, ciekawie, ale z całą pewnością jest wymysłem, bo dokładnie w tym czasie z całą pewnością przebywał w polskim więzieniu” – wyjaśnił.
Bierut urodził się 18 kwietnia 1892 r. w Rurach Brygidkowskich koło Lublina.
W wieku czternastu lat przerwał naukę. W kolejnych latach imał się różnych zawodów: był zecerem, drukarzem i metrampażem. Jednocześnie kontynuował kursy w wieczorowej szkole handlowej. W 1912 r. wstąpił do PPS-Lewicy, a sześć lat później – wstąpił do Komunistycznej Partii Robotniczej Polski i związał się z Związkiem Robotniczych Stowarzyszeń Spółdzielczych. „Udział w ruchu spółdzielczym uwiarygadniał go i do pewnego stopnia stanowił kamuflaż dla działalności w nielegalnej w II RP partii komunistycznej” – przypomniał historyk.
„B. Bierut należał do grupy najlepszych, najszlachetniejszych i najbardziej oddanych pracy spółdzielczej działaczy, całkowicie pochłonięty pracą gospodarczą, wątpliwe jest, by mógł odgrywać jakąś rolę polityczną” – pisał o nim działacz i poseł PPS Zygmunt Zaremba tuż po aresztowaniu Bieruta w styczniu 1927 r.
Bolesław Bierut był kilkakrotnie aresztowany przez policję w 1923 i 1924r. Jesienią 1925 r. trafił do Kraskowa koło Moskwy, gdzie pod pseudonimem „Jan Iwaniuk” uczestniczył w dziewięciomiesięcznym kursie, tzw. szkole partyjnej Komunistycznej Partii Polski.
„Było to specjalne szkolenie ideologiczne dla polskich działaczy komunistycznych. Przy okazji przeprowadzano kursy wywiadowcze i uczono praktycznej konspiracji, obie te umiejętności miały być przydatne w warunkach nielegalnej działalności na terenie Polski” – przypomniał dr Spałek.
„Uczono go podstaw pracy wywiadowczej i sabotażowej, na przykład czytania map czy rzucania granatem, ale także tak zwykłej z dzisiejszego punktu widzenia umiejętności, jak prowadzenie motocykla. Bez wątpienia stykał się tam z funkcjonariuszami sowieckich służb, oni czasem prowadzili zajęcia, ale nie oznacza to wcale, że został zwerbowany do stałej współpracy, czy tym bardziej, że został niejawnym oficerem tajnych służb policyjnych lub wojskowych” – podkreślił.
Po ukończeniu kursu Bierut został kierownikiem Centralnej Techniki KPP.
W listopadzie 1927 r. przedostał się ponownie do ZSRS i w Moskwie rozpoczął kurs w Międzynarodowej Szkole Leninowskiej, kierowanej przez Komintern.
„To był już wyższy poziom wtajemniczenia. W Leninówce komuniści z różnych krajów i kontynentów byli szkoleni na specjalnych emisariuszy, na żołnierzy rewolucji. Również i tam Bierut z pewnością był weryfikowany pod kątem przydatności i czystości ideowej więc miał styczność z oficerami sowieckich służb, ale przekonanie o tym, że musiał jednocześnie rozpocząć organizacyjną współpracę z NKWD to nieporozumienie. On stał się etatowym funkcjonariuszem Kominternu, to była jego centrala, a nie mityczne NKWD” – wytłumaczył dr Robert Spałek.
„Od tego czy Bierut był etatowym współpracownikiem służb ZSRS czy też nim nie był, znacznie ważniejsze jest, że stał się wysokiej rangi funkcjonariuszem i pracownikiem Kominternu, co plasowało go znacznie wyżej w sowieckiej hierarchii od jakiegoś lokalnego agenta. Stał się ważnym cywilnym współpracownikiem i wysłannikiem Moskwy, który np. pomagał bułgarskim komunistom budować ich partię” – powiedział. Dodał, że jako funkcjonariuszowi Kominternu zmieniono Bierutowi przynależność partyjną z KPP do sowieckiej WKP(b).
Na początku lat 30. Bierut działał jako kominternowski kontroler i nadzorca m.in. w Czechosłowacji i Austrii.
11 grudnia 1933 r. został aresztowany przez polską policję. „Stanął przed sądem RP za współpracę za działalność komunistyczną, a nie za współpracę z wywiadem wojskowym ZSRS, jak można wyczytwać w publikacjach i w internecie” – przypomniał badacz.
18 grudnia skazano go na siedem lat więzienia, a wyrok zatwierdzono w lutym 1935 r. W 1936 r. specjalna komisja wersyfikacyjna KC KPP wykluczyła Bieruta z szeregów partii, za „zachowanie niegodne komunisty” jakie miał okazać w czasie procesu.
„Z tych siedmiu w najstraszniejszych warunkach odsiedział w ciężkim więzieniu w Rawiczu lat przeszło pięć, nie załamując się na duchu i podtrzymując jeszcze swych współtowarzyszy niedoli” – pisała w 1947 r. komunistyczna prasa.
Obecnie historycy są zgodni że pobyt w więzieniach II RP ocalił Bierutowi życie – zdecydowania większość działaczy KPP została po 1938 r. zgładzona na terenie ZSRS w ramach „czystki”, a partia – zlikwidowana.
20 grudnia 1938 r. na mocy amnestii Bierut opuścił więzienne mury. We wrześniu 1939 r. przedostał się do zajętego przez Sowietów Białegostoku.
Bolesław Bierut – agent NKWD mianowany na przywódcę komunistycznej Polski
.”Jeśli mówimy o domniemanej służbie Bieruta lub przynajmniej o regularnym wykonywaniu przez niego zadań dla NKWD, to jestem przekonany, że doszło do takiego procederu w czasie wojny. Pod koniec 1941 r. Bierut został zastępcą kierownika biura aprowizacji w okupowanym przez Niemców Mińsku Białoruskim i tam rozdzielał kartki na żywność dla ludności” – powiedział dr Spałek. „Pracował więc jako urzędnik niemieckiego aparatu administracyjnego. To było doskonałe miejsce do zdobywania informacji wywiadowczych o nastrojach mieszkańców, o plotkach krążących wśród nazistowskich urzędników i o tym, co działo się w niemieckim aparacie okupacyjnym. Bierut musiał działać tam za pełną wiedzą i zgodą NKWD – gdyby było inaczej, nie zostałby po wojnie szefem partii komunistycznej w Polsce” – ocenił.
„Przed wojną Bierut nie był żadnym przywódcą KPP i był całkowicie nieznany w jej szeregach. Wtedy Bierut był tylko płatnym agentem NKWD. W nagrodę za wiernopoddańczą służbę Stalinowi i NKWD Rosja sowiecka mianowała Bieruta sowieckim wielkorządcom Moskwy” – wspominał zbiegły w grudniu 1953 r. na Zachód pułkownik UB Józef Światło na łamach książki „Mówi Józef Światło. Za kulisami bezpieki i partii”.
„Opowieści Światły dziś brzmią dobrze, ale jest w nich wiele przesady. To był konfabulant, którego opowieści miały się świetnie sprzedać na antenie Radia Wolna Europa i służyć do walki z komuną” – ocenił historyk IPN.
5 lutego 1947 r. wyłoniony w sfałszowanych wyborach Sejm Ustawodawczy wybrał Bieruta na prezydenta RP Bolesława Bieruta. Jego rządy były okresem największego nasilenia stalinowskiego terroru w Polsce.
Lata rządów komunistycznych odcisnęły piętno na naszym społeczeństwie
.Życiorys Bolesław Bieruta, szeregowa członka KPP, który dzięki czystkom i kolaboracji z Moskwą został przywódcą PRL jest przykładem tego, że w komunistyczną Polską tworzyli ludzie posłuszni totalitaryzmowi. W niepodległym kraju powinniśmy cały czas być świadomi dorobku socjalizmu i zniszczeń jakie dokonał w naszej ojczyźnie. Na łamach Wszystko co Najważniejsze pisze o tym Karol NAWROCKI, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
„Dzisiaj, żyjemy szczęśliwie w wolnym i demokratycznym państwie, szanującym poglądy i przekonania obywateli. Jednak niechciane lata rządów komunistycznych w Polsce odcisnęły swoje piętno na naszym społeczeństwie. Dlatego pamiętamy o ofiarach, pamiętamy o pustoszącym nasze dusze systemie totalitarnym, mającym za nic fundamentalne ideały takie jak patriotyzm, wolność i prawda. Trudno zrozumieć pragnienie wolności tym, którzy nigdy nie zaznali niewoli, którzy nigdy nie doświadczyli represji za swoje przekonania, którzy nie stracili swoich bliskich zamordowanych z rąk komunistycznych oprawców” – pisze autor artykułu.
Uważa, że teraz bardziej niż kiedykolwiek jasne jest, że wykorzenienie nazw i symboli propagujących komunizm jest sprawą najwyższej wagi. Mimo że Związek Radziecki upadł 30 lat temu, a jego zbrodnie zostały dokładnie zbadane, w wielu miejscach na świecie wciąż można znaleźć pomniki upamiętniające Armię Czerwoną, ulice czy place nazwane imionami sowieckich dygnitarzy. Najwyższy czas, abyśmy podjęli działania zmierzające do całkowitej dekomunizacji. W samej Polsce mamy jeszcze około 60 sowieckich pomników.
Kierowany przez niego Instytut Pamięci Narodowej będzie kontynuował akcję mającą na celu usunięcie z przestrzeni publicznej wszystkich pomników upamiętniających żołnierzy Armii Czerwonej. Prezes IPN chce, żeby wybrzmiało to jasno i wyraźnie: w polskiej przestrzeni publicznej nie ma miejsca na jakiekolwiek upamiętnienia totalitarnego reżimu komunistycznego i służących mu ludzi.
„Niesprawiedliwością wobec ofiar, gwałtem na historii i prawdzie historycznej, na przyzwoitości jest stawianie na cokołach tych, którzy niewolili wolne, niepodległe państwa, tych, którzy zadawali ból i cierpienie kobietom i dzieciom. Tych, którzy dzisiaj stają się wzorem dla ludobójców XXI wieku” – dodaje autor.
„Ani w wolnej, niepodległej i demokratycznej Polsce, ani w wolnej Europie nie ma miejsca w przestrzeni publicznej na pomniki i symbole oznaczone czerwoną gwiazdą. Symbol czerwonej gwiazdy, tak samo jak niemiecka swastyka, odpowiada za wybuch II wojny światowej. W tym symbolu widzimy zbrodniarzy z Katynia. I to właśnie ten symbol po 1945 r. mówił o zniewoleniu, kolonizacji Polski i Europy Środkowo-Wschodniej przez Sowietów” – pisze Karol NAWROCKI.
Przypomina, że usunięcie tych pomników jest ważne także dla naszej przyszłości, ponieważ jeśli system komunistyczny nie zostanie rozliczony ze swoich zbrodni, a takie symbole nie znikną z przestrzeni publicznej, despoci tego świata będą je postrzegać jako zachętę do podobnych działań.