Bruksela chce aby Bułgaria przyjęła euro, Bułgarzy przeciw [Eurobarometr]

Bułgaria przyjmie euro

Czy Bułgaria przyjmie euro? Do tego pod naciskami Brukseli wbrew własnemu narodowi dążą obecne prounijne władze Bułgarii. Ponad połowa Bułgarów, a dokładnie jak wykazało badanie Eurobarometr 51 proc. z nich, sprzeciwia się przyjęciu euro. Pomimo tego premier Bułgarii Rosen Żelazkow zapewnił 9 czerwca, że rząd zadba o to, by zaplanowane na 1 stycznia 2026 r. zastąpienie lewa euro odbyło się w sposób płynny i spokojny. W Sofii odbyło się forum poświęcone wprowadzeniu w Bułgarii waluty UE.

Bułgaria przyjmie euro?

.”Ważne, by rozwiać obawy ludzi i firm w małych miejscowościach związane z trzema rzeczami: dochodami, oszczędnościami i wydatkami” – powiedział Rosen Żelazkow, cytowany przez bułgarską agencję informacyjną BTA. W swoim wystąpieniu szef rządu mówił o korzyściach dla bułgarskiej gospodarki wynikających z przyjęcia euro. Podkreślił zarazem, że zmiana waluty nie powinna pociągać za sobą wzrostu cen.

„Wprowadzenie euro nie jest powodem, przy założeniu niezmienności innych czynników, wzrostu składników ceny lub spekulacji na ten temat” – oświadczył Rosen Żelazkow. Bułgarski premier zapewnił, że władze będą zdecydowanie reagować na wszelkie próby nieuzasadnionego podnoszenia cen; w szczególności w odniesieniu do podstawowych towarów i usług. Rosen Żelazkow powiedział też, że nie ma powodu, by obywatele zaczęli naprędce wydawać oszczędności, i zaapelował, by nie ulegać próbom manipulacji.

Ponad połowa Bułgarów sprzeciwia się przyjęciu euro

.Dnia 7 czerwca w wywiadzie dla bułgarskiej telewizji publicznej minister gospodarki i przemysłu Petyr Diłow zapewnił, że przystąpienie Bułgarii do strefy euro zwiększy siłę nabywczą zasobów obywateli. Dodał, że równolegle kraj zabiega o przyjęcie do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) oraz o usunięcie z tak zwanej „szarej listy” FATF – instytucji, która przeciwdziała praniu pieniędzy, finansowaniu terroryzmu i innym zagrożeniom dla międzynarodowego systemu finansowego.

Z badania Eurobarometr z przełomu marca i kwietnia 2025 roku wynika, że tylko 43 procent ankietowanych Bułgarów opowiada się za wprowadzeniem euro (spadek o 4 procent w stosunku do badania z przełomu października i listopada 2024 roku), a 51 procent sprzeciwia się odejściu od lewa (wzrost o 2 procent). 4 czerwca Komisja Europejska poinformowała, że Bułgaria spełniła kryteria i może wstąpić do strefy euro 1 stycznia 2026 roku.

Należy unikać centralizacji polityki fiskalnej na poziomie europejskim

.Strefa euro ma dziś jeszcze większe problemy niż w czasie poprzedniego kryzysu. Nie widać tego, gdyż Europejski Bank Centralny drukuje pieniądze w ogromnej skali. Skończy się to wysoką inflacją – pisze prof. Bernd LUCKE w tekście „Należy unikać centralizacji polityki fiskalnej na poziomie europejskim„.

Strefa euro po raz kolejny znalazła się w dużych kłopotach. Wartość jej PKB w 2020 r. – gdy gospodarki poszczególnych państw zostały zamrożone z powodu pandemii koronawirusa – zmalała o 7,1 proc. W obecnym roku wskaźniki ekonomiczne są lepsze, ale też widać, że odbudowa po kryzysie wywołanym COVID-19 dokonuje się bardzo nierównomiernie. Państwa mniej konkurencyjne odbudowują się wolniej niż te, które posiadają sprawniejsze gospodarki. To nadweręża współpracę handlową między krajami należącymi do unii walutowej i wzmacnia polityczną presję na inny sposób redystrybucji zysków.

Argument polityczny, po który sięgają niektóre państwa (głównie południa Europy), jest prosty: uważają się za biedniejsze i twierdzą, że z tego powodu powinny otrzymywać większe wsparcie. Tyle że nie jest on prawdziwy. Według danych Komisji Europejskiej realne PKB per capita Włoch w 2020 r. wyniosło 24 640 euro. Hiszpanii – 22 350 euro, Grecji – 16 300 euro. Z kolei na Litwie było to 13 890 euro, na Łotwie – 12 130 euro, a w Estonii – 15 250 euro. Widać więc, że państwa południa tkwią w błędnym przekonaniu, jakoby były najbiedniejszymi pośród krajów strefy euro. A jednak to przede wszystkim one, a nie trzy państwa bałtyckie wywierają presję na to, by udzielić im większej pomocy.

.Przykładem asymetrycznego rozwoju państw strefy euro są Włochy. Ten kraj znalazł się w stagnacji ekonomicznej niedługo po tym, jak został członkiem unii walutowej. W ostatnich latach przed pandemią notował niewielki wzrost gospodarczy – na pewno nie na poziomie, który by Rzym satysfakcjonował. Jednocześnie kraje Europy Środkowej, które nie dołączyły do strefy euro, rozwijają się bardzo dynamicznie. Włosi to widzą – i czują się jako gorsi członkowie unii walutowej. Narasta w nich przekonanie, że to euro wepchnęło ich w te kłopoty.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-bernd-lucke-w-strefie-euro-argumenty-polityczne-biora-gore-nad-gospodarczymi/

PAP/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 9 czerwca 2025