Bundestag zadecydował o zniesieniu ulg podatkowych dla rolników

Bundestag zatwierdził budzącą kontrowersje likwidację ulgi podatkowej na olej napędowy dla branży rolniczej. W przyjętej w przez parlament ustawie budżetowej przewidziano stopniowe zniesienie tej ulgi – poinformowała dpa.

Nowa ustawa budżetowa wywołała protesty

.Zanim ustawa wejdzie w życie, musi zostać uchwalona przez drugą izbę parlamentu, Radę Federalną, a wcześniej będzie omawiana w komisjach. Posiedzenie Rady Federalnej zaplanowano na 22 marca – dodała dpa. Rada Federalna nie musi zgadzać się z ustawą – może zgłosić sprzeciw i odwołać się do komisji mediacyjnej.

Zapowiadane wcześniej przez rząd cięcia wywołały falę protestów rolników. Część z nich licznie demonstrowała z traktorami m.in. w Berlinie pod Brama Brandenburską. Prezes Niemieckiego Związku Rolników Joachim Rukwied podkreślał, że trzeba szukać rozwiązań, leżących w interesie rolnictwa, a kwestia podwyżki opłat na olej napędowy dla rolników „powinna zostać zdjęta ze stołu”.

Bundenstag nie wycofuje się z planów zniesienie ulg dla rolników

.Ustawa zmniejszająca ulgi dla rolników ma pomóc rządowi we wdrożeniu programu oszczędnościowego – przypomniała dpa. W wyniku orzeczenia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, w budżecie na 2024 rok powstały „miliardowe dziury, które wymagały załatania” – dodała agencja.

Jednocześnie rząd, oraz Bundestag zdecydował się nie znosić, jak pierwotnie planował, zwolnienia z podatku od pojazdów rolniczych. Według pierwotnego planu rządzącej koalicji SPD, Zielonych i FDP ulga na olej napędowy dla branży miała zostać zniesiona od razu w całości, będzie jednak wycofywana stopniowo.

O znaczeniu rolnictwa dla bezpieczeństwa Europy

.Rosyjska agresja na Ukrainę otworzyła wiele oczu w Europie i bezpieczeństwo żywnościowe staje dziś na równi z bezpieczeństwem obronnym i energetycznym. To musi w przyszłości przełożyć się także na priorytety finansowe. Budżet rolny, stanowiący dziś 0,3 proc. unijnego PKB, przeznaczony na zapewnienie tego bezpieczeństwa, może okazać się niewystarczający. Na łamach Wszystko co Najważniejsze pisze o tym Janusz WOJCIECHOWSKI, europejski Komisarz ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Ekspert zaznacza, że w kryzysie pandemii blokada granic spowodowała problemy w transporcie żywności. Nie produkcja żywności się załamała, ale związany z nią transport. System żywnościowy Europy jest silnie uzależniony od długich i dalekich dostaw oraz równie dalekich rynków. Trzeba było pilnie udrażniać granice, organizować zielone korytarze dla transportów towarów rolnych i żywych zwierząt, tworzyć preferencje dla pracowników sezonowych spoza Unii, bez których niektóre sektory rolne nie są w stanie sobie poradzić; to m.in. znany casus niemieckich szparagów.

Rosyjska agresja na Ukrainę z kolei uświadomiła nam, że walczący dziś bohatersko kraj jest ważnym dostawcą niektórych produktów rolnych do Unii. Stąd pochodzi ponad połowa unijnego importu kukurydzy, prawie jedna czwarta importu nasion oleistych i prawie jedna piąta importu pszenicy. Są to wielkości znaczące” – zaznacza autor.

Jego zdaniem nauka wyciągnięta z pandemii i z rosyjskiej agresji na Ukrainę sprawiła, że otwierają się nam oczy na zagrożenia – bezpieczeństwo żywnościowe zaczyna być postrzegane jako jeden z fundamentów bezpieczeństwa europejskiego i globalnego na równi z bezpieczeństwem obronnym i energetycznym. Dały temu wyraz dwie kolejne Rady Europejskie – w deklaracji wersalskiej z 11 marca i w konkluzjach rady z 25 marca br. – w obu tych dokumentach mocno podkreślając znaczenie bezpieczeństwa żywnościowego i potrzebę jego wzmocnienia, zwłaszcza w kontekście oparcia go na sile własnego rolnictwa i potencjale własnej ziemi.

„Bezpieczeństwu żywnościowemu zagraża dziś kilka niekorzystnych zjawisk, które dotknęły rolnictwo europejskie i w dużej mierze też rolnictwo polskie” – pisze Janusz WOJCIECHOWSKI.

Według autora, pierwszym i głównym zagrożeniem jest postępująca koncentracja produkcji i zamiana niektórych sektorów produkcji rolniczej w przemysł. W branży drobiarskiej czy w hodowli świń obserwujemy szybkie znikanie małych i średnich gospodarstw i hodowli, wypieranych przez coraz większe fermy przemysłowe. Wbrew powszechnym opiniom wcale nie zwiększa to produkcyjności rolnictwa. W miarę jak zaczęły znikać małe gospodarstwa rolne z hodowlą świń i rosną przemysłowe kombinaty, Polska z wielkiego niegdyś eksportera wieprzowiny stała się dziś jej importerem netto, a pogłowie świń zmniejszyło się niemal dwukrotnie. Produkcję jaj w Europie i w Polsce zdominował przemysłowy chów klatkowy, w Polsce 80 proc. produkcji jaj skoncentrowane jest w mniej niż pięciuset wielkich kurnikach ze średnią liczbą 85 tysięcy kur w jednym kurniku.

„Nie zbuduje się bezpieczeństwa żywnościowego w oparciu o skoncentrowane fermy, które można unicestwić cyberatakiem lub wprost zniszczyć atakiem militarnym. To się właśnie dzieje na Ukrainie, gdzie wielkie fermy przemysłowe stały się celem rosyjskich ataków. Bezpieczeństwo żywnościowe budowane na bazie takich ferm można zniszczyć w kilka godzin, tworząc przy tym gigantyczne zagrożenia dla zdrowia i środowiska naturalnego” – dodaje Janusz WOJCIECHOWSKI.

Co więcej, bezpieczeństwa żywnościowego nie buduje też koncentracja ziemi. Wbrew powszechnym przekonaniom nie jest tak, że im większe gospodarstwa, tym bardziej produkcyjne. Kraje unijne z gospodarstwami o największej powierzchni wcale nie są liderami europejskiej produkcji rolniczej. Najbardziej wydajne w Europie rolnictwo włoskie, które ma 8 proc. unijnej ziemi rolnej i wytwarza 18 proc. produkcji rolniczej, opiera się na gospodarstwach o średniej powierzchni 11 ha, takiej samej jak w Polsce. Dostrzegając problem niekorzystnej zamiany rolnictwa i hodowli w przemysł, w ramach reformy polityki rolnej UE stawiamy na zachowanie i rozwój małych i średnich gospodarstw rodzinnych oraz na zrównoważone, nieprzemysłowe metody chowu zwierząt.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 lutego 2024