„Było takie miasto” – album poświęcony starej Warszawie
Warszawa, jakiej obraz wyłania się z XIX-wiecznych fotografii i pocztówek, jest ciasna i przeludniona – powiedział Rafał Bielski, autor albumu „Było takie miasto… Warszawa na starych zdjęciach i kartach pocztowych z kolekcji Rafała Bielskiego. Tom 1: 1860 – 1905”.
.Z dawnych fotografii oraz kart pocztowych wyłania się obraz Warszawy, która jest zupełnie inna od tej współczesnej. „W XIX wieku miasto było pod zaborem rosyjskim, w związku z tym wszystkie szyldy napisane były cyrylicą, a na ulicach obecne było carskie wojsko. Ponadto Warszawa – ograniczona od północy Cytadelą – była ciasna i przeludniona. Ale to również było miasto, które ciągle się zmieniało. Był to przecież czas dużych inwestycji kolejowych, a z Pragi na ul. Marszałkowską poprowadzono pierwszą linię konnego tramwaju” – przypomniał Rafał Bielski.
Album „Było takie miasto… Warszawa na starych zdjęciach i kartach pocztowych z kolekcji Rafała Bielskiego. Tom 1: 1860 – 1905” został podzielony na trzy części. Pierwsza z nich przybliża początki warszawskiej fotografii. „Wizerunek Warszawy ukazany na XIX-wiecznych fotografiach jest tym pierwszym, któremu możemy zaufać. Znamy oczywiście wizerunki miasta ze stalorytów lub drzeworytów oraz różnego rodzaju obrazów, m.in. Canaletta. Jednak to dopiero fotografia utrwaliła prawdę oraz oddawała stan faktyczny, szczególnie jeśli chodzi o architekturę” – powiedział autor albumu.
Warszawa na zdjęciach
.Fotografię na warszawski grunt wprowadził Karol Beyer. „Był on wybitnym warszawiakiem, który nie tylko był najlepszym fotografem ówczesnej epoki, ale także fotografem, który wykorzystał tę nową technologię do celów patriotycznych. Na masową – jak na ówczesne realia – skalę robił reprodukcje różnego rodzaju poloników, które miały podtrzymać narodowego ducha oraz zdjęcia ważnych dla Polski postaci. Beyer jest jednak najbardziej znany z tego, że był pierwszym fotografem-reporterem, który chodził po Warszawie z własnej konstrukcji aparatem” – powiedział Bielski.
Wśród zdjęć Beyera są m.in. te, które zrobił wojskom carskim stacjonującym w różnych miejscach Warszawy. Jedno z nich, wykonane w 1861 r., zostało przedstawione w albumie. Widać na nim carskie wojska stacjonujące pod Zamkiem Królewskim, a także wojskowe namioty oraz armaty, które zostały ustawione w kierunku Krakowskiego Przedmieścia.
„Rosjanie nie mieli świadomości tego, co robił Beyer, zwłaszcza że fotografia nie była wówczas powszechna. Jego fotografie z antyrosyjskich manifestacji politycznych z początku lat 60. XIX wieku, w tym to słynne, ukazujące Pięciu Poległych, krążyły wśród warszawiaków. Kiedy Rosjanie zdali sobie sprawę z patriotycznej działalności Beyera, fotografowi przyszło zapłacić ogromną cenę – został na cztery lata zesłany na Syberię. Kiedy wrócił do Warszawy, jego kariera załamała się. W międzyczasie bowiem fotografia z naukowej dziedziny stała się powszechna. Powstały różne zakłady fotograficzne i atelier. Urosła mu zatem ogromna konkurencja, właściwie nie miał już zawodowo do czego wracać” – przypomniał Rafał Bielski.
Czytelnik w albumie znajdzie nie tylko fotografie autorstwa Beyera, ale również innych ważnych XIX-wiecznych warszawskich fotografów – Konrada Brandla, Maurycego Puscha oraz Jana Mieczkowskiego. Jak podkreślił autor albumu, „to byli ludzie, który tworzyli warszawską fotografię reportażową”.
Technika ówczesnej fotografii była czasochłonna, co wynikało z bardzo długiego czasu naświetlania. „Fotografowie bardzo często wykonywali swoje zdjęcia o świcie, kiedy nie było jeszcze na ulicach ruchu. Pierwszym fotograficznym sprzętom było bowiem bardzo trudno uzyskać efekt, aby na kliszy odbił się wizerunek ludzi w ruchu. Na niektórych zdjęciach można zobaczyć «duchy», dziwne cienie. To właśnie ta sytuacja, kiedy fotografowany nie zdążył się naświetlić” – wyjaśnił Bielski.
Pierwsze pocztówki
.Druga część albumu przybliża historię warszawskiej karty pocztowej, która rozwijała się równolegle z fotografią. „Pod koniec XIX wieku nastąpiło «małżeństwo» karty pocztowej i fotografii. Wiązało się z tym, że fotografie ukazujące Warszawę były bardzo drogie, musiały być bowiem wywoływane na specjalnych tekturkach, często w pięknych albumach w skórzanej oprawie, w związku z tym były bardzo elitarne. W momencie, kiedy wynaleziono druk offsetowy i połączono nadrukowywanie fotografii na kartę pocztową metodą światłodruku, fotografia stała się masowa” – przypomniał. „Na przełomie XIX i XX wieku nie robiono sobie zdjęć w mieście w którym się było, tak jak to robimy dzisiaj, ale kupowało się pocztówki. To była najtańsza forma przywiezienia pamiątki z danego miasta” – powiedział.
Pierwsze karty pocztowe były wysyłane na carskich drukach poczty, dopiero później zostały uwolniono rynek i Polacy mogli produkować własne pocztówki. „Z tym wiąże się niesamowita historia pierwszej wystawy kart pocztowych Warszawie, która odbyła się w 1900 r. W jej trakcie zorganizowano konkurs na polską nazwę karty pocztowej, ponieważ w zaborze rosyjskim obowiązywała nazwa «odkrytoje pismo», na co Polacy mówili «odkrytka». Na konkurs można było anonimowo przesłać swoje propozycje, a wśród nich znalazła się «pocztówka», która ostatecznie zwyciężyła. Może nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, kto był autorem tego słowa. Podczas wystawy okazało się, że autorem był sam Henryk Sienkiewicz i to właśnie jemu zawdzięczamy pocztówkę” – powiedział Bielski.
Warszawa w starych przewodnikach
.Trzecią część albumu stanowi z kolei swoisty spacer po dawnej Warszawie. W tej części zostały wykorzystane również cytaty z warszawskich przewodników z końca XIX w. „Bardzo zależało mi na tym, aby współczesny czytelnik mógł przejść się ulicami Warszawy, ale żeby również mógł spojrzeć na miasto oczami ówcześnie żyjących ludzi. To daje efekt przeniesienia się w czasie i wirtualnego spaceru po ówczesnej Warszawie” – wyjaśnił autor.
Album jest dwujęzyczny – ukazuje się w polsko-angielskiej wersji. Obecnie na czytelniczy rynek trafia pierwszy tom, który został poświęcony latom 1868 – 1905. Drugi tom będzie prezentował zdjęcia i pocztówki Warszawy z lat 1905 – 1920, tom trzeci z lat 1920 – 1944, zaś tom czwarty z lat 1944-1989. Album opiera się na prywatnej kolekcji zdjęć oraz pocztówek Rafała Bielskiego. Kolekcja liczy obecnie ponad 25 tysięcy eksponatów i jest wynikiem dwudziestu lat zbierania.
Pierwszy tom albumu „Było takie miasto… Warszawa na starych zdjęciach i kartach pocztowych z kolekcji Rafała Bielskiego” ukazał się nakładem wydawnictwa Skarpa Warszawska.
Człowiek, który odbudował Warszawę
.Stolicę można podziwiać nie tylko na starych fotografiach. Dzięki planom i powojennym wysiłkom udało się ją odbudować tak, by chociaż przypominała tę dawną Warszawę. Jak pisze Andrzej SKALIMOWSKI, absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego: „zburzenie Warszawy przez Niemców po klęsce powstania było tragedią. Po wojnie tragedia ta stała się jednak szansą na zbudowanie nowoczesnej metropolii, wolnej od bolączek XIX-wiecznych, zatłoczonych miast. Powstającą z gruzów stolicę rysowało wielu twórców, ale to, co dopiero „będzie”, rysował głównie Jan Knothe”.
„Zagadnienie odbudowy Warszawy po drugiej wojnie światowej wzbudza silne emocje od prawie siedemdziesięciu lat. Było to przedsięwzięcie ponad barierami politycznymi, porywające ludzi będących daleko od komunizmu, nikt bowiem nie miał wątpliwości co do tego, że stolicę należy odbudować. Spierano się jednak, w jakim zakresie odbudowywane miasto ma być zaprzeczeniem, w jakim zaś kontynuacją swej dawnej historii. Przeciwko radykalnym wizjom architektów modernistycznych ostro protestowali twórcy zachowawczy, związani ze środowiskiem konserwatorskim. Ten ideologiczny podział, będący także pochodną zmian politycznych zachodzących w powojennej Polsce, determinuje dzisiejsze dyskusje dotyczące procesu odbudowy Warszawy” – dodaje Skalimowski.
„w 2012 roku bez echa przeszła setna rocznica urodzin Jana Knothe – pisarza, poety, dyplomaty, architekta, ale przede wszystkim jednego z najwybitniejszych rysowników polskich dwudziestego stulecia. Była to doskonała okazja do przypomnienia historii człowieka, którego wpływ na kształt architektoniczny powojennej Warszawy trudny jest do przecenienia. Jego biografia pokazuje także wyraźnie, że ocena pokolenia architektów odpowiedzialnych za odbudowę Warszawy wymaga zdecydowanie bardziej zróżnicowanych sądów” – wyjaśnia.
PAP/Anna Kruszyńska/WszystkocoNajważniejsze/AB